Lech Poznań - Korona Kielce / fot. Irek Pindral

To był przygnębiający wieczór na INEA Stadionie. Zaledwie 13 tysięcy kibiców na trybunach oglądało męczarnie piłkarzy Lecha Poznań z Koroną Kielce. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Aż trzech zawodników Kolejorza zakończyło sobotni mecz z kontuzjami.

Od rana w sobotę w Poznaniu panował niesamowity upał, ale tuż przed meczem nad stadionem przeszła ulewa. Była na pewno wybawieniem dla kibiców, ale niekoniecznie dla piłkarzy. Zwłaszcza na początku spotkania ciężko było im się przystosować do tych warunków.

Trener Maciej Skorża ponownie dokonał rotacji w składzie, jednak jak się później okazało, był do tego zmuszony. Kontuzje Barry’ego Douglasa i Kaspra Hämäläinena wymusiły na nim ponowne postawienie na Tamasa Kadara. Węgier tym razem zagrał na lewej obronie. Fina z kolei zastąpił Darko Jevtić, a w ataku zagrał Marcin Robak.

Oba zespoły dość długo wchodziły w mecz, w czym na pewno nie pomagał im nieustający deszcz, który padał przez pierwszy kwadrans. Pierwszą okazję Lech stworzył w 14. minucie. Z rzutu wolnego tuż przed polem karnym Jevtić posłał futbolówkę ponad bramką. Kilka minut później Szwajcara nie było już na boisku, zszedł z kontuzją po ostrym ataku Piotra Malarczyka.

Goście najgroźniejszą sytuację stworzyli po dwóch kwadransach. Serhiy Pylypchuk dośrodkował w pole karne do Przemysława Trytki, który piłkę wycofał na środek pola karnego. Do futbolówki wystartował Marcin Cebula, ale także Tamas Kadar, Karol Linetty i Jasmin Burić. Lechici wspólnymi siłami wyjaśnili tą sytuację, nie pozwalając rywalowi na oddanie strzału.

W odpowiedzi Gergö Lovrencsics popędził prawym skrzydłem i strzelił na bramkę Korony, ale udaną paradą popisał się Dariusz Trela, który wybił piłkę na rzut rożny. W pierwszej połowie to był koniec emocji.

Po przerwie okazało się, że Kadar również został kontuzjowany i zastąpił go Kebba Ceesay, świeżo upieczony tata, który na mecz przyjechał prosto ze szpitala.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli poznaniacy i w 50. minucie powinni objąć prowadzenie. Lovrencsics wystawił piłkę w polu karnym Denisowi Thomalli, ten jednak nie zdążył oddać strzału, uprzedzony przez obrońcę. Futbolówka jednak wróciła po chwili pod nogi napastnika, a ten dograł do niepilnowanego Węgra. Skrzydłowy strzelił mocno, ale minimalnie niecelnie. Piłka ku rozpaczy kibiców minęła słupek kieleckiej bramki.

Lechici dalej atakowali, lecz wraz z upływem czasu ich próby były coraz bardziej rozpaczliwe. Z kolei goście szans upatrywali w kontratakach i po błędach gospodarzy. Po jednym z nich Cebula strzelił mocno z dystansu, Jasmin Burić odbił piłkę przed siebie, a Marcin Przybyła nie trafił w nią, próbując dobijać.

Na domiar złego drużynie nie pomógł Dariusz Dudka. W środku pola starł się z Serhiyem Pylypchukiem, obaj gracze nie odstawili nogi, ale pierwszy przy futbolówce był piłkarz Korony. Za to zupełnie niepotrzebne, agresywne zagranie sędzia Krzysztof Jakubik pokazał Dudce czerwoną kartkę. Po chwili kontuzji doznał jeszcze Pawłowski, ale musiał dograć, a właściwie „dochodzić” spotkanie do końca.

Kielczanie mieli jeszcze piłkę meczową. Po interwencji Buricia futbolówka spadła pod nogi Przybyły, jednak napastnik zaskoczony takim obrotem sprawy posłał ją ponad bramką. Po chwili sędzia zakończył spotkanie.

Lech już drugi raz w tym sezonie nie potrafił wygrać na własnym stadionie. Tylko cztery punkty w tylu samo meczach w Ekstraklasie to fatalny bilans. W dodatku w drużynie po meczu z Koroną jest szpital, do kontuzjowanych przed spotkaniem Douglasa i Hämäläinena dołączyli Jevtić, Kadar i Pawłowski. To nie wróży nic dobrego przed kolejnymi pojedynkami. Najbliższy już we wtorek, w Pucharze Polski, w Grudziądzu z Olimpią.

Lech Poznań – Korona Kielce 0:0

Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Dariusz Dudka, Tamas Kadar (46. Kebba Ceesay) – Łukasz Trałka, Karol Linetty – Gergö Lovrencsics, Darko Jevtić (25. Denis Thomalla), Szymon Pawłowski – Marcin Robak (70. Dawid Kownacki).

Korona: Dariusz Trela – Vladislavs Gabovs, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak – Vlastimir Jovanović, Aleksandrs Fertovs – Paweł Sobolewski (68. Tomasz Zając), Marcin Cebula (79. Nabil Aankour), Serhiy Pylypchuk – Przemysław Trytko (58. Michał Przybyła).

Czerwona kartka: Dariusz Dudka (82. – brutalny faul)

Żółte kartki: Łukasz Trałka, Tomasz Kędziora – Kamil Sylwestrzak, Vladislavs Gabovs, Krzysztof Kiercz (z ławki), Serhiy Pylypchuk.

Widzów: 13134.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments