Lech Poznań pewnie wygrał z węgierskim Videotonem 3:0 w pierwszym meczu IV rundy kwalifikacji Ligi Europy. Kolejorz zapewnił sobie solidną zaliczkę przed rewanżem i jest blisko awansu do fazy grupowej rozgrywek.
Tym razem trener Maciej Skorża mógł już skorzystać z wcześniej kontuzjowanych Barry’ego Douglasa, Kaspra Hämäläinena i Szymona Pawłowskiego, a uraz Gergö Lovrencsicsa też nie okazał się poważny. Ile znaczą ci piłkarze dla Kolejorza można było się przekonać w trakcie spotkania.
Poznaniacy od początku zaatakowali przeciwnika. Już w 3. minucie po rzucie rożnym piłka trafiła przed polem karnym do Karola Linettego. Jego pierwszy strzał zablokował rywal, a drugi obronił Branislav Danilović. Węgrzy chwilę później pokazali jednak, że potrafią być groźni. Po kornerze i sporym zamieszaniu w polu karnym strzelał Alhassane Soumah, ale refleksem popisał się Jasmin Burić i obronił to uderzenie.
Lechici jeszcze przed upływem kwadransa wyszli na prowadzenie. Linetty odebrał piłkę w środku pola, podał na skrzydło do Douglasa, a sam ruszył do przodu. Szkot posłał ostre dośrodkowanie w pole karne, które przeciął młody pomocnik i strzałem w długi róg pokonał bramkarza Videotonu.
Gospodarze po zdobyciu prowadzenia dalej przeważali na boisku i próbowali strzelić drugą bramkę. Najlepszą okazję miał Pawłowski, ale po podaniu Hämäläinena w sytuacji sam na sam źle uderzył i piłka w znacznej odległości minęła słupek.
Węgrzy swoich szans szukali w kontrach i po strzałach z dystansu. Próbował z rzutu wolnego Adam Gyurcso, lecz Burić wybił jego uderzenie ponad poprzeczką. Z kolei po strzale Adama Simona odbił futbolówkę do boku, a sytuację wyjaśnili obrońcy Kolejorza.
W drugiej połowie to Węgrzy mieli pierwsi okazję do zdobycia bramki. Po dobrym podaniu Soumah był bliski pokonania Buricia, ale Bośniak odważnym wyjściem zapobiegł nieszczęściu. Lechici odpowiedzieli po chwili szybką kontrą, po której Pawłowski dograł do Lovrencsicsa, jednak strzał Węgra obronił Danilović.
W 56. minucie lechitom udało się w końcu podwyższyć prowadzenie. Tym razem Lovrencsics dośrodkował w pole karne, a Denis Thomalla wyprzedził pilnującego go obrońcę i uderzył głową. Piłka odbiła się od słupka i pleców pechowo interweniującego golkipera Videotonu, po czym wpadła do siatki. Szczęśliwa, ale zasłużona bramka dla Lecha.
Gospodarze dobili rywali dziesięć minut później. Po rzucie rożnym próbował strzelać Thomalla, ale został zablokowany. Piłka trafiła jednak pod nogi Pawłowskiego, który zwiódł obrońcę i dośrodkował. W polu karnym po poprzedniej akcji został Łukasz Trałka, który świetnie w tempo wyskoczył do tego zagrania i głową pokonał Danilovicia. Gol szczególny dla strzelca, wszak kapitan Lecha ostatni raz trafił ponad dwa lata temu.
Rozbici Węgrzy nie potrafili już groźniej zaatakować i zagrozić poznańskiej defensywie, z kolei lechici mieli jeszcze jedną dobrą okazję. Pawłowski jednak nieznacznie się pomylił po uderzeniu z dystansu i piłka przeleciała nad poprzeczką.
Lech, wzmocniony powrotem rekonwalescentów, gładko i pewnie pokonał przeżywający kryzys Videoton. Trzybramkowe zwycięstwo przed rewanżem to solidna zaliczka i Kolejorz jest już bardzo blisko awansu do fazy grupowej Ligi Europy. W następny czwartek uda się na Węgry, by go przypieczętować.
Lech Poznań – Videoton 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Karol Linetty (11.), 2:0 Denis Thomalla (57. – głową), 3:0 Łukasz Trałka (68. – głową).
Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Dariusz Dudka, Marcin Kamiński, Barry Douglas – Łukasz Trałka, Karol Linetty – Gergö Lovrencsics (79. Marcin Robak, 89. David Holman), Kasper Hämäläinen (83. Dariusz Formella), Szymon Pawłowski – Denis Thomalla.
Videoton: Branislav Danilović – Roland Szolnoki, Vinicius, Adam Lang, Andras Fejes – Mate Patkai (71. Dinko Trebotić), Adam Simon – Adam Gyurcso (89. Viktos Sejben), Mirko Ivanovski, Filipe Oliveira – Alhassane Soumah (57. Istvan Kovacs).
Żółte kartki: Karol Linetty, Jasmin Burić – Adam Simon, Istvan Kovacs, Mirko Ivanovski.
Widzów: 14133.
Sędzia: Olivier Drachta (Austria).