Lech Poznań tylko zremisował na własnym boisku z Górnikiem Zabrze 1:1, mimo, że przeważał i prowadził po golu Dawida Kownackiego. Stracił jednak bramkę po kontrowersyjnym rzucie karnym, wykorzystanym przez Romana Gergela. Kolejorz nadal jest ostatni w tabeli.
Po środowym zwycięstwie w Pucharze Polski z Ruchem Chorzów kibice mieli nadzieję, że Lech odblokuje się także w Ekstraklasie. Zwłaszcza, że rywalem był sąsiad z tabeli, Górnik Zabrze. Trener Maciej Skorża nieco zaskoczył wyborem składu. Ponownie postawił na Kebbę Ceesaya i Tamasa Kadara na bokach obrony, zamiast etatowej dotychczas dwójki Tomasz Kędziora-Barry Douglas. Od pierwszej minuty zagrał także rekonwalescent Maciej Gajos, a na ławce zasiadł kolejny, Marcin Robak. W meczowej kadrze nie znaleźli się Gergö Lovrencsics i Denis Thomalla.
Poznaniacy od początku ruszyli na zabrzan. Mieli przewagę, to oni konstruowali akcje i próbowali zagrażać defensywie Górnika. Co z tego jednak skoro wszystko było czynione za wolno, z wielkim mozołem i obrońcy gości zawsze mieli czas, by się odpowiednio zorganizować i ustawić. Z czasem, gdy lechici próbowali grać nieco szybciej to pojawiała się w ich szeregach niedokładność i brak precyzji w podaniach.
W pierwszej półgodzinie gry oba zespoły oddały po jednym celnym strzale, ale zarówno uderzenia z dystansu Karola Linettego i Romana Gergela lądowały prosto w rękawicach bramkarzy. W 31. minucie dobre dośrodkowanie Dawida Kownackiego próbował wykończyć głową Marcin Kamiński, lecz Grzegorz Kasprzik pewnie obronił. Najlepszą okazję miał chwilę później Szymon Pawłowski. Dostał piłkę w polu karnym, uwolnił się spod opieki dwóch obrońców, ale uderzył bardzo źle, nie sprawiając kłopotów zabrzańskiemu golkiperowi.
Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Górnicy nadal głęboko się bronili i z rzadka myśleli o atakowaniu przeciwnika. Lechici mieli przewagę, lecz nic z tego nie wynikało. Zmieniło się to w momencie kiedy słabego Kaspra Hämäläinena zmienił Darko Jevtić.
Tuż przed wejściem mającego wiele chęci do gry Szwajcara Pawłowski huknął jeszcze z dystansu w poprzeczkę. Próbował także Kadar, ale jego „bombę” obronił Kasprzik. Aż nadeszła 66. minuta. Najpierw Kownacki wystawił piłkę Gajosowi, ale jego uderzenie sparował bramkarz Górnika. Lechici spróbowali rozegrać akcję jeszcze raz.
Karol Linetty zagrał futbolówkę do wbiegającego w pole karne Jevticia. Pomocnik Lecha zdecydował się na rajd między obrońcami, z dużą dozą szczęścia udało mu się ich wymanewrować, a następnie zagrać przed bramkę do niepilnowanego Kownackiego. Napastnik Kolejorza w tej sytuacji nie mógł spudłować. Poznaniacy w końcu zdobyli bramkę i objęli prowadzenie.
Gospodarze mogli je podwyższyć, kiedy Jevtić strzelał sprzed pola karnego, ale po rykoszecie od nogi Aleksandra Kwieka piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. W 74. minucie goście przeprowadzili akcję, która zakończyła się bramką dla nich.
Po kontrataku z dystansu uderzył Rafał Kurzawa, a błąd popełnił Jasmin Burić odbijając piłkę przed siebie. Dopadł do niej Łukasz Madej, a sytuację próbował ratować Paulus Arajuuri. Fin rzucił się, próbując zablokować dobitkę, jednak futbolówka nieszczęśliwie trafiła go w rękę. Dla sędziego Pawła Raczkowskiego była to podstawa do podyktowania rzutu karnego, chociaż sytuacja była kontrowersyjna. Arajuuri nie zagrał intencjonalnie, a ręką podpierał się murawy.
Do „jedenastki” podszedł Gergel i pewnie umieścił ją w siatce. Lechici po stracie gola ponownie rzucili się do ataku. Jednak albo strzelali nad bramką jak Jevtić i Marcin Robak albo dobrze interweniował Kasprzik, chociażby po uderzeniu z półwoleja rezerwowego napastnika Kolejorza. Zabrzanie też mieli swoją okazję, lecz Burić w pewnym stopniu się zrehabilitował i obronił strzał Gergela.
>>> Tabela i terminarz Ekstraklasy
Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1, co na pewno było sporym rozczarowaniem dla piłkarzy Lecha i jego kibiców. Gospodarze byli lepsi, przeważali, mieli kilka dobrych okazji, ale znowu zawiodła ich skuteczność. Poznaniacy nadal są na ostatnim miejscu w tabeli.
Lech Poznań – Górnik Zabrze 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Kownacki (66.), 1:1 Gergel (75. – karny)
Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar – Abdul Aziz Tetteh, Karol Linetty (79. Marcin Robak) – Maciej Gajos (86. Dariusz Formella), Kasper Hämäläinen (60. Darko Jevtić), Szymon Pawłowski – Dawid Kownacki
Górnik: Grzegorz Kasprzik – Pavel Widanow, Adam Danch, Oleksandr Szeweluchin, Rafał Kosznik – Adam Dźwigała (72. Rafał Kurzawa), Mariusz Przybylski (72. Robert Jeż) – Roman Gergel, Aleksander Kwiek, Łukasz Madej – Maciej Korzym (60. Mateusz Słodowy)
Żółte kartki: Tamas Kadar, Paulus Arajuuri – Rafał Kosznik
Widzów: 15467
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).