fot. Irek Pindral

– Cieszę się, że pomimo tego, że chyba cały Poznań wstrzymał oddech, gdy straciliśmy pierwsi bramkę, to jednak sukcesem udało się zakończyć mecz – komentował po meczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński trener Lecha Poznań Maciej Skorża.

Szkoleniowiec nie był zadowolony, że drużyna straciła gola i jeszcze bardziej utrudniła sobie zadanie. Jednak kluczowy był wynik do przerwy, kiedy Lechowi część strat udało się odrobić. – Mecz zaczęliśmy dobrze, w pierwszych dziesięciu minutach stworzyliśmy kilka sytuacji, wydawało się, że bramka wisi w powietrzu. Ale niestety, nasz moment niefrasobliwości w  grze na własnej połowie zaowocował tym, że znaleźliśmy się w jeszcze trudniejszej sytuacji. Skomplikowaliśmy sobie życie jeszcze bardziej. Cieszę się, że dość szybko, mam tu na myśli pierwszą połowę, udało nam się wyjść na prowadzenie. Kluczowe było to, że te dwie bramki padły do przerwy, schodziliśmy w trochę lepszych nastrojach. W drugiej połowie nasza gra miała momenty lepsze, ale i chaotyczne, najważniejsza sprawa, że potrafiliśmy strzelić trzecią bramkę. Szkoda, że tylko jedną, bo sytuacji mieliśmy sporo. Dzisiaj graliśmy bardzo nerwowo, ale to akurat potrafię zrozumieć po tym co w ostatnich dniach drużyna przeżywała. W dogrywce przede wszystkim Błękitni fizycznie opadli z sił, mieliśmy ułatwione zadanie. Na pewno to, że tak długo grali w dziesięciu miało wpływ i utrudniło im sprawę. Cieszę się, że drużyna, bez względu jak dziś było ciężko, potrafiła się obronić i awansować do finału.

Skorża docenił umiejętności przeciwnika i pochwalił gości za postawę na boisku. – Błękitni są drużyną nieobliczalną, muszę im pogratulować, zresztą ich trenerowi już gratulowałem postawy. Dziś zmusili nas do maksymalnego wysiłku, tak prywatnie będę im kibicować, życzę tym piłkarzom i trenerowi jak najlepiej.

Trener Kolejorza nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż awans jego podopiecznych. – Gdyby Lech dzisiaj nie dotarł do finału byłaby to dla nas ogromna porażka i rozczarowanie, plama która ciężko byłoby zmazać. Cieszę się, że pomimo tego, że chyba cały Poznań wstrzymał oddech, gdy straciliśmy pierwszą bramkę, to jednak sukcesem udało się zakończyć mecz.

Szkoleniowiec poznańskiej drużyny zapytany o piłkarzy Błękitnych, którzy mogliby grać w wyższej lidze niż druga odparł: – Jest kliku ciekawych zawodników w tej drużynie, ale trudno mi w tej chwili powiedzieć, który z nich nadaje się do ekstraklasy. Trzeba by ich dłużej obserwować, żeby ocenić ich przydatność do gry, można błysnąć w jednym czy dwóch meczach, ale chodzi o pewna powtarzalność. Jest w szeregach Błękitnych kilku takich zawodników, którzy śmiało mogliby spróbować swoich sił w ekstraklasie. Ja żałuję, że Robert Gajda jest tak zaawansowany wiekowo, bo ten zawodnik wchodziłby w krąg naszych zainteresowań. Jest to szybki piłkarz, dobrze wyszkolony technicznie, świetnie się zastawia. Gdyby nie wiek, to kto wie.

Lech już w niedzielę rozegra ligowy mecz z Koroną Kielce. Jak po 120 minutach walki z Błękitnymi wygląda sytuacja w zespole? – W niedzielę mamy mecz z Koroną, od jutra rana musimy się przygotowywać już do tego meczu. W tej chwili drużyna ma regenerację. Myślimy kto w ogóle będzie zdolny do gry, bo naprawdę ten mecz to była bitwa, także pod względem fizycznym. Musze poczekać do jutra i zobaczyć kto będzie zdolny wybiec na boisko w niedzielę. Liczę na naszą szeroką kadrę.

Skorża uważa, że awans w takich okolicznościach na pewno pomoże drużynie. – Zrobimy wszystko, żeby ten mecz nas zbudował. Jest to kolejne spotkanie, w którym jesteśmy w kłopotach. Dziś to już był ekstremalny mecz, jeszcze po tej straconej bramce. Ale drużyna pokazuje coraz więcej charakteru coraz więcej jest takich meczów, w których potrafimy gonić rezultat, odrabiać straty. Dzisiaj najważniejszy dla mnie był efekt.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments