Szymon Pawłowski - fot. Irek Pindral

– Frekwencja dopisała, był super doping, oby jak najczęściej było tylu kibiców tylko do tego trzeba dołożyć jeszcze dobre wyniki – mówił po meczu z Arką Gdynia pomocnik Lecha Poznań Szymon Pawłowski.

Skrzydłowy Kolejorza był niepocieszony po remisie, bo to oznacza kolejną stratę punktów w Lotto Ekstraklasie. Wynik tym bardziej boli, bo nie udało się wygrać przy blisko 40-tysięcznej widowni. – Na pewno bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie, punkty nam uciekają, dzisiaj straciliśmy kolejne dwa. Szkoda że nie udało się zwyciężyć. Staraliśmy się, ale tych sytuacji nie było wiele. Frekwencja dopisała, był super doping, oby jak najczęściej było tylu kibiców tylko do tego trzeba dołożyć jeszcze dobre wyniki.

Lech w pierwszej połowie stwarzał sobie sytuacje, wydawało się, że gol to kwestia czasu. Jednak ten nie padł, a po przerwie gospodarze zagrali słabiej, z kolei goście umiejętnie się bronili i wywieźli z Poznania punkt. – W pierwszej połowie jeszcze staraliśmy się kreować wrzutki, strzały. W drugiej Arka zupełnie się cofnęła, było ciężko cokolwiek stworzyć, praktycznie nie miała sytuacji, ale wywozi stąd punkt. Strata do czołówki już jest dosyć duża, musimy jak najszybciej wyciągnąć wnioski. Za pięć dni jest kolejny mecz z Górnikiem Łęczna i punkty tam są nam bardzo potrzebne.

Pawłowski mógł być bohaterem meczu, w pierwszej połowie po jego strzale piłka jednak trafiła tylko w poprzeczkę. To nie pierwszy raz kiedy pomocnik obija ten element bramki. – Gdybym trafiał parę centymetrów niżej to tych bramek byłoby już z sześć. Od tego pamiętnego meczu z Górnikiem Zabrze w lidze obijam tylko poprzeczki.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments