086

W ostatniej, 30. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań wygrał z Koroną Kielce 2:0. Kolejorz zakończył sezon na drugim miejscu w tabeli zdobywając pierwsze w historii wicemistrzostwo Polski. Ważniejsze jednak od wyniku meczu było pożegnanie Piotra Reissa i Ivana Djurdjevicia, którzy w niedzielę kończyli kariery piłkarskie.

Lech wobec plagi kontuzji znowu miał problemy ze skompletowaniem meczowej osiemnastki. Dodatkowo Tomasz Kędziora został zwolniony na zgrupowanie reprezentacji Polski U-19. Dlatego na prawej obronie ponownie zagrał Mateusz Możdżeń, a jako stoper Łukasz Trałka. Do podstawowego wrócił Luis Henriquez, od początku meczu zagrali także główni bohaterowie spotkania czyli Reiss, jako kapitan, oraz Djurdjević. Zastąpili Kaspera Hämäläinena i Rafała Murawskiego.

Od początku to poznaniacy nadawali ton wydarzeniom na boisku konstruując groźne akcje. Kielczanie skupili się głównie na przeszkadzaniu rywalom. W 8. minucie Łukasz Teodorczyk zwodem zgubił pilnującego go obrońcę, ale uderzył za słabo. Chwilę później kolejna akcja lechitów, Reiss podawał w pole karne, do piłki jednak nie zdążył Gergő Lovrencsics i Wojciech Małecki ją złapał. Kolejna ofensywa Lecha nastapiła w drugim kwadransie gry. Najpierw Aleksandar Tonev zebrał piłkę przed polem karnym Korony, jednak jego uderzenie bez problemów obronił Małecki. W kolejnej akcji Teodorczyk został zablokowany po dobrej wrzutce Lovrencsicsa.

W 23. minucie kibice mogli się cieszyć z prowadzenia gospodarzy. Reiss dośrodkowywał z rzutu rożnego, z piłką minął się w powietrzu golkiper gości, a stojący przed bramką Djurdjević nie miał problemów z umieszczeniem jej głową w siatce. Szalona radość Serba, który wspiął się na bandę, zdjął meczową koszulkę, pokazał specjalnie przygotowany t-shirt z napisem „SPRAWA HONORU. Walczyłem o dobrą sprawę, w biegu wytrwałem do końca. Dochowałem wiary” i świętował razem z „Kotłem”. Fantastyczna historia, Kolejorz zdobył bramkę po akcji dwóch piłkarzy, którzy kończyli kariery.

Lech po zdobyciu bramki nadal atakował. W 28. minucie Reiss znowu dośrodkowywał z rzutu rożnego, Małecki po raz kolejny niepewnie wyszedł do piłki, która ostatecznie spadła pod nogi Marcina Kamińskiego, jego strzał z bliska w ostatniej chwili zablokował jednak Tomasz Lisowski. Po kolejnej wrzutce z rogu Lovrencsics główkował ponad bramką Korony. Goście jedyną okazję pod bramką Kolejorza mieli w 41. minucie kiedy po dość przypadkowym uderzeniu sprzed linii bocznej pola karnego Lisowskiego piłka odbiła się od poprzeczki.

Lech zagrał dobrą pierwszą połowę, miał zdecydowaną przewagę, chociaż przez długi czas niewiele z niej wynikało. Bramka padła po stałym fragmencie i błędzie bramkarza Korony. Goście praktycznie nie istnieli na boisku, nie stwarzali zagrożenia pod bramką Krzysztofa Kotorowskiego, a obrona i pomoc poznaniaków nie miała problemów z przerywaniem nieskładnych akcji kielczan. W drużynie Lecha aktywny był Szymon Drewniak, ale notował mnóstwo strat. Dobrze asekurował go Djurdjević, a akcje napędzał Reiss. Na skrzydle rajdów próbował Lovrencsics, nieco mniej widoczny był Tonev.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Lechici dalej przeważali i atakowali. W 51. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Tonev, ale strzał słabej jakości obronił Małecki. Chwilę później bramkarz Korony znowu był bohaterem, kiedy po dośrodkowaniu Bułgara i rykoszecie od nogi Piotra Malarczyka w ostatniej chwili zdjął piłkę z głowy Teodorczyka.

W 57. minucie boisko opuścił Djurdjević. Pozostali piłkarze Lecha utworzyli szpaler przy linii bocznej, by podziękować i pożegnać Serba. Ten po zejściu z boiska udał się do „Kotła” i przez chwilę prowadził doping kibiców. W 62. minucie kolejny szpaler lechitów, tym razem dla Reissa. Po podziękowaniach popularny „Reksio” także poszedł na sektor najwierniejszych kibiców, tam odpalił racę i zaintonował „Bo w Poznaniu, Poznaniu, Poznaniu, gdzie najlepsi kibice w Polsce są…”. Godne pożegnanie dwóch wielkich piłkarzy Kolejorza.

Po tych wzruszających momentach wrócono do gry. W 66. minucie Hämäläinen po ograniu obrońców gości posłał mierzony strzał w narożnik bramki. Niestety, trafił tylko w słupek. Chwilę później próbowała odpowiedzieć Korona, ale po rzucie rożnym Pavol Stano po strzale głową trafił tylko w boczną siatkę. W odpowiedzi świetnym podaniem popisał się Murawski, ale Teodorczyk w sytuacji sam na sam uderzył obok bramki.

W 77. minucie Lech strzelił drugą bramkę. Piłkę przejął w środku pola Lovrencsics i niewiele się namyślając huknął z ponad 30 metrów. Futbolówka trafiła idealnie w okienko bramki Korony. Fantastyczne uderzenie, gol kolejki. Węgier pobiegł w kierunku ławki rezerwowych, by cieszyć się ze sztabem szkoleniowym, a przede wszystkim z Reissem.

Poznaniacy nie spuścili z tonu i chcieli strzelać kolejne gole. W 79. minucie po dobrej dwójkowej akcji Hämäläinena z Tonevem Bułgar uderzał obok słupka. Korona także miała okazję na zdobycie bramki, ale strzał z połowy boiska (!) Golańskiego najpierw odbił się od poprzeczki, później piłka trafiła w plecy Kotorowskiego, ale nie wpadła do siatki. Bramkarz Kolejorza miał dużo szczęścia w tej sytuacji. W 86. minucie dobry strzał z dystansu oddał Vojo Ubiparip, ale Małecki zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Serb miał jeszcze jedną okazję w samej końcówce, kiedy po podaniu w uliczkę Hämäläinena podcinał futbolówkę nad bramkarzem, ale z interwencją zdążył Malarczyk. Po chwili sędzia zakończył spotkanie.

Druga polowa stała pod znakiem pożegnań Reissa i Djurdjevicia. Lechici dalej prezentowali ofensywny futbol, było dużo akcji i sytuacji podbramkowych, padła jednak tylko jeden gol, za to wielkiej urody. Kolejorz wygrał lekko, łatwo i przyjemnie, ciesząc kibiców grą. Korona nie była godnym rywalem, przyjechała przegrać w jak najmniejszych rozmiarach. W całym meczu miała właściwie dwie okazje, a i tak te strzały były dość przypadkowe i nie wynikały z jakiejś składnej akcji.

Obrona Lecha nie popełniała większych błędów, po raz kolejny nieźle zaprezentował się Trałka jako stoper. Można mieć jedynie pretensje do bocznych defensorów za zbyt rzadkie próby atakowania skrzydłami. Drewniak w drugiej połowie nie był już tak aktywny, wejście Murawskiego i Hämäläinena pozwoliło nieco uspokoić tą formację Lecha. Lovrencsics dalej szarpał na skrzydle, zdobył cudowną bramkę. Tonev próbował strzałów, ale tym razem miał słabo ustawiony celownik. Teodorczyk zagrał nieco lepiej niż ostatnio, tradycyjnie jednak zmarnował dogodną sytuację sam na sam z bramkarzem.

Po meczu miała miejsce ceremonia wręczenia srebrnych medali drużynie oraz sztabowi szkoleniowemu Lecha. Później jeszcze raz podziękowano i pożegnano bohaterów popołudnia Piotra Reissa i Ivana Djurdjevicia, a także wciągnięto pod dach stadionu symboliczne koszulki obu piłkarzy.

Lech Poznań – Korona Kielce 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Djurdjević (23.), 2:0 Lovrencsics (77.)

Lech: Krzysztof Kotorowski – Mateusz Możdżeń, Łukasz Trałka, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Szymon Drewniak, Ivan Djurdjević (57. Rafał Murawski) – Gergő Lovrencsics, Piotr Reiss (63. Kasper Hämäläinen), Aleksandar Tonew (79. Vojo Ubiparip) – Łukasz Teodorczyk

Korona: Wojciech Małecki – Paweł Golański, Pavol Stano, Piotr Malarczyk, Tomasz Lisowski – Vlastimir Jovanović, Bartosz Kwiecień (78. Marcin Cebula) – Mateusz Stąporski (58. Kamil Adamek), Michał Janota, Paweł Sobolewski – Karol Angielski (46. Artur Lenartowski)

Widzów: 21387

Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź)

 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments