fot. Irek Pindral

– Jestem bardzo rozczarowany, że nie udało nam się zdobyć bramki, nie pamiętam już kiedy taka sytuacja miała miejsce – niezadowolenia po zremisowanym meczu z Cracovią nie krył trener Lecha Poznań Maciej Skorża.

Piątkowe spotkanie nie należało do najpiękniejszych i najprzyjemniejszych w odbiorze. Na kiepsko przygotowanej murawie dominowała walka, a nie umiejętności czysto piłkarskie. – Dużo było biegania, walki, agresywnej gry z obu stron, natomiast niewiele sytuacji pod jedną jak i drugą bramką. Bardzo jestem rozczarowany, że nie udało nam się zdobyć bramki, nie pamiętam już kiedy taka sytuacja miała miejsce (Kolejorz po raz ostatni nie zdobył bramki w ligowym spotkaniu we wrześniu 2014 roku – dop. red).

– Zabrakło nam elastyczności, by dostosować się do warunków, powinniśmy nasze akcje kończyć prościej, uderzeniami zza 16 metra. Jesteśmy źli, musimy się teraz szybko zregenerować, bo czekają nas ważne mecze ze Zniczem i Jagiellonią – szkoleniowiec, czemu trudno się dziwić, nie był zadowolony z remisu z drużyną z dołu tabeli.

Lechitom na pewno nie można odmówić tego, że nie walczyli. Jednak sama postawa „wojownika” nie wystarczy do zwycięstwa, jeśli nie idą za tym umiejętności techniczne. A tego przez dłuższe fragmenty spotkania brakowało. – Po takim meczu jest kilka plusów. Nie mogę nic zarzucić drużynie jeśli chodzi o postawę mentalną. Chciałbym też pochwalić Zaura Sadajewa, który w kolejnym spotkaniu jest wojownikiem, jako pierwszy w ataku daje sygnał do walki, zalicza wiele cennych odbiorów. Cieszę się, że jest w nim taka zmiana – trener Skorża pochwalił napastnika Kolejorza, który tym razem nie miał dobrze ustawionego celownika, w swojej najlepszej sytuacji pod bramką Cracovii trafił jedynie w poprzeczkę.

[divider]

Łukasz Trałka doszedł do takich samych wniosków jak wszyscy, w pierwszej połowie Lech grał słabo, przebudził się dopiero po przerwie. To jednak było za mało, by wygrać. Wyjazdy to nadal bolączka tej drużyny. – Pierwsza połowa była dla nas stracona. W drugiej połowie wyglądało to o wiele lepiej. Dalej brakuje tych zwycięstw na wyjeździe. Każdy z nas wie jak to wygląda i ile tych punktów przez to straciliśmy. Przed nami jeszcze dużo meczów, dlatego musimy szybko wyciągnąć wnioski z tych spotkań, w których nam się nie wiodło.

Kapitan Kolejorza nie szukał wymówek i usprawiedliwienia w złej murawie, bo klasowy zespół musi radzić sobie w każdych warunkach. – Nie można całej winy zrzucić na stan boiska. Wiadomo, że na takiej nawierzchni nie gra się łatwo, ale dobry zespół, który chce grać o najwyższe cele, powinien sobie poradzić w każdych warunkach. 

[divider]

Marcin Kamiński był zadowolony z faktu, że Lech nie stracił bramki, jednak odczuwał spory niedosyt w związku z końcowym wynikiem. – Cracovia słynie z dobrych stałych fragmentów gry. Dzisiaj sobie z tym poradziliśmy, co nie oznacza, że nie zagrażali naszej bramce. Kilka razy nas poważnie postraszyli. Fajnie, że zagraliśmy na zero z tyłu, jednak wolałbym to spotkanie wygrać. Dobrze wiemy, jak trzy punkty są dla nas ważne. Szkoda.

źródło: lechpoznan.pl

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments