Leszek Ojrzyński - fot. Irek Pindral

– Ta stracona bramka pokrzyżowała nam trochę plany, mamy tylko jeden punkt, ale go szanujemy – mówił po meczu z Lechem Poznań trener Górnika Zabrze Leszek Ojrzyński.

Szkoleniowiec nie krył, że ustawił zespół defensywnie i liczył na skuteczne kontry, po których jego piłkarze mieli zdobyć zwycięskiego gola. – Przyjechaliśmy tu z planem głębokiej obrony i wyprowadzenia kontr, które by nam dały bramki czy bramkę, jakbyśmy zagrali na zero z tyłu, która dałaby nam trzy punkty. Z tego, co było widać można wnioskować, że przyjechaliśmy po remis, ale plan był taki.

Ojrzyński żałował sytuacji, w której Górnik stracił bramkę, bo można jej było uniknąć odpowiednio zagrywając piłkę. – Szkoda, że dopiero w 23. minucie wyprowadziliśmy akcję, po której Gergel strzelił celnie, ale za słabo. W 54. minucie mieliśmy sytuację idealną tylko niestety jeden z naszych zawodników nie zagrał Korzymowi, który wyszedłby sam na sam, ale zagrał do środka. To były takie błędy, gdzie później już straciliśmy bramkę, gdzie też przed jej utratą mieliśmy piłkę na nodze i wzdłuż linii jakbyśmy zagrali to wychodził nasz zawodnik, ale zagraliśmy do środka do jednego z zawodników gospodarzy i straciliśmy bramkę na 1:0.

Po utracie gola zabrzanie musieli zagrać odważniej, co im się opłaciło. Wyrównali po rzucie karnym, a mogli też wyjść na prowadzenie. Trener jednak szanuje ten punkt zdobyty w Poznaniu. – Później musieliśmy wyjść wyżej, mieliśmy dwie takie sytuacje po tej pierwszej był rzut karny i wyrównaliśmy. Jeszcze jedna była sytuacja, gdzie Tetteh wślizgiem uratował Lecha, bo Jeż widział dokładnie zawodnika, jakby zagrał to praktycznie miałby sytuację sam na sam z bramkarzem. Ta stracona bramka pokrzyżowała nam trochę plany, mamy tylko jeden punkt, ale go szanujemy.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments