Lech Poznań
fot. Roger Gorączniak
Lech Poznań
fot. Roger Gorączniak

Lech Poznań, mimo że jak zwykle szybko objął prowadzenie, ostatecznie przegrał w Gliwicach z Piastem 2:3. W drugiej połowie po fatalnych błędach w obronie Kolejorz łatwo tracił bramki i po raz pierwszy w historii przegrał z gospodarzami. Po raz kolejny po przerwie reprezentacyjnej Lech traci punkty w lidze.

Trener Lecha Maciej Skorża, mimo że miał w kadrze Dawida Kownackiego, zastosował manewr z Kasperem Hämäläinenem na szpicy. Z kolei na lewej obronie za zawieszonego za żółte kartki zagrał nominalny stoper Hubert Wołąkiewicz, a nie boczny defensor Luis Henriquez.

Poznaniacy w ostatnich meczach bardzo szybko obejmowali prowadzenie. Nie inaczej było w Gliwicach, już w 3. minucie Tomasz Kędziora zagrał na wolne pole do Gergö Lovrencsicsa, Węgier popędził prawym skrzydłem niemal do linii końcowej i dośrodkował do Hämäläinena. Fin trafił jednak w poprzeczkę, ale szczęśliwie dla lechitów piłka po odbiciu od niej spadła pod nogi Pawłowskiego, który nie zmarnował okazji. Kolejorz wyszedł na prowadzenie, jednak szybko mógł je stracić. W dobrej sytuacji znalazł się Carles Martinez, lecz jego uderzenie minęło słupek bramki Macieja Gostomskiego.

Później oba zespoły próbowały atakować, ale strzelały głównie z dystansu. Zwykle niecelnie, jak dwukrotnie Darko Jevtić, lub te próby nie sprawiały większych problemów bramkarzom obu drużyn, m.in. po uderzeniach Kamila Wilczka czy Szymona Drewniaka.

W 39. minucie dobrą sytuację po podaniu od Pawłowskiego miał Lovrencsics, ale jego techniczny strzał zdołał odbić Alberto Cifuentes. Gliwiczanie odpowiedzieli w kolejnej akcji. W pole karne dośrodkowywał Saša Živec, a głową uderzał Bartosz Szeliga. Piłka jednak pofrunęła ponad poprzeczką bramki lechitów.

Jeszcze przed przerwą fantastycznym podaniem na wolne pole do Hämäläinena popisał się Jevtić, Fin mimo to, że wbiegał nieco z boku w pole karne to strzelił na bramkę, jednak piłka po raz drugi po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. Po dobrej pierwszej połowie w wykonaniu obu drużyn kibice zobaczyli tylko jedną bramkę.

Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli gospodarze. Po rzucie rożnym w 47. minucie sprytem w polu karnym popisał się Wilczek, który wyskoczył wyżej od biernego Marcina Kamińskiego i głową umieścił piłkę w narożniku bramki Gostomskiego. Ale to nie był koniec koszmaru gości i dramatu poznańskiego obrońcy. W kolejnej akcji gliwiczan Kamiński nie potrafił wybić piłki, a ta trafiła pod nogi Szeligi. Skrzydłowy Piasta będąc sam na sam z bramkarzem Lecha zachował zimną krew do końca i pewnie umieścił futbolówkę w siatce.

Kolejorz otrząsnął się dopiero po kilku minutach, a potężną, ale niecelną bombą z dystansu próbował zaskoczyć Cifuentesa Drewniak. Lechici dalej atakowali, jednak długo niewiele z tego wynikało. Dopiero w 68. minucie po dograniu Muhameda Keity w polu karnym piłkę przejął Kamiński i po chwili uderzył przy bliższym słupku. Futbolówka po błędzie Cifuentesa wpadła do bramki.

Poznaniacy chcąc wygrać spotkanie wciąż przeważali i atakowali, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce Piasta. A gospodarze czekali na tę jedną rozstrzygającą akcję. I się doczekali w 87. minucie. Fantastyczny przerzut z własnej połowy Konstantina Vassiljeva przez pół boiska do Tomasza Podgórskiego, który spokojnie odjechał Hubertowi Wołąkiewiczowi, po czym strzałem pod poprzeczkę zapakował piłkę do bramki Gostomskiego. Do końca meczu Piast kontrolował wydarzenia na boisku i mógł nawet podwyższyć wynik. Ostatecznie gospodarze po raz pierwszy w historii pokonali Lecha. A o postawie gości, zwłaszcza w drugiej połowie, lepiej spuścić zasłonę milczenia. Póki co tej drużyny nie ma…

Piast Gliwice – Lech Poznań 3:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Pawłowski (3.), 1:1 Wilczek (47. – głową), 2:1 Szeliga (50.), 2:2 Kamiński (68.), 3:2 Podgórski (87.)

Piast: Alberto Cifuentes – Adrian Klepczyński, Hebert, Kornel Osyra, Piotr Brożek – Carles Martinez, Łukasz Hanzel (46. Konstantin Vassiljev) – Bartosz Szeliga (75. Tomasz Podgórski), Saša Živec, Gerard Badia (69. Ruben Jurado) – Kamil Wilczek

Lech: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Hubert Wołąkiewicz – Łukasz Trałka, Szymon Drewniak (56. Dawid Kownacki) – Gergö Lovrencsics (82. Dariusz Formella), Darko Jevtić, Szymon Pawłowski (67. Muhamed Keita) – Kasper Hämäläinen

Żółte kartki: Hebert – Łukasz Trałka

Widzów: 5713

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments