Lech Poznań - Górnik Łęczna - fot. Irek Pindral

Lech Poznań w końcu przełamał niemoc na własnym stadionie i pokonał Górnika Łęczna 3:1. Dublet zaliczył Maciej Gajos, a jednego gola dołożył Karol Linetty. Dla gości honorową bramkę zdobył Leandro. To pierwsze zwycięstwo Kolejorza przy Bułgarskiej od czasu spotkania z Lechią Gdańsk pod koniec lipca.

Lech na umowne zakończenie rundy jesiennej (piłkarze w tym roku rozegrają jeszcze sześć kolejek z wiosny) zmierzył się z Górnikiem Łęczna. Rywal znajdował się w górnej części tabeli, z kolei Kolejorz ciągle nie może się wygrzebać ze strefy spadkowej. Za gospodarzami przemawiał jednak fakt, że goście jeszcze nigdy w historii nie wywieźli z Poznania nawet punktu.

Trener Jan Urban zamieszał w składzie, ale głównie w obronie, tym razem od początku mogliśmy oglądać Kebbę Ceesaya, Paulusa Arajuuriego i Barry’ego Douglasa. Od pierwszej minuty zagrał także Maciej Gajos, późniejszy bohater meczu.

Spotkanie nie mogło się zacząć lepiej dla lechitów, już w 4. minucie poznaniacy objęli prowadzenie. Szymon Pawłowski z lewej strony przerzucił piłkę na prawe skrzydło, Gergö Lovrencsics znakomicie ją przyjął i dośrodkował w pole karne. Tam Maciej Gajos wyskoczył jak z katapulty i strzałem głową nie dał szans obrony Silvio Rodiciowi. Akcja palce lizać, z uznaniem bił brawo nawet trener Urban.

Lech szybko wyszedł na prowadzenie i… oddał inicjatywę rywalom. Górnik od tego momentu aż do końca pierwszej połowy był stroną przeważającą, lepiej grającą i często strzelającą. Cóż z tego, skoro łęcznian zawodziła skuteczność.

Największe zagrożenie Górnik stwarzał na prawej stronie, gdzie bezkarnie hasali Grzegorz Piesio i Leandro. Odpowiadający za prawą stronę defensywy Ceesay, delikatnie mówiąc, nie miał najlepszego dnia. Co i rusz ogrywany przez rywali pozwalał na rajdy i dośrodkowania. Goście w 14. minucie zdobyli nawet bramkę, ale Tomasz Nowak uczynił to z pozycji spalonej. Wcześniej w tej akcji Piesio łatwo ograł Ceesaya i uderzył na bramkę.

Kilka chwil później Leandro ruszył z rajdem niemal z własnej połowy, nie nadążył za nim Łukasz Trałka, a gambijski obrońca Lecha wolał się przed nim cofać. Brazylijczyk dograł do Nowaka, który momentalnie strzelił. Na szczęście dla gospodarzy na jej drodze stanął Karol Linetty, który zablokował to uderzenie i wyjaśnił sytuację.

Niezrażeni łęcznianie dalej atakowali pasywnych lechitów. Po półgodzinie gry przeprowadzili szybki kontratak, Grzegorz Bonin na lewym skrzydle miał otwartą autostradę do pola karnego Kolejorza, po kilkudziesięciometrowym rajdzie mięciutko zagrał na drugą stronę do Piesia. Skrzydłowy Górnika na wślizgu uderzył mocno, ale obok słupka.

Do przerwy Lech obronił prowadzenie, a od początku drugiej połowy zmienił sposób gry. Zmusił gości do ataku pozycyjnego, a sam czekał na kontrataki. W końcu miał dobrą okazję do podwyższenia wyniku. Linetty dograł do Pawłowskiego, ten źle przyjął, a potem nie miał pomysłu na zakończenie akcji, ale piłka ostatecznie wylądowała na bucie Lovrencsicsa. Węgier uderzył jednak niecelnie, piłka nieznacznie minęła słupek bramki Rodicia.

W 63. minucie Radosław Pruchnik zrobił wiele, by ułatwić grę gospodarzom. Po stracie w środku pola sfaulował taktycznie Gajosa, a sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Szkopuł w tym, że już drugą i pomocnik Górnika musiał zejść z boiska, osłabiając swój zespół.

Od tego momentu lechitom grało się już zdecydowanie łatwiej i przeważali na boisku. W 71. minucie kolejna znakomita akcja, tym razem Linettego z Gajosem, którzy rozklepali obronę gości. Ten drugi na jej końcu wbiegł w pole karne, minął ostatniego przeciwnika i strzelił w długi róg. Piłka po palcach Rodicia wturlała się do bramki.

Poznaniacy nie zwalniali tempa. Próbował z dystansu Pawłowski, ale bramkarz Górnika pofrunął w powietrzu i odbił piłkę. Gorszy nie chciał być Jasmin Burić, który ratował Lecha wybijając futbolówkę efektownym szczupakiem poza polem karnym.

Chwilę później Kolejorz dobił osłabionego przeciwnika. Linetty przeprowadził rajd w kontrataku i podał w pole karne do Dariusza Formelli. Rezerwowy uderzał na bramkę, lecz na linii strzału stanął Denis Thomalla, który próbował jeszcze zmienić jej lot, ale piłka trafiła w Tomislava Bozicia. Łęcznianie nie potrafili jednak wyjaśnić do końca tej sytuacji i futbolówka trafiła pod nogi Ceesaya. Gambijczyk prawdopodobnie próbował strzelać, ale zamiast tego wyszła asysta do Linettego, który z bliska wepchnął piłkę do siatki.

Górnika w końcówce stać było na strzelenie honorowego gola, na którego z pewnością w przekroju całego meczu zasłużyli. W kontrataku Nowak przebiegł niemal pół boiska i dośrodkował w pole karne. Piłka minęła wszystkich, ale akcję zamknął nadbiegający Leandro, który mocnym strzałem w długi róg pokonał Buricia.

>>> Tabela i terminarz Ekstraklasy

Lech wygrał dopiero drugi raz w tym sezonie na własnym boisku. Ostatnio miało to miejsce 25 lipca w 2. kolejce z Lechią Gdańsk. Ta wygrana nie zmieniła sytuacji Kolejorza w tabeli, nadal zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Odskoczył jednak Górnikowi Zabrze na cztery oczka, a zbliżył się do bezpośrednio go wyprzedzających Śląska Wrocław i Jagiellonii Białystok na odpowiednio jeden i dwa punkty. Pozwoli także na lepsze nastroje i spokojniejsze przepracowanie przerwy reprezentacyjnej, która teraz nastąpi. Lechici wrócą do gry za półtora tygodnia, by rozegrać rewanżowy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin.

Lech Poznań – Górnik Łęczna 3:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Gajos (4. – głową), 2:0 Gajos (71.), 3:0 Linetty (81.), 3:1 Leandro (90.)

Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka (46. Abdul Aziz Tetteh), Karol Linetty – Gergö Lovrencsics (76. Dariusz Formella), Maciej Gajos, Szymon Pawłowski – Kasper Hämäläinen (72. Denis Thomalla)

Górnik: Silvio Rodić – Paweł Sasin (83. Wojciech Kalinowski), Lukas Bielak, Tomislav Bożić, Leandro – Maciej Szmatiuk (75. Przemysław Pitry), Radosław Pruchnik – Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak, Grzegorz Piesio – Bartosz Śpiączka

Czerwona kartka: Radosław Pruchnik (63. – za dwie żółte)

Żółte kartki: Łukasz Trałka – Radosław Pruchnik, Grzegorz Piesio

Widzów: 23197

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments