europa-leagueLech Poznań nie potrafił przełamać wyjazdowej passy porażek w europejskich pucharach i przegrał 0:1 ze Stjarnan. Jedyną bramkę zdobył Rolf Toft w 48. minucie wykorzystując fatalny błąd między Jasminem Buriciem i Marcinem Kamińskim.

Rywal poznaniaków w poprzedniej rundzie dość niespodziewanie wyeliminował szkocki Motherwell. Dlatego podopieczni trenera Mariusza Rumaka na mecz III rundy Ligi Europy udali się na Islandię, do miasta Garðabær, gdzie swoją siedzibę ma klub Stjarnan.

Przed spotkaniem w Kolejorzu nie brakowało problemów kadrowych. W Poznaniu zostali Łukasz Teodorczyk zmagający się z infekcją oraz Dawid Kownacki, który doznał urazu kolana. Szkoleniowiec Lecha miał do dyspozycji tylko jednego napastnika Vojo Ubiparipa. Serb wyszedł w podstawowym składzie, tym razem trener Rumak nie zdecydował się na wariant z Hämäläinenem w ataku. Wybór pozostałych piłkarzy również nie wzbudził większych emocji.

Już pierwsza akcja Islandczyków mogła im przynieść prowadzenie. Olafur Finsen znalazł się z piłką w polu karnym, oddał strzał, ale na posterunku był Burić. Poznaniacy chcieli szybko odpowiedzieć gospodarzom, lecz dopiero w 11. minucie poważniej udało się zagrozić bramce Ingvara Jonssona. Darko Jevtić wpadł w pole karne, jednak jego uderzenie trafiło w nogi obrońców. Próbował dobijać Gergö Lovrencsics, ale i ten strzał został zablokowany.

Poznaniacy mieli w tym okresie ogromną przewagę, a najbardziej aktywny był Szymon Pawłowski. W przeciągu dwóch minut miał dwie doskonałe okazje, ale za każdym razem świetnymi interwencjami popisywał się Jonsson. Piłkarze Stjarnan odpowiedzieli niecelnym strzałem z dystansu Pablo Punyeda.

Lechici dalej prowadzili grę i mieli przewagę. W 34. minucie znowu błysnął Pawłowski, po indywidualnej akcji niemal wbiegł z piłką do bramki, ale w ostatniej chwili skutecznie interweniował Jonsson i wygarnął futbolówkę spod nóg poznańskiego pomocnika. Do końca pierwszej połowy żaden zespół już nie stworzył dobrej okazji do strzelenia gola i do przerwy był bezbramkowy remis.

Druga połowa rozpoczęła się dla Lecha najgorzej jak mogła. Fatalne nieporozumienie pomiędzy Buriciem a Kamińskim sprawiło, że Rolf Toft spokojnie mógł wbić piłkę do bramki. Kuriozalny gol, kibicom od razu przypomniały się koszmary sprzed dwóch tygodni z meczu z Nõmme Kalju.

Poznaniacy mieli jednak więcej czasu na odrabianie strat i szybko mieli ku temu okazję. W 52. minucie Lovrencsics dośrodkował z rzutu rożnego, główkował Ubiparip, ale znowu skutecznie obronił Jonsson. Podobnie jak chwilę później, kiedy Pawłowski po świetnym rajdzie wpadł w pole karne, dośrodkował na dalszy słupek, piłka dotarła do węgierskiego skrzydłowego, który potężnie huknął z woleja, lecz znowu lepszy był bramkarz Stjarnan.

Lechici przeważali, ale to gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. Fantastyczną okazję zmarnował Finsen, który fatalnie przestrzelił będąc w polu karnym. Trener Rumak zareagował zmianą, za Hämäläinena wszedł Keita i już chwilę później mógł doprowadzić do wyrównania. Po jego uderzeniu i rykoszecie piłka odbiła się jednak od poprzeczki. Z kolei po rzucie rożnym główkował Ubiparip, ale obrońca Stjarnan wybił futbolówkę z linii bramkowej. Po chwili znowu Serb próbował, tym razem z dystansu, lecz strzał minął słupek Jonssona.

Lechici próbowali, strzelali, atakowali, ale to gospodarze mogli zadać decydujący cios. W 89. minucie Toft znalazł się z piłką tuż przed bramką, jednak poznaniaków uratował Burić. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Lech znowu przegrał na wyjeździe jedną bramką, po katastrofalnym błędzie w obronie, mając ogromną przewagę na boisku. To samo co dwa tygodnie w Tallinie, powtórka z rozrywki, dla kibiców dość wątpliwej. Za tydzień w Poznaniu Kolejorz po raz kolejny musi odrabiać straty.

Stjarnan – Lech Poznań 1:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Toft (48.),

Stjarnan: Ingvar Jonsson – Niclas Vemmelund, Martin Rauschenberg, Daniel Laxdal, Hordur Arnason – Pablo Punyed (Heidar Aegisson), Michael Praest, Atli Johansson – Arnar Bjorgvinsson (84. Johann Laxdal), Olafur Finsen, Rolf Toft

Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Łukasz Trałka, Darko Jevtić – Gergö Lovrencsics (87. Barry Douglas), Kasper Hämäläinen (69. Muhamed Keita), Szymon Pawłowski – Vojo Ubiparip

Żółte kartki: Pablo Punyed

Widzów: 1000

Sędzia: Ognjen Valjić (Bośnia i Hercegowina).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments