fot. Irek Pindral

Lech Poznań doznał piątej porażki w Ekstraklasie w tym sezonie. Tym razem przegrał w Mielcu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 1:3. Beniaminek był lepszy i zasłużenie wygrał. Kolejorz jest na dnie.

W niedzielę kibice Lecha mieli prawo oczekiwać zwycięstwa. Poznaniacy zapewnili sobie w czwartek awans do fazy grupowej Ligi Europy i mogli w końcu skupić się na lidze. W dodatku rywalem był absolutny beniaminek Ekstraklasy Termalica. Jednak jak się okazało kryzys i problem Kolejorza jest dużo głębszy niż się wydawało.

Zapowiedzią słabej postawy gości w grze obronnej była sytuacja na początku spotkania. Jasmin Burić wyszedł do piłki, ale jej nie przejął, futbolówka krążyła w polu karnym, lecz ostatecznie nie trafiła do siatki. Jednak nerwowość defensywy nie wróżyła nic dobrego.

Poznaniacy mieli szansę wyjść na prowadzenie dwukrotnie w pierwszym kwadransie. Najpierw Karol Linetty ograł dwóch obrońców Termaliki w polu karnym i podał do wbiegającego Dariusza Dudki. Ten jednak naciskany przez rywala przewrócił się zamiast strzelać. Jeszcze lepszą okazję miał Kasper Hämäläinen. Fin będąc niepilnowany przed bramką niecieczan dostał futbolówkę, ale uderzył ją tak, że Sebastian Nowak bez problemów ją złapał.

Nie udało się zdobyć bramki gościom, uczynili więc to gospodarze. Przeprowadzili szybką akcję na której finiszu mocno z narożnika pola karnego strzelił Dawid Plizga. Burić nie zdołał złapać piłki, jedynie zwolnił jej pęd, tak że zatrzymała się przed linią bramkową. Pierwszy był przy niej nadbiegający Wojciech Kędziora i z metra musiał trafić do siatki.

Gospodarze grali mądrze i czekali na błędy rywala. W 26. minucie dostali kolejną szansę od słabo grających lechitów. Po składnej akcji Bartłomiej Babiarz zagrał do Plizgi, a ten podał do pędzącego skrzydłem Dalibora Plevy. Pomocnik Termaliki będąc sam na sam z Buriciem posłał mu piłkę między nogami do bramki.

Zaskakujący obrót wydarzeń na boisku sprawił, że poznaniacy długo nie mogli wrócić do równowagi i grali bardzo słabo. Do końca pierwszej połowy godny odnotowania z ich strony był tylko niecelny strzał Szymona Pawłowskiego.

Od początku drugiej części gry trener Skorża desygnował na boisko Dariusza Formellę i Denisa Thomallę. Ten drugi od razu miał dobrą okazję na gola. W pole karne dośrodkował Barry Douglas, a Niemiec po główce trafił w poprzeczkę. Gospodarze odpowiedzieli po chwili, kiedy Jakub Biskup w sytuacji sam na sam trafił w Buricia. Kilka minut później znowu dobra okazja dla Termaliki, Dariusz Jarecki płasko dośrodkował w pole karne do Kędziory, ten zdecydował się uderzyć od razu, ale piłka poszybowała ponad poprzeczką.

Lech grał w drugiej połowie lepiej, raz po raz stwarzając zagrożenie pod bramką Nowaka. Znakomitą okazję zmarnował ponownie Hämäläinen, który po akcji Pawłowskiego miał pustą bramkę przed sobą, lecz trafił tam, gdzie stał Dawid Sołdecki, który zdołał wybić piłkę.

Starania gości przyniosły w końcu skutek. W 69. minucie piłka trafiła przed polem karnym do Łukasz Trałki, który dograł do Thomalli. Niemiec jednak źle przyjął futbolówkę, ale przejął ją nadbiegający Formella. Skrzydłowy pewnym strzałem w długi róg pokonał Nowaka.

Lechici chcieli pójść za ciosem i doprowadzić do wyrównania, mieli ku temu znakomitą okazję. Ponownie Formella doszedł do piłki w polu karnym, ale trafił w ofiarnie interweniującego Jareckiego. Sędzia Krzysztof Jakubik początkowo odgwizdał rzut karny po rzekomym zagraniu ręką obrońcy Termaliki, jednak po konsultacji z liniowym zmienił decyzję i przyznał się do błędu. Jak pokazały powtórki słusznie, bo Jarecki wybił futbolówkę głową.

Niecieczanie przebudzili się w końcówce spotkania. Najpierw dobrą okazję zmarnował Emil Drozdowicz, który w sytuacji sam na sam z Buriciem posłał piłkę podcinką, ale trafił w poprzeczkę. Decydujący cios gospodarze zadali w 88. minucie.

Znowu gorąco było pod bramką Termaliki, ale w końcu niecieczanie zażegnali niebezpieczeństwo i ruszyli z kontratakiem. Na jego finiszu Kędziora idealnie zagrał do nadbiegającego Babiarza, który wpadł w pole karne i ze spokojem pokonał bramkarza Lecha. Po tym golu poznaniacy stracili nadzieję na korzystny wynik.

Kolejorz przegrał piąty mecz w tym sezonie. Po siedmiu kolejkach ma na koncie zaledwie cztery (!) punkty i balansuje na krawędzi strefy spadkowej w tabeli. Forma zespołu, a właściwie zlepka piłkarzy, jest katastrofalna. Kolejne spotkanie dopiero za dwa tygodnie, więc to ostatni dzwonek, żeby coś zmienić w funkcjonowaniu drużyny.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Lech Poznań 3:1 (2:0)

Bramki: 1:0 W.Kędziora (16.), 2:0 Pleva (26.), 2:1 Formella (69.), 3:1 Babiarz (88.)

Termalica: Sebastian Nowak – Patryk Fryc, Dawid Sołdecki, Pavol Stano, Dawid Jarecki – Dalibor Pleva, Bartłomiej Babiarz – Dawid Plizga (80. Bartłomiej Smuczyński), Tomasz Foszmańczyk (70. Mario Liczka), Jakub Biskup (75. Emil Drozdowicz) – Wojciech Kędziora

Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar (60. Marcin Kamiński), Barry Douglas – Łukasz Trałka, Dariusz Dudka (46. Dariusz Formella) – Gergö Lovrencics (46. Denis Thomalla), Karol Linetty, Szymon Pawłowski – Kasper Hämäläinen

Żółte kartki: Dalibor Pleva, Dawid Sołdecki, Bartłomiej Smuczyński – Łukasz Trałka, Barry Douglas, Dariusz Formella

Widzów: 4950

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments