Do karnych jesteśmy wyznaczeni ja i Darko, on podszedł, czuł się pewnie, chciał to wykorzystać. Na nasze nieszczęście mu to nie wyszło – żałował po meczu obrońca Lecha Hubert Wołąkiewicz.
Mimo niewykorzystanego rzutu karnego Lech ostatecznie wygrał z Wisłą i awansował dalej w Pucharze Polski. – Wygraliśmy spotkanie i to cieszy, bo po zwycięstwie w lidze mamy awans do następnej rundy w pucharach. To zwycięstwo podbudowało nas jeszcze bardziej, a wiemy jaki nas mecz teraz czeka (z Legią – przyp. red.).
Defensor Kolejorza zapytany o rywala niezbyt wysoko ocenił jego możliwości, ale i tak lechici musieli uważać, by już przed spotkaniem przedwcześnie nie świętować awansu. -Wisła nie była dziś groźnym przeciwnikiem, ale takie mecze są pułapkami. Nie grali w optymalnym składzie, przyjechało kilku młodych zawodników, ale musieliśmy się pilnować, żeby ich nie zlekceważyć. Mieliśmy kilka sytuacji, piłka nie chciała wpaść, dopiero w drugiej połowie wynik nam się otworzył.
– Nie było to dobre spotkanie, ale kontrolowaliśmy przebieg spotkania, to cieszy. Mamy zwycięstwo, u chłopaków widać takie podbudowanie, wolę walki – Wołąkiewicz nie był do końca zadowolony ze stylu odniesionego zwycięstwa, przy okazji zdradził też plan na mecz z Legią – Teraz jedziemy popsuć Legii święto, bo jest teraz na fali i miło byłoby przerwać to pasmo niepowodzeń w Warszawie.