Lech Poznań kontynuuje swoją znakomitą passę w Ekstraklasie. W ostatnim tegorocznym meczu na własnym boisku wygrał z Zagłębiem Lubin 2:0 po golach Kaspra Hämäläinena i Szymona Pawłowskiego. Kolejorz dzięki zwycięstwu awansował na piąte miejsce w tabeli. Jeżeli do końca roku je utrzyma piłkarze otrzymają zamrożone premie w czasie kryzysu.
Tym razem trener Jan Urban nie musiał oszczędzać piłkarzy na mecz w tygodniu, bo lechici kolejne spotkanie zagrają dopiero w przyszłą niedzielę. Jednak niektórzy z zawodników byli zmęczeni, stąd konieczność między innymi wystawienia Barry’ego Douglasa nie w obronie a na boku pomocy.
Przed meczem klub pożegnał i podziękował Kasprowi Hämäläinenowi za grę w Lechu. Kontrakt Fina wygasa wraz z końcem roku i szanse na jego pozostanie w Poznaniu są niewielkie. Na razie nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia odejścia, bądź podpisania umowy przez pomocnika z innym zespołem.
Kolejorz od samego początku rzucił się na rywala chcąc jak najszybciej wyjść na prowadzenie. Mógł to uczynić w 10. minucie, ale po świetnym podaniu Abdula Aziza Tetteha Karol Linetty poślizgnął się w polu karnym i jego uderzenie przeleciało wysoko nad poprzeczką.
Po upływie kwadransa poznaniacy jednak strzelili gola. Akcja była dość chaotyczna, gospodarze ruszyli mocnym pressingiem na obrońców Zagłębia na wskutek tego nie potrafili oni wybić piłki. Ta w efekcie trafiła do Hämäläinena, który przyjął ją na klatkę piersiową, po czym się obrócił i uderzył na bramkę. Precyzyjny strzał przy słupku sprawił, że Martin Polacek nie miał żadnych szans na jego obronę.
Po zdobyciu bramki lechici nieco oddali inicjatywę gościom, co mogło szybko skończyć się wyrównaniem. Strzał sprzed pola karnego Łukasza Janoszki nie zaskoczył jednak Jasmina Burica, który pewnie go obronił. Do końca pierwszej połowy oba zespoły miały jeszcze kilka sytuacji, ale kończyły się one niecelnymi uderzeniami na bramkę przeciwnika.
Od początku drugiej części meczu gra nieco się zaostrzyła, a sędzia Paweł Raczkowski co chwilę musiał używać gwizdka. W jednej kontrowersyjnej sytuacji ukarany wcześniej żółtą kartką Tetteh był faulowany przez Jakuba Tosika i postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość. Arbiter jednak był łaskawy dla Ghańczyka i nie wyrzucił go z boiska.
Chwilę później gospodarze strzelili drugiego gola. Świetne podanie Hämäläinena z głębi pola do Szymona Pawłowskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Polackiem. Techniczne uderzenie w długi róg nad wybiegającym bramkarzem i lechici mogli nieco odetchnąć.
Ale to nie był koniec emocji w tym spotkaniu. Gospodarze w 68. minucie zmarnowali znakomitą okazję na dobicie przeciwnika. Linetty zagrał na wolne pole do Pawłowskiego, a ten biegł sam na bramkę lubinian niemal od połowy boiska. W najważniejszym momencie jednak nie trafił do bramki tylko w interweniującego Polacka.
Goście uwierzyli, że jeszcze nie wszystko stracone i ruszyli do ataku. Groźnie głową uderzał Michał Papadopoulos, ale niemal akrobatycznymi umiejętnościami popisał się Burić przerzucając piłkę nad poprzeczką. Bośniak wyszedł zwycięsko także z pojedynku sam na sam z Krzysztofem Piątkiem po stracie Marcina Kamińskiego.
>>> Tabela i terminarz Ekstraklasy
Do końca spotkania oba zespoły przeprowadziły jeszcze kilka ciekawych akcji i miały dobre okazje do strzelenia gola. Najlepszych nie wykorzystali Maciej Gajos dla gospodarzy i Djordje Cotra dla gości. Ostatecznie lepsi w przekroju całego meczu poznaniacy pokonali lubinian, przeskoczyli ich w tabeli i awansowali na piątą pozycję. Jeśli utrzymają ją za tydzień, po ostatniej tegorocznej kolejce, to odzyskają premie, które zostały zamrożone po serii porażek sprzed kilkunastu tygodni. Zadanie nie będzie łatwe, bo lechici po siódme z rzędu zwycięstwo udadzą się na boisko lidera Ekstraklasy Piasta Gliwice.
Lech Poznań – Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Hämäläinen (16.), 2:0 Pawłowski (64.)
Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar – Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh – Szymon Pawłowski (77. Dawid Kownacki), Karol Linetty (83. Maciej Gajos), Barry Douglas (46. Darko Jevtić) – Kasper Hämäläinen
Zagłębie: Martin Polacek – Aleksandar Todorovski (72. Damian Zbozień), Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Djordje Cotra – Jarosław Kubicki, Jakub Tosik – Arkadiusz Woźniak, Adrian Rakowski (67. Krzysztof Piątek), Łukasz Janoszka (67. Krzysztof Janus) – Michal Papadopoulos
Żółte kartki: Karol Linetty, Abdul Aziz Tetteh, Łukasz Trałka, Darko Jevtić – Lubomir Guldan, Aleksandar Todorovski, Jarosław Kubicki
Widzów: 14562
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).