Lech Poznań wygrał skromnie 1:0 z Koroną Kielce w ostatnim tegorocznym meczu na swoim stadionie. Kolejorz mógł wygrać zdecydowanie wyżej, jednak sporo do życzenia pozostawiała skuteczność podopiecznych trenera Nenada Bjelicy.

Mimo porażki w ostatnim ligowym meczu z Jagiellonią Białystok szkoleniowiec poznaniaków nie zdecydował się na duże zmiany w składzie. Do pierwszej jedenastki wskoczyli tylko Szymon Pawłowski w miejsce kontuzjowanego Macieja Makuszewskiego i Marcin Robak za Dawida Kownackiego.

Gospodarze bardzo szybko mogli objąć prowadzenie, jednak po podaniu Pawłowskiego niecelnie uderzał Darko Jevtić. Kolejne minuty należały do gości. Korona mocno ruszyła na Lecha i wypracowała sobie jedną znakomitą okazję. Po wymianie podań i wycofaniu piłki przez Nabila Aankoura przed szansą stanął Rafał Grzelak, ale jego strzał zdołał sparować Matus Putnocky.

Po upływie kwadransu gry lechici odzyskali kontrolę nad meczem i zaczęli stwarzać sobie dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia. Tego dnia jednak skuteczność nie była ich atutem. Najpierw po koronkowej akcji piłka trafiła do Robaka, ten jednak uderzył słabo, a mimo to sprawił sporo kłopotów Zbigniewowi Małkowskiego, który odbił futbolówkę do boku. Z dobitką zdążył Jevtić, lecz trafił w stojącego na drodze strzału obrońcę Korony.

W kolejnych minutach dwukrotnie próbował szczęścia Pawłowski, ale najpierw po sprytnie rozegranym rzucie wolnym nie trafił w światło bramki, a później po jego rajdzie w polu karnym i ograniu defensywy przeciwnika uderzenie pomocnika odbił Małkowski. Piłka trafiła na głowę Robaka, lecz napastnik trafił tylko w poprzeczkę!

Pod bramką rywala po stałych fragmentach gry aktywny był także Paulus Arajuuri, który tym meczem żegnał się z poznańską publicznością. Fin wraz z końcem roku odchodzi z Lecha i przenosi się do duńskiego Brondby Kopenhaga. Obrońca nie miał jednak tyle szczęścia co w ostatnich spotkaniach, kiedy to dwa razy pokonał bramkarza przeciwnika.

Sporo kontrowersji wywołała także sytuacja z doliczonego czasu gry pierwszej połowy. Sprzed pola karnego uderzał Tomasz Kędziora, a piłka trafiła najpierw w klatkę piersiową, a później w wyciągniętą rękę Grzelaka. Sędzia Krzysztof Jakubik nie podyktował jednak rzutu karnego, co wywołało falę gwałtownych protestów poznaniaków.

Po przerwie obraz gry się nie zmieniał. To nadal Kolejorz był stroną dominującą, a Korona z rzadka tylko kontratakowała. Znowu dwie sytuacje miał Pawłowski, lecz w pierwszej po szybkiej kontrze nie trafił w bramkę, a chwilę później po podaniu Łukasza Trałki uderzył wysoko w trybuny.

Kielczanie z czasem też stworzyli sobie niezłe okazje. Grzelak popędził skrzydłem w pole karne i wycofał do Aankoura, ten uderzył mocno na bramkę, ale Putnocky był na posterunku. Słowak również musiał wykazać się przy chytrym strzale z dystansu Daniego Abalo. Golkiper Lecha przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Gospodarze nie zwalniali tempa i wciąż próbowali odczarować bramkę gości. W 76. minucie po sporym zamieszaniu w polu karnym Korony i ostrzeliwaniu bramki ostatecznie Jevtić trafił w poprzeczkę.

Wysiłek Lecha został w końcu nagrodzony w 81. minucie. Putnocky zagrał wysoką piłkę na połowę przeciwnika, Robak zgrał do Kownackiego, który pojawił się na boisku kilka chwil wcześniej. Młody napastnik zwiódł obrońcę po czym pięknym strzałem pod poprzeczkę dał wreszcie upragnione prowadzenie Kolejorzowi.

>>> Tabela i terminarz Lotto Ekstraklasy

Ten gol dał ostatecznie zwycięstwo gospodarzom, mimo, że w końcówce mieli jeszcze kilka dobrych okazji, lecz tak jak przez większość spotkania koncertowo je marnowali. Trzy punkty zostają jednak w Poznaniu, udało się także zachować czyste konto. Za tydzień poznaniacy rozegrają ostatni mecz w tym roku na wyjeździe z Cracovią.

Lech Poznań – Korona Kielce 1:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Kownacki (81.)

Lech: Matus Putnocky – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Jan Bednarek, Tamas Kadar – Łukasz Trałka, Maciej Gajos – Szymon Pawłowski (65. Kamil Jóźwiak), Radosław Majewski (71. Dawid Kownacki), Darko Jevtić – Marcin Robak

Korona: Zbigniew Małkowski – Vladislavs Gabovs, Radek Dejmek, Bartosz Rymaniak, Rafał Grzelak – Vanja Marković, Mateusz Możdżeń – Marcin Cebula (84. Michał Przybyła), Nabil Aankour, Ken Kallaste (Sergiej Pyłypczuk) – Dani Abalo (77. Jacek Kiełb)

Żółte kartki: Maciej Gajos, Paulus Arajuuri, Darko Jevtić – Radek Dejmek

Widzów: 12 025

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments