Arnaud Djoum (Lech Poznań) / fot. lechpoznan.pl

Piłkarzom Lecha Poznań nie udał się wyjazd do Bydgoszczy. Kolejorz przegrał z Zawiszą 1:0, a jedyną bramkę zdobył Josip Barisić. Duży wpływ na boiskowe wydarzenia miała czerwona kartka dla Arnauda Djouma już w 25. minucie meczu. To pierwsza porażka poznaniaków od siedmiu spotkań w lidze.

Trener Skorża nie eksperymentował ze składem i wystawił niemal tą samą jedenastkę co w poprzedniej kolejce z Jagiellonią Białystok. Jedyną, wymuszoną, zmianą było zastąpienie pauzującego za żółte kartki Łukasza Trałki przez Djouma. Jak się później okazało ta roszada była brzemienna w skutkach dla Lecha.

Początek meczu to wzajemne badanie przez drużyny swoich możliwości. Pierwszą groźniejszą akcję zakończoną celnym strzałem lechici przeprowadzili dopiero w 18. minucie. Wtedy w polu karnym obrońcę Zawiszy minął Zaur Sadajew, ale strzelił prosto w bramkarza. Po chwili kolejna sytuacja dla Kolejorza, lecz uderzenie Szymona Pawłowskiego sparował Grzegorz Sandomierski.

Od 25. minuty Lech musiał grać w osłabieniu. W krótkim odstępie czasu dwie żółte kartki zobaczył Djoum i musiał opuścić boisko. Katastrofalny występ i całkowicie niezrozumiałe zachowanie. Bydgoszczanie wyczuwając swoją szansę zaczęli odważniej atakować i co chwila w polu karnym gości było groźnie. Po jednej z takich prób gospodarze objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Álvarinho, piłkę do Josepa Barisicia zgrał Andre Micael, a napastnik Zawiszy bez problemów wepchnął głową futbolówkę do siatki.

Poznaniacy mieli szansę dość szybko doprowadzić do remisu. Po szybkiej kontrze w pole karne gospodarzy zagrywał Gergö Lovrencsics, ale Marcin Kamiński uderzył głową obok słupka. Do końca pierwszej połowy więcej bramek nie padło, bydgoszczanie konstruowali groźne akcje, jednak nie potrafili ich skutecznie wykończyć.

W 52. minucie indywidualnie na przebój w pole karne Zawiszy wszedł Sadajew, ale w ostatniej chwili spod nóg wygarnął mu piłkę Sandomierski. W odpowiedzi Álvarinho strzelił z dystansu, a futbolówka minęła słupek bramki Macieja Gostomskiego zaledwie o kilkanaście centymetrów.

Przez kolejne kilkanaście minut na boisku nie działo się wiele ciekawego. Dopiero na kwadrans przed końcem dobrą okazję miał Zawisza, lecz mając mnóstwo miejsca i czasu w polu karnym Lecha Sebastian Ziajka nie trafił w bramkę. Próbowali również z dystansu goście, jednak Karol Linetty przeniósł piłkę ponad poprzeczką.

Najlepszą sytuację lechici mieli w 85. minucie. Dariusz Formella wycofał futbolówkę przed pole karne do Lovrencsicsa, który atomowym uderzeniem trafił tylko w poprzeczkę. Bydgoszczanie też mieli znakomitą okazję, ale najpierw Gostomski obronił uderzenie Sebastiana Kamińskiego, a dobitkę George Alawerdaszwilego końcem buta ze światła bramki wybił Douglas. Kolejorz dalej próbował doprowadzić do remisu, lecz Kasper Hämäläinen strzelił wysoko w trybuny.

Zawisza mądrze się bronił do końca i nie dał sobie strzelić gola. Ostatecznie wygrał to spotkanie i zdobył trzy ważne dla siebie punkty. Z kolei Lech przegrał po raz pierwszy od siedmiu spotkań, a za tydzień nie będzie wcale łatwiej, bo do Poznania przyjedzie lider T-Mobile Ekstraklasy Legia Warszawa.

Zawisza Bydgoszcz – Lech Poznań 1:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Barisić (33. – głową)

Zawisza: Grzegorz Sandomierski – Jakub Wójcicki, Andre Micael, Luka Marić, Sebastian Ziajka – Kamil Drygas (46. Cornel Predescu), Ivan Majewski – Álvarinho (70. Sebastian Kamiński), Mica, Bartłomiej Pawłowski (85. George Alawerdaszwili) – Josip Barisić

Lech Poznań: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri (24. Tamas Kadar), Barry Douglas – Karol Linetty, Arnaud Djoum – Gergö Lovrencsics, Kasper Hämäläinen, Szymon Pawłowski (46. Dariusz Formella) – Zaur Sadajew (62. Dawid Kownacki)

Czerwona kartka: Arnaud Djoum (25. – za dwie żołte)

Żółte kartki: Kamil Drygas, MicaArnaud Djoum, Barry Douglas

Widzów: 4893

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments