Lech Poznań nadal jest daleki od optymalnej formy. Tym razem jednak udało mu się wygrać u siebie z Piastem Gliwice 2:0, choć zwycięstwo kosztowało wiele wysiłku, przede wszystkim kibiców. Bramki dla Kolejorza zdobywali rezerwowi w tym spotkaniu Dariusz Formella i Maciej Gajos.

Trener Jan Urban ostatnio rzadko dokonuje zmian w podstawowym składzie. Tym razem dokonał dwóch roszad, jednej wymuszonej kontuzją Tamasa Kadara, którego zastąpił Robert Gumny, a druga to już kwestia taktyczna. Słabo grającego ostatnio Macieja Makuszewskiego zmienił Darko Jevtić.

Od początku to gospodarze przeważali i stwarzali sobie dobre okazje do zdobycia bramki. Już w 5. minucie powinno być 1:0 dla Lecha, kiedy Radosław Majewski przeprowadził rajd skrzydłem i dośrodkował w pole karne, jednak Marcin Robak nie zdołał dojść do piłki.

Chwilę później poznaniacy mieli kolejną znakomitą szansę. Robak popisał się dobrym przerzutem do Szymona Pawłowskiego. Pomocnik Kolejorza zabrał się z futbolówką w pole karne, tam poradził sobie z obrońcami Piasta, ale strzelił zbyt słabo, by zaskoczyć Jakuba Szmatułę.

W kolejnych fragmentach gry mecz się wyrównał, lecz lechici od czasu do czasu stwarzali zagrożenie pod bramką gliwiczan. Jednak albo ich uderzenia były niecelne (strzał Majewskiego z rzutu wolnego ponad poprzeczką) albo na posterunku był Szmatuła.

Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu z rzutu wolnego blisko szczęścia był Paulus Arajuuri, ale jego strzał kolanem nieznacznie minął słupek bramki Piasta. Goście w pierwszej połowie mieli właściwie tylko jedną groźniejszą okazję, gdy z dystansu uderzał Martin Bukata. Futbolówka poleciała jednak nad poprzeczką.

W drugiej części spotkania obraz gry niewiele się zmienił. Gospodarze nadal dążyli do objęcia prowadzenia, lecz wciąż byli nieskuteczni, bądź na ich drodze stawał Szmatuła. Majewski z dalszej odległości posłał piłkę ponad poprzeczką, z kolei Robak w sytuacji sam na sam oddał mocny strzał, jednakże bramkarz gości odbił go do boku.

Jeszcze przed upływem godziny gry na boisku pojawił się Dariusz Formella, który był bohaterem akcji z 73. minuty. Skrzydłowy najpierw podał do Darko Jevticia, który „związał” przy sobie trzech piłkarzy z Gliwic i oddał futbolówkę partnerowi. Formella technicznym strzałem z pierwszej piłki umieścił ją w siatce obok bezradnego Szmatuły.

Poznaniacy szybko chcieli podwyższyć swoje prowadzenie i mieli ku temu okazje już po chwili. Najpierw Pawłowski świetnie przerzucił piłkę w pole karne do Formelli, a ten uderzył od razu z woleja, jednak golkiper Piasta sparował ten strzał na rzut rożny. Po nim szansę miał Arajuuri, ale trafił prosto w bramkarza. Po kolejnym kornerze obok słupka główkował Robak.

Sporo emocji było jeszcze w doliczonym czasie gry. Goście rzucili się do desperackiego ataku i zdołali nawet umieścić piłkę w siatce Matusa Putnockiego. Jednak kibice gospodarzy mogli odetchnąć z ulgą, gdyż sędzia liniowy podniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną strzelającego w tej sytuacji Bartosza Szeligi.

Poznaniacy odpowiedzieli niemal natychmiast przeprowadzając szybki kontratak, w wyniku którego sam na sam ze Szmatułą znalazł się kolejny rezerwowy Lecha Maciej Gajos. Pomocnik mocnym strzałem nie dał szans na obronę bramkarzowi gości.

>>> Tabela i terminarz Lotto Ekstraklasy

Kolejorz długimi fragmentami męczył się na boisku, irytował swoją nieskutecznością i denerwował kibiców zgromadzonym na stadionie. Ostatecznie jednak wygrał i przed przerwą reprezentacyjną opuścił strefę spadkową. Teraz w rozgrywkach nastąpi dwutygodniowa przerwa, która może być w Poznaniu gorąca. Ostatnie dni okienka transferowego i niewyjaśniona do końca sytuacja z trenerem Urbanem w najbliższych dniach będą głównym tematem wśród poznańskich mediów i kibiców.

Lech Poznań – Piast Gliwice 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Formella (72.), 2:0 Gajos (90+2.)

Lech: Matus Putnocky – Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Paulus Arajuuri, Robert Gumny – Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh – Darko Jevtić (75. Maciej Gajos), Radosław Majewski (58. Dariusz Formella), Szymon Pawłowski (84. Maciej Makuszewski) – Marcin Robak

Piast: Jakub Szmatuła – Aleksandar Sedlar, Uros Korun, Hebert, Patrik Mraz – Michał Masłowski (56. Bartosz Szeliga), Radosław Murawski, Martin Bukata, Marcin Pietrowski – Gerard Badia (73. Tomasz Mokwa), Maciej Jankowski (81. Josip Barisić)

Żółte kartki: Jan Bednarek, Robert Gumny – Martin Bukata

Widzów: 11 254

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments