Lech Poznań - Korona Kielce / fot. Irek Pindral

Lech Poznań udanie zainaugurował zmagania w grupie mistrzowskiej Lotto Ekstraklasy. W piątek pokonał u siebie Koronę Kielce 3:2. Bramki dla Kolejorza zdobyli Marcin Robak (dwie) i Darko Jevtić, dla gości strzelali byli lechici Mateusz Możdżeń i Jacek Kiełb. Po tym zwycięstwie, przynajmniej do niedzieli, poznaniacy są liderami w ligowej tabeli.

Tym razem trener Nenad Bjelica dokonał rotacji w składzie. Na ławce rezerwowych usiedli m.in. Matus Putnocky, Macie Gajos czy Dawid Kownacki a szansę od pierwszej minuty dostali Jasmin Burić, Abdul Aziz Tetteh i Maciej Makuszewski.

Faworytem meczu był oczywiście Lech, ale goście z Kielc, którzy rzutem na taśmę znaleźli się w grupie mistrzowskiej, nie zamierzali łatwo oddać punktów. I to oni niemal przez cały mecz sprawiali wrażenie drużyny lepszej. Od samego początku ruszyli do ataku zaskakując gospodarzy.

To jednak Kolejorz objął prowadzenie w 17. minucie po sprytnie rozegranym rzucie rożnym. Radosław Majewski nie dośrodkowywał w pole karne tylko zagrał przed nie do kompletnie niepilnowanego Jevticia. Szwajcar huknął w okienko bramki Korony nie dając żadnych szans Milanowi Borjanowi.

Poznaniacy niedługo jednak cieszyli się z prowadzenia. Zaledwie cztery minuty później kielczanie wyrównali po akcji Miguela Palanki z Mateuszem Możdżeniem. Były lechita sprzed pola karnego uderzył w kierunku bramki, tor lotu piłki nieszczęśliwie zmienił Maciej Wilusz i futbolówka trafiła pod poprzeczkę.

W kolejnych fragmentach to znowu Korona miała więcej z gry, lecz w 41. minucie ponownie na prowadzenie wyszedł Lech. Znakomite podanie w uliczkę Jevticia do Robaka, napastnik wpadł w pole karne, umiejętnie wykorzystał impet Bartosza Rymaniaka, który na niego wpadł od tyłu i sędzia Szymon Marciniak wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł oczywiście sam poszkodowany i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

Kielczanie jednak jeszcze raz bardzo szybko doprowadzili do wyrównania, tym razem zajęło im to niecałe dwie minuty. W polu karnym gospodarzy Łukasz Trałka dał się zaskoczyć Nabilowi Aankourowi i sfaulował Marokańczyka. Arbiter ponownie wskazał na wapno, a skutecznym egzekutorem okazał się Kiełb.

Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Lechici chcieli strzelić trzeciego gola, ale lepsze okazje mieli piłkarze Korony. Z dystansu niewiele się pomylił Rafał Grzelak, później znakomitych szans nie wykorzystali Ken Kallaste i Dani Abalo (świetnie bronił Burić), a Palanca uderzył obok słupka.

W końcu po raz trzeci sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi, wziął Jevtić. Szwajcar ruszył na przebój, wbiegł w pole karne, minął dwóch rywali, by w końcu przewrócić się po starciu z Możdżeniem. Sędzia Marciniak po raz trzeci tego wieczora podyktował rzut karny. Do piłki podszedł ponownie Robak i umieścił ją w siatce.

Po strzeleniu trzeciego gola tym razem lechici umiejętnie bronili dostępu do własnej bramki. Mimo, że Korona do ostatniego gwizdka dążyła do wyrównania to komplet punktów został w Poznaniu.

Kolejorz w przekroju całego spotkania był zespołem słabszym i nie zasłużył na zwycięstwo. Potrafił jednak wykorzystać większość ze swoich sytuacji, zdobyć ważne trzy punkty i przynajmniej do niedzieli objąć fotel lidera w Lotto Ekstraklasie. Udało mu się to za trzecim razem, poprzednie dwie próby, jeszcze w sezonie zasadniczym, paraliżowały podopiecznych Bjelicy. Tym razem, mimo, że znowu zagrali słabiej, potrafili jednak wygrać.

Teraz przed piłkarzami Lecha kolejny ważny mecz, we wtorek o godzinie 16 na Stadionie Narodowym w Warszawie zagrają o Puchar Polski z Arką Gdynia.

Lech Poznań – Korona Kielce 3:2 (2:2)

Bramki: 1:0 Jevtić (17.), 1:1 Możdżeń (21.), 2:1 Robak (42. – karny), 2:2 Kiełb (44. – karny), 3:2 Robak (80. – karny)

Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Volodymyr Kostevych – Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh (71. Dawid Kownacki) – Darko Jevtić, Radosław Majewski (81. Maciej Gajos), Maciej Makuszewski (61. Mihai Radut) – Marcin Robak

Korona: Milan Borjan – Rafał Grzelak, Radek Dejmek, Bartosz Rymaniak, Ken Kallaste – Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski – Miguel Palanca, Nabil Aankour (84. Marcin Cebula), Serhij Pylypchuk (57. Dani Abalo) – Jacek Kiełb

Żółte kartki: Abdul Aziz Tetteh, Volodymyr Kostevych – Rafał Grzelak, Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Mateusz Możdżeń

Widzów: 11 192

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments