Jan Urban - fot. Irek Pindral

– Nie możemy być zadowoleni z porażki na własnym boisku. Musimy być bardziej konkretni pod bramką przeciwnika. Dzisiaj w większości spotkania mieliśmy przewagę na połowie rywala, ale byliśmy za mało kreatywni z przodu – mówił po meczu z Jagiellonią Białystok trener Lecha Poznań Jan Urban.

Szkoleniowiec nie mógł być zadowolony z postawy swoich piłkarzy. Przed meczem uczulał ich na grę z kontry gości, a mimo to Kolejorz stracił dwa gole już do przerwy. Chociaż drugi z nich padł po dyskusyjnym rzucie karnym. – Mecz z Jagiellonią może nie wyglądał tak jak się spodziewaliśmy, bo nie myśleliśmy, że będziemy przegrywać. Wiedzieliśmy, że bardzo dobrze grają kontratakiem, są wybiegani i agresywni w swojej grze. Nie ustrzegliśmy się błędu na początku spotkania, kiedy Cernych mógł strzelić na 1:0, później nie mamy prawa stracić takiej bramki, to jest nasz błąd. A potem… Wiem ze wszyscy popełniają błędy, ale to dla mnie w życiu nie jest rzut karny, jakby Karola tam nie było to by zawodnik nie doszedł, to była za mocno zagrana piłka. Moim zdaniem pomyłka sędziego i wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno przy 2:0, wiedzieliśmy, że tym bardziej będą grali z kontrataku, ale ustrzegliśmy się tego z ich strony.

Trener Urban nie miał pretensji o grę swoich podopiecznych, ale o kreatywność w ataku. Lech po prostu nie stwarzał sobie zbyt wielu dogodnych okazji i nie potrafił celnie strzelić. – Nie mogę powiedzieć, że ktoś zawiódł czy grał poniżej swoich umiejętności. Do końca chcieliśmy strzelić bramkę kontaktową, ale fakt faktem nie stworzyliśmy sobie takich klarownych sytuacji, by teraz żałować, że to czy tamto nie wpadło. Trafiliśmy na rywala, który potrafi bardzo dobrze grać wtedy, kiedy ma wynik pozytywny, nie byliśmy w stanie strzelić. Natomiast jeśli chodzi o grę to nie mam większych pretensji do zawodników, bo dali z siebie wszystko pod tym względem.

Szkoleniowiec zdecydował się na zmiany w obronie i pominięcie w kadrze meczowej Tomasza Kędziory i Paulusa Arajuuriego. Czy to była kara za porażkę w Bielsku-Białej? – Po meczu z Podbeskidziem wielu zawodników było do zmiany, zdecydowałem się na dwie roszady w defensywie. Mamy ośmiu obrońców o zbliżonych umiejętnościach i każdy z nich może wystąpić. To, że Kendi i Paulus byli poza kadrą to nie szukanie winnych i wskazywanie palcem. Jeśli nie ma kartek i kontuzji mamy bardzo wyrównaną kadrę, praktycznie w każdym spotkaniu będzie tak, że dwóch piłkarzy będzie na trybunach i ich nazwiska mogą zaskakiwać.

Trener przyznał, że nie można być zadowolonym z wiosennego startu Lecha, bo nikt nie spodziewał się tak kiepskich wyników. – Wszystko się dopiero zaczęło, nie myśleliśmy, że będą takie wyniki w tych spotkaniach na wiosnę. Nie możemy być zadowoleni z porażki na własnym boisku, ale to zaskoczy. Musimy być bardziej konkretni pod bramką przeciwnika. Dzisiaj w większości spotkania mieliśmy przewagę na połowie rywala, ale byliśmy za mało kreatywni z przodu. Za mało indywidualności w danym dniu, które potrafią strzelić bramkę czy wypracować sytuacje. Dzisiaj tego przede wszystkim nam zabrakło. Nie można mówić, że zawiodła nas skuteczność, bo takich klarownych sytuacji nie mieliśmy. Jagiellonia bardzo dobrze się broniła, to była woda na ich młyn, bo lubią grać z kontrataku.

Mimo problemów ze zdrowiem napastników i obecności w kadrze tylko jednego atakującego nie będzie już żadnych transferów last-minute. – Do końca sezonu gramy tą kadrą, którą mamy do dyspozycji. Zmiana Kownasia nie przez to, że chłopak grał słabo, ale wiem ile nas spotkań jeszcze czeka. Pawłowski kończył jako napastnik, nie mamy za dużego wyboru jeśli chodzi o tą pozycję, Szymek to jedna z alternatyw. Na pewno nie poświecę Kownackiego żeby grał kilka meczów po 90 minut, bo chłopak takiej intensywności po prostu nie wytrzyma.

Na koniec trener Urban został poproszony o ocenę debiutu Kamila Jóźwiaka. – Występ Jóźwiaka oceniam pozytywnie, w pierwszych minutach zbyt indywidualnie chciał grać, później to poprawił. Ja patrzę na to trochę z innej strony, chciałem sprawdzić jak się Kamil będzie zachowywać w meczu o punkty w swoim debiucie, przed własną publicznością. To nie jest łatwa sytuacja dla młodego chłopaka, który zaczyna swoją karierę piłkarską, by udźwignąć odpowiedzialność i poradzić sobie ze stresem. Będą z niego ludzie, pod tym względem nie miał żadnych problemów, a na obozach pokazał mi, że potrafi grać w piłkę i będziemy mieli dużą korzyść z jego gry.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments