Dawid Kownacki - fot. Roger Gorączniak
Dawid Kownacki - fot. Roger Gorączniak
Dawid Kownacki – fot. Roger Gorączniak

– Delikatnie mówiąc jesteśmy bardzo wkurzeni, to już czwarty mecz kiedy tracimy bramkę w końcówce meczu – mówił po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała napastnik Lecha Poznań Dawid Kownacki.

Pierwsza bramka dla Kolejorza padła po strzale Tomka Kędziory, jednak do końca nie było wiadomo, czy ostatni nie dotknął jej Kownacki. Jak ocenił tą sytuację sam zainteresowany? – Nie wiem, oglądałem nawet powtórki, możliwe, że gdzieś tam dotknąłem tej piłki, nawet tego nie czułem. Zostawiam to innym do oceny, chociaż to będzie bardzo trudne. Ja jestem za tym, żeby zapisać to trafienie na konto Tomka Kędziory. Nawet nie wiem czy zmieniłem tor lotu tej piłki, jeśli nie to jego bramka.

Napastnik Lecha został zmieniony już w przerwie, ale nie było to spowodowane jego słabą grą. – Zostałem zmieniony ze względów taktycznych, trener mi w przerwie powiedział, że nie grałem źle. Trzeba było zagęścić środek, Szymek Drewniak wszedł za mnie, Kasper Hämäläinen i Darko Jevtić poszedł bardziej do przodu.

– Delikatnie mówiąc jesteśmy bardzo wkurzeni, to już czwarty mecz kiedy tracimy bramkę w końcówce meczu. Mówimy sobie przed każdym spotkaniem, że musimy zachować koncentrację do końca, do ostatniego gwizdka sędziego. Uciekło nam już osiem punktów przez to i właśnie tyle mamy straty do Legii. – Kownacki starał się mówić dyplomatycznie, ale widać, że ma dość sytuacji. Liczy, iż przerwa w rozgrywkach pozwoli wrócić drużynie na właściwe tory. – Mamy dwa tygodnie, żeby poprawić naszą grę, bo nie wyglądała ona dobrze. W szatni padło trochę mocnych słów. Może dobrze, że jest aż tyle przerwy, będzie więcej czasu na przemyślenia, musimy coś razem ustalić i poprawić szczególnie tą końcówkę. To nie jest tak, że nie mamy sytuacji, gramy źle, choć dziś nie zagraliśmy dobrego meczu. Ale brakuje tego gola na 2:0.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments