– Dużo pracujemy na treningach, żeby się zgrywać. Na pewno w ofensywie pokazaliśmy się z dobrej strony. Sporo jednak jest jeszcze do poprawienia, ale wszystko przed nami – mówił po meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza pomocnik Lecha Poznań Szymon Pawłowski.
Skrzydłowy uważa, że Kolejorz dobrze rozpoczął mecz, zdobył dwie bramki, ale też dość szybko roztrwonił to prowadzenie. Był jednak w stanie się podnieść i wygrać. – Dobrze zaczęliśmy to spotkanie, strzeliliśmy jednego gola, dołożyliśmy drugiego. Ale niepotrzebnie straciliśmy bramkę do szatni, drugą połowę źle zaczęliśmy, zrobiło się 2:2, trochę nerwowo. Nieciecza zaczęła grać dużo lepiej, pewniej się poczuła, na szczęście szybko odpowiedzieliśmy bramką. Cieszą trzy punkty, bo to było dziś najważniejsze.
W niedzielnym spotkaniu lechici pokazali kilka ciekawych akcji i kombinacji. Zaowocowało to pięcioma golami. Nadal jednak jest dużo do poprawy, zwłaszcza w defensywie. – Dużo pracujemy na treningach, żeby się zgrywać. Na pewno w ofensywie pokazaliśmy się z dobrej strony. Sporo jednak jest jeszcze do poprawienia, ale wszystko przed nami. Zazwyczaj tak jest po bramkach, że ta koncentracja gdzieś ucieka, albo się idzie za ciosem i zdobywa kolejną albo tak jak my się ją traci. Na szczęście strzelamy dziś pięć goli, mamy trzy punkty, możemy się tylko się cieszyć.
Oba zespoły potrafiły stworzyć ciekawe widowisko, obfite w emocje i bramki, mimo niezbyt sprzyjającej murawy. – Boiska jeszcze nie są idealne, ale trzeba na takich grać. Murawa była grząska, ale staraliśmy się grać piłką, Termalica również. W takich sytuacjach nie można kombinować.
Kolejnym rywalem Lecha, tym razem na wyjeździe, będzie aktualnie ostatni zespół w tabeli Podbeskidzie Bielsko-Biała. Pawłowski spodziewa się ciężkiego meczu, ale cel zespołu może być tylko jeden – zwycięstwo. – Podbeskidzie to drużyna waleczna, u siebie pewnie postawią trudne warunki, tam się zawsze ciężko gra, ale jedziemy tam w jednym celu – zdobyć trzy punkty.
Skrzydłowy Lecha w piątek oficjalnie przedłużył o trzy lata kontrakt z klubem, a w niedzielę ucził to zdobyciem dwóch bramek. Jak sam jednak mówi nie do końca tak było, bo nowa umowa zacznie obowiązywać dopiero po sezonie. – To jeszcze na starym kontrakcie strzeliłem, nowy mam dopiero od lipca. Tak jak mówiłem obie strony chciały, by współpraca dalej się układała i oby było tak samo dobrze jak dotychczas. Cieszę się, że kolejne trzy lata będę reprezentował barwy Lecha i mam nadzieję na kolejne trofea.
Jak popularny „Szymek” ocenia debiuty nowych kolegów – Nicki Bille Nielsena i Vladimira Volkova? – Ciężko oceniać z boiska. Na pewno napastnika ocenia się z bramek, dzisiaj Nicki strzelił gola, walczył, rozpychał się z przodu i pokazał się z dobrej strony, tak samo jak Volkov. Inaczej się ocenia po wygranym meczu. Myślę, że wszyscy się dobrze zaprezentowali.