Lech Poznań - Górnik Łęczna / fot. Irek Pindral

– Bramki cieszą, ale na pewno bardziej zwycięstwo, bo to były naprawdę bardzo ważne trzy punkty dla nas. Gdy piłka wpadła na 2:0, wtedy zeszło z nas ciśnienie i wiedzieliśmy, że wygramy – powiedział po meczu z Górnikiem Łęczna pomocnik Lecha Poznań Maciej Gajos.

Bohater meczu mówił, że początek spotkania ułożył się tak, jak on i koledzy sobie zaplanowani. Później jednak niepotrzebnie się cofnęli i oddali inicjatywę. Odzyskali ją dopiero po czerwonej kartce dla Radosława Pruchnika. – Początek meczu taki jak sobie zakładaliśmy, chcieliśmy wyjść wyżej, zdobyć bramkę. Ułożyło się po naszej myśli, bo tak się stało. Później trochę się cofnęliśmy i Górnik stworzył sobie dużo sytuacji, ale na nasze szczęście ich nie wykorzystał. W drugiej połowie czerwona kartka i druga bramka dobiła przeciwnika, kontrolowaliśmy do końca przebieg gry.

Gajos w meczu z Łęczną strzelił dwa gole, oba po świetnych akcjach. Przed drugim wymienił kilka podań z „klepki” z Karolem Linettym. Czy takie rozegranie było ćwiczone? – Bramki cieszą, ale na pewno bardziej zwycięstwo, bo to były naprawdę bardzo ważne trzy punkty dla nas. Wcześniej mówiłem, że nie było to ćwiczone, nie znamy się z Karolem jakoś dłużej. Złapaliśmy kontakt wzrokowy, zagraliśmy „klepkę” i najważniejsze, że piłka wpadła na 2:0, wtedy zeszło z nas ciśnienie i wiedzieliśmy, że to zwycięstwo dowieziemy do końca.

Pomocnik w tym sezonie ma już w Ekstraklasie siedem bramek. Czy myśli o tym, by dogonić aktualnego lidera Nemanję Nikolicia z Legii Warszawa? – Gonię, gonię (ze śmiechem). Nikolić ma piętnaście goli, ja gram trochę na innej pozycji i na razie mam niecałą połowę jego bramek. Zobaczymy jak będzie dalej.

Za kadencji poprzedniego trenera Macieja Skorży Gajos grał głównie na lewym skrzydle. Od przyjścia Jana Urbana pomocnik jest wystawiany na pozycji „dziesiątki” lub „ósemki”, tak jak to miało miejsce w drugiej połowie meczu z Górnikiem. A gdzie sam piłkarz czuje się najlepiej? – Na pewno lepiej się czuję w środku, ale grając kilka meczów na lewej stronie też się przyzwyczaiłem do tej pozycji. Grałem też jako cofnięty pomocnik za Karolem Linettym, na tej pozycji jest inna praca, inne bieganie. Potrzeba dwóch, trzech meczów, żeby ustabilizować na niej swoją grę. Dłużej grałem na „dziesiątce”, tam strzelam bramki.

Teraz lechitów czeka przerwa ze względu na mecze reprezentacyjne. Zwycięstwo na pewno poprawiło humory w szatni, na co zwraca uwagę Gajos – Cieszy mnie zwycięstwo, trochę inaczej się pracuje przez te dwa tygodnie, kiedy się wygrywa mecz przed przerwą na kadrę, a inaczej jak się przegrywa. Na pewno będzie więcej spokoju – Pomocnik pozostaje w klubie, gdyż nie znalazł uznania w oczach selekcjonera. Czy jest z tego powodu rozczarowany? – Ja robię swoje, nie ode mnie zależy czy dostanę powołanie czy nie, na boisku staram się dawać z siebie 100%, a to selekcjoner wybiera kogo powołuje. Nie dostawałem ostatnio żadnych sygnałów ze sztabu reprezentacji.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments