Lech Poznań - Jagiellonia Białystok / fot. Irek Pindral

Lech Poznań po fatalnej drugiej połowie przegrał u siebie z Jagiellonią Białystok 1:3. Katem Kolejorza okazał się Patryk Tuszyński, który zdobył dwie bramki, a poznaniaków dobił po rzucie wolnym Maciej Gajos. Lechici zachowali jednak pozycję lidera T-Mobile Ekstraklasy, bo Legia Warszawa tylko zremisowała ze Śląskiem Wrocław.

Lech po zeszłotygodniowym zwycięstwie w stolicy przystępował z pierwszego miejsca w tabeli. Kolejorz u siebie nie zwykł przegrywać, więc kibice mieli prawo oczekiwać wygranej, i powiększenia przewagi nad wiceliderem. Tym razem trener Maciej Skorża zdecydował się na wystawienie w ataku Zaura Sadajewa zamiast Dawida Kownackiego. W obronie zawieszonego za kartki Paulusa Arajuuriego zastąpił Tamas Kadar.

Początek meczu należał do gości z Podlasia, którzy od razu ruszyli do ostrego pressingu na gospodarzy. Ale to lechici mieli pierwsi dobrą okazję na zdobycie bramki. Po rzucie rożnym Marcin Kamiński strzelił głową ponad poprzeczką. Po chwili świetną akcją popisał się Sadajew, który położył na murawie Bartłomieja Drągowskiego i podał do Szymona Pawłowskiego. Skrzydłowy Lecha nie potrafił jednak skierować futbolówki do siatki. Białostoczanie odpowiedzieli po kwadransie, ale Taras Romanchuk główkował ponad poprzeczką.

Później gra się wyrównała. Jednak ostatnie słowo w tej połowie należało do gospodarzy. Najpierw w 36. minucie Sadajew przejął odbitą piłkę po interwencji obrońcy Jagiellonii, ale strzelił obok słupka. Po chwili napastnik Kolejorza trafił w interweniującego Drągowskiego, a dobitka Kaspra Hämäläinena nie znalazła drogi do bramki.

Po przerwie na boisku za Sadajewa pojawił się Kownacki. To właśnie młody napastnik został bohaterem akcji z 52. minuty. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Barry Douglas, a do odbitej przez obrońców Jagiellonii piłki doszedł Pawłowski i płasko zagrał ją z powrotem w pole karne. Futbolówka po drodze trafiła w stopę Hämäläinena, po czym dotarła do Kownackiego, który nie miał problemów z wpakowaniem jej do siatki z bliskiej odległości. Powtórki wideo pokazały, że gol padł z pozycji spalonej.

Poznaniacy nie poszli jednak za ciosem, a wręcz cofnęli się do obrony. To przyniosło opłakane skutki. W 60. minucie Pawłowski stracił piłkę w środku pola na rzecz Filipa Modelskiego, który zagrał do Tuszyńskiego. Napastnik z Białegostoku przyjął futbolówkę, poprowadził ją kilka metrów, po czym nieatakowany przez obrońców spokojnie przymierzył i pokonał Jasmina Buricia.

Goście po zdobyciu bramki poczuli swoją szansę i już po chwili wyszli na prowadzenie. Znowu bierna postawa defensywy Lecha pozwoliła na akcję Niki Dżalamidze, który znalazł podaniem niepilnowanego w polu karnym Tuszyńskiego. Napastnik Jagiellonii po raz drugi nie miał problemów z pokonaniem Buricia.

Lechici nadal nie potrafili zareagować na sytuację na boisku, a nawet przeprowadzić groźniejszej akcji. Z kolei goście panowali nad meczem i szukali okazji do dobicia przeciwnika. Otrzymali ją w 83. minucie. Rzut wolny sprzed pola karnego skutecznie egzekwował Maciej Gajos, a bośniacki bramkarz Lecha nawet nie zareagował. Do końca spotkania więcej goli już nie padło i Kolejorz po raz pierwszy od dawna przegrał na własnym boisku, do tego w tak ważnym momencie.

Poznaniacy jak się okazało mieli jednak tego dnia trochę szczęścia. Grająca we Wrocławiu Legia tylko zremisowała z miejscowym Śląskiem i odrobiła zaledwie punkt do Lecha. Do walki o mistrzostwo włączyła się jednak Jagiellonia, która ma tyle samo oczek co warszawianie. Emocji na pewno nie zabraknie. Kolejne ligowe spotkania już w środę.

Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 1:3 (0:0)

Bramki: 1:0 Kownacki (52.) 1:1 Tuszyński (60.) 1:2 Tuszyński (67.) 1:3 Gajos (83. – wolny).

Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Tamas Kadar, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Karol Linetty – Darko Jevtić (69. Dariusz Formella), Kasper Hämälainen, Szymon Pawłowski (64. Muhamed Keita) – Zaur Sadajew (46. Dawid Kownacki).

Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski – Filip Modelski, Michał Pazdan, Sebastian Madera, Jonatan Straus – Rafał Grzyb, Taras Romanchuk – Karol Mackiewicz (90. Igors Tarasovs), Maciej Gajos (90. Łukas Tymiński), Przemysław Frankowski (57. Nika Dżalamidze) – Patryk Tuszyński.

Żółte kartki: Tamas Kadar, Darko Jevtić, Muhamed Keita.

Widzów: 22515.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments