Karol Linetty - fot. screen z LechTV

– Byliśmy pewni, że uda nam się strzelić tyle bramek ile potrzeba, graliśmy u siebie, przyszło bardzo dużo kibiców, którzy też nam pomogli – powiedział po meczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński pomocnik Lecha Poznań Karol Linetty.

Kolejorz dobrze zaczął spotkanie, ale pomimo kilku okazji nie potrafił strzelić gola. Udało się to z kolei gościom. Czy wtedy w szeregach lechitów nie pojawiło się zwątpienie w odrobienie strat? – Myślę, że nie, bo w pierwszych pięciu minutach mieliśmy trzy takie sytuacje, po których powinniśmy strzelić przynajmniej jedną bramkę. Wiedzieliśmy, że jeśli będziemy tak grać i napierać na przeciwnika to w końcu uda nam się strzelić te gole.

Linetty nie szczędził pochwał drużynie Błękitnych, którzy byli rewelacją tegorocznej edycji Pucharu Polski, a ich zwycięski marsz został powstrzymany dopiero w półfinale. – Naprawdę wielki szacunek dla chłopaków z Błękitnych, że nawet grając w dziesiątkę stawili nam duży opór. Zostawili serce, walczyli do ostatniej minuty. Pokazali, że nawet grając w drugiej lidze można w pucharze zajść daleko, do półfinału. Gdyby grali z kimś innym to pewnie bym im kibicował. Cieszymy się z tego, że wyszliśmy z tak ciężkiej sytuacji.

Pomocnik cały czas wierzył w odrobienie strat i awans do finału. Docenił także wsparcie licznie zgromadzonej publiczności. – W piłce wszystko jest możliwe, ale byliśmy tak pewni, że uda nam się strzelić tyle bramek ile potrzeba, graliśmy u siebie, przyszło bardzo dużo kibiców, którzy też nam pomogli.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments