– Dzisiaj liczyłem, że będziemy stąd wracać z punktami, ale trzeba oddać Lechowi, że był drużyną lepszą – trener Lechii Gdańsk Jerzy Brzęczek spokojnie przyjął porażkę swojego zespołu w konfrontacji z Lechem Poznań i doceniał klasę przeciwnika.
Szkoleniowiec gości nie ukrywał, że w jego opinii Kolejorz zasłużył na zwycięstwo, ale wierzy, że w przyszłości jego drużyna będzie grać lepiej. – Wygrała drużyna, która na to zasłużyła, była lepsza i stwarzała sytuacje. Ten mecz nam pokazał, że jeszcze dużo pracy przed nami, by dojść na taki poziom. Ale przy cierpliwości i odpowiednim zaangażowaniu wszystkim zawodników i ludzi związanych z klubem będziemy starać się, by w pewnym momencie dobić do takiego poziomu jaki prezentuje Lech.
Brzęczek w przeszłości był piłkarzem dwóch poznańskich klubów – Olimpii i Lecha. Zapytany o to czy pamięta tamte czasy i stadion odparł: – Kiedy ja miałem przyjemność grać dla Lecha zupełnie inaczej to wyglądało. Cieszę się, że mamy takie stadiony i cieszę się również z powrotu do Poznania, dzisiaj co prawda w innej roli. Przeżyłem piękne czasy w Olimpii i Lechu, teraz to pokazuje jak czas szybko mija, teraz jest tu piękny stadion. We mnie zawsze pozostanie sentyment do tego miasta, do klubów, w których grałem. Dzisiaj liczyłem, że będziemy stąd wracać z punktami, ale trzeba oddać Lechowi, że był drużyną lepszą.
Szkoleniowiec miał w drużynie piłkarza, który jeszcze niedawno grał w Poznaniu, Mateusza Możdżenia. Jednak jego znajomość zespołu Kolejorza nie na wiele się zdała, gdyż goście nie potrafili realizować założeń swojego trenera. – Nawet najlepsze rozpracowanie przeciwnika, jeżeli drużyna sama nie będzie realizować pewnych zadań i założeń taktycznych, to i tak nic nie da. Docenialiśmy przed meczem grę ofensywną Lecha, wymienność pozycji, umiejętności indywidualne, ale pomimo tego dopuściliśmy do kilku sytuacji, a najważniejsze jest to, jak drużyna będzie reagowała w meczu. Zwłaszcza w pierwszej połowie popełniliśmy kilka takich błędów, nasi pomocnicy zbyt głęboko się wycofywali, to powodowało, że przy tej wymienności Lecha nie potrafiliśmy w odpowiednich momentach doskakiwać do pressingu i nie zawiązywaliśmy naszych akcji ofensywnych. A jeśli już takowe były to atakowaliśmy zbyt małą liczbą zawodników. Nie byliśmy dzisiaj w stanie w 100% zagrozić Lechowi.
– Przyjechaliśmy z założeniem, żeby walczyć o punkty. Wynik 1:0 nie do końca odpowiada temu, co działo się na boisku. Był rzut karny, Lech miał swoje sytuacje, natomiast my, w momencie odbioru piłki, kiedy mogliśmy stworzyć sobie sytuacje mieliśmy zbyt wiele strat. – Brzęczek miał zastrzeżenia do swojej drużyny o niepotrzebne straty, które w konsekwencji dawały szanse gospodarzom na wyprowadzanie groźnych akcji. – Przy jakości Lecha, ich rozgrywaniu piłki przez to bardzo często nadziewaliśmy się na kontrataki. To powodowało, że my, swoimi stratami, napędzaliśmy Lecha, żeby tworzył sobie sytuacje pod naszą bramką.