lechpoznan– Jeśli szkoleniowiec Lecha mówi, że widział oferty kontraktowe Lecha i Legii i że był w szoku, ile warszawski klub oferuje młodemu zawodnikowi, to niestety ja muszę stwierdzić, że kłamie – pisze na swoim blogu na weszlo.com Mariusz Piekarski, który miał pełnomocnictwo ze strony Legii na przeprowadzenie transferu Bartosza Bereszyńskiego.

Trener Lecha Mariusz Rumak kilkukrotnie zarzucił publicznie Legii, że złożyła Bereszyńskiemu propozycję kontraktu, która zawierała niezwykle wysokie zarobki. Dużo większe niż zaoferował Kolejorz. – Wiem dokładnie, jak przebiegały rozmowy, wiem też dokładnie, jakie były propozycje z obu klubów. I teraz, niech pan Rumak zapamięta, stwierdzam na sto procent: to nie pieniądze decydowały o transferze. Oferta Legii nie była trzy czy cztery razy wyższa, jak gdzieś czytałem. Nie była nawet dwa razy wyższa. Różnica wynosiła raptem około 20 procent, przy czym „wyjściówkami” zawodników mógł obie te oferty zrównać. Jednak Bereszyńskiemu W OGÓLE nie chodziło o pieniądze – pisze Piekarski.

Jego zdaniem Bereszyńskiemu nie zależało na zarobkach. – Piłkarz nie skusił się na kasę, skusił się na perspektywy. On wie, że jest młody i jeszcze zarobi. Pytanie brzmiało: gdzie on tę młodość powinien spędzić i który klub pomoże mu się rozwinąć. Widocznie Bereszyński uznał, że bardziej pomoże mu w tym Legia i trener Urban. I być może to tak bardzo boli Rumaka – woli opowiadać, że poszło o pieniądze, bo wstydzi się przyznać, że Bereszyński widocznie wolał pracować z Urbanem niż z nim – zapewnia Piekarski.

źródło: weszlo.com – blog Mariusz Piekarskiego

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments