Tadeusz Pawłowski - fot. Irek Pindral

– Przespaliśmy pierwszą połowę, za łatwo daliśmy sobie strzelić w krótkim okresie trzy bramki – komentował po meczu z Lechem Poznań trener Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski.

Szkoleniowiec przyznał, że decydująca o wyniku była zbyt duża swoboda, jaką jego zespół dał gospodarzom, co ci skrzętnie wykorzystali. – Błędem było zostawienie swobody Lechowi. Cały czas mówimy, żeby drużyna poruszała się do przodu i do tyłu w maksymalnej odległości 35 metrów,a my byliśmy na 60 metrach. Nie można się tak rozciągać, bo Lech jest za dobrą drużyną, ma za dobrych ofensywnych zawodników, którzy umieją grać kombinacyjnie. To była główna przyczyna tego co się stało.

Pawłowski był niezadowolony z pierwszej połowy, kiedy jego zespół stracił trzy gole i szansę na jakiekolwiek punkty w Poznaniu. – Przespaliśmy pierwszą połowę, za łatwo daliśmy sobie strzelić w krótkim okresie trzy bramki. Mentalnie chłopcy trochę nie byli nastawieni na walkę, bo byli za daleko od przeciwnika, za dużo pozwalali. Trzecia bramka to oczywiście indywidualny błąd  mieliśmy 3:0 do przerwy. W drugiej połowie było lepiej, mecz był bardziej wyrównany. Trzeba zamknąć tą książkę, w sobotę mamy następny mecz i pracujemy dalej.

To wrocławianie mieli pierwsi dogodną sytuację w spotkaniu, ale Flavio Paixao nie zdołał pokonać Jasmina Buricia. – Zawsze staramy się grać ofensywnie, czy to u siebie czy na wyjeździe. To my mieliśmy pierwszą sytuację bramkową i to mogło się inaczej potoczyć. Ale to rozstrzygnięcie Flavio musiało być inne, bo to trzeba było uderzyć z ryzykiem, a nie podcinką strzelać. Może to nie był decydujący moment, ale na pewno miało to jakiś wpływ, bo może by to inaczej wyglądało.

Dość niespodziewanie w środku pomocy Śląska wystąpił Marco Paixao, który zazwyczaj grał w ataku. Jak jego występ ocenił trener i czy jednak nie był to błąd? – Wystawienie Marco w środku pola to nie był błąd, bo nie mamy zawodnika z numerem 6, ani nie mieliśmy, bo Krzysiu Danielewicz doznał kontuzji i nie mógł grać. Marco jako rutynowany zawodnik na tej pozycji grał dobrze, to nie był jego problem, ale całej drużyny, jak staliśmy. Zmiany w drugiej połowie były spowodowane tym, że jeszcze coś chcieliśmy ratować, spokojnie zagrać na zero, strzelić jedną bramkę i wtedy ewentualnie zaryzykować. Niestety to się nie stało. Ale po takiej pierwszej połowie muszę pochwalić chłopców, że umieli powstać i drugą połowę zagrali w miarę dobrze.

Pawłowski poproszony o porównanie drużyn Legii Warszawa i Lecha, z którymi potykał się na przestrzeni ostatniego tygodnia skomentował: – Trudno porównywać Legię i Lecha, bo to są zespoły grające całkiem inną piłkę. Legia jest bardzo przewidywalna, praktycznie każdy mecz gra tak samo i tu nie ma niespodzianki. Lech jest bardziej kreatywny z przodu, jego kombinacje są bardzo dobre. To są dwa inne zespoły i niech najlepszy wygra.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments