Post Podbeskidzie pokonane, Lech gra dalej w Pucharze Polski pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Lech od meczu z Legią w Superpucharze Polski na początku sezonu nie potrafił odnieść zwycięstwa. W czterech ligowych spotkaniach zdobył zaledwie jeden punkt i zamyka ligową tabelę. We wtorek zaś rozpoczynał zmagania w Pucharze Polski od pojedynku z Podbeskidziem. Kibice wobec ostatnich kiepskich wyników mieli prawo się obawiać o awans Kolejorza.
Trener Jan Urban tym razem dał szansę kilku piłkarzom, którzy grali ostatnio mało albo wcale. W bramce zobaczyliśmy więc debiutanta Matusa Putnockiego, w obronie pojawił się Jan Bednarek, a w pomocy Darko Jevtić i rekonwalescent Szymon Pawłowski. Na szpicy od początku zagrał Bille.
Lech od początku meczu był częściej w posiadaniu piłki i prowadził grę. Niewiele jednak z tego wynikało, gdyż poznaniakom brakowało wykończenia akcji. Podbeskidzie oddało inicjatywę, ale potrafiło też groźnie zaatakować. Dogodną okazję miał Łukasz Sierpina, lecz jego strzał w ostatniej chwili zablokował Maciej Wilusz i piłka wyszła na rzut rożny.
Lech był bliski zdobycia prowadzenia w 23. minucie. Darko Jevtić był faulowany około trzydzieści metrów przed bramką bielszczan. Do rzutu wolnego podszedł sam poszkodowany, uderzył mocno i celnie, lecz Mateusz Lis, notabene wypożyczony do Podbeskidzia właśnie z Kolejorza, piękną paradą sparował futbolówkę na korner.
Gospodarze odpowiedzieli chwilę później, gdy groźnie uderzał Dariusz Kołodziej, ale Putnocky po raz pierwszy, lecz nie ostatni w tym meczu, musiał wykazać się swoimi umiejętnościami. Bliski szczęścia parę minut potem był ponownie Jevtić, jednak został zablokowany.
Poznaniacy dopięli swego tuż przed przerwą. W okolicach bocznej linii boiska faulowany był Maciej Makuszewski. Jevtić dośrodkował w pole karne, a najszybciej do piłki doszedł Kędziora, który dostawił nogę i strzelił pierwszego gola w spotkaniu.
Drugą część gry lepiej zaczęli gospodarze. Swoją szansę miał Robert Demjan, ale został zablokowany przez Tamasa Kadara. Po chwili Putnocky dwukrotnie w jednej akcji musiał ratować swój zespół od straty bramki. Najpierw strzelał Damian Chmiel, lecz słowacki golkiper odbił piłkę, która trafiła pod nogi Demjana. Napastnik natychmiast dobijał uderzenie kolegi, jednak ponownie na jego drodze stanął Putnocky.
Lechici po słabszym kwadransie w końcu się przebudzili. Efekty tego były niemal od razu. Pawłowski popędził skrzydłem i miał dużo czasu, by dokładnie dośrodkować w pole karne do niepilnowanego Bille. Duńczyk strzelił od razu z powietrza i trafił do siatki.
Podbeskidzie po stracie drugiego gola próbowało zdobyć kontaktową bramkę, lecz próby bielszczan były skutecznie neutralizowane przez dobrze broniących się gości. W końcówce poznaniacy jeszcze raz zaskoczyli gospodarzy.
Świetną piłkę na wolne pole zagrał Abdul Aziz Tetteh, a Bille samotny rajd zakończył podcinką nad Lisem i zdobył trzecią bramkę dla Kolejorza, a swoją drugą w meczu.
Lech wysoko i pewnie pokonał pierwszoligowca z Bielska-Białej i awansował do 1/8 finału Pucharu Polski. Tam jego rywalem będzie lepszy z pary Stomil Olsztyn – Ruch Chorzów, a ten mecz zostanie rozegrany w czwartek.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Kędziora (44.), 0:2 Bille (63.), 0:3 Bille (86.)
Podbeskidzie: Mateusz Lis – Marek Sokołowski (68. Paweł Tarnowski), Adam Deja, Robert Menzel, Ariel Wawszczyk (68. Mariusz Magiera) – Damian Jakubik, Dariusz Kołodziej – Damian Chmiel, Daniel Feruga, Łukasz Sierpina – Robert Demjan (73. Kamil Jonkisz)
Lech: Matus Putnocky – Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Jan Bednarek, Tamas Kadar – Łukasz Trałka (66. Maciej Gajos), Abdul Aziz Tetteh – Maciej Makuszewski, Darko Jevtić (58. Radosław Majewski), Szymon Pawłowski (81. Kamil Jóźwiak) – Nicki Bille Nielsen
Żółte kartki: Robert Menzel – Maciej Wilusz
Widzów: 4510
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Post Podbeskidzie pokonane, Lech gra dalej w Pucharze Polski pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Post Podbeskidzie Bielsko-Biała rywalem Lecha w Pucharze Polski pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>W poniedziałek na Stadionie Narodowym rozlosowano drabinkę tegorocznej edycji Pucharu Polski. Obowiązywać ona będzie aż do półfinałów. Rywalem Lecha w 1/16 finału będzie Podbeskidzie, które w poprzednim sezonie spadło z Ekstraklasy do I ligi.
Jeśli Kolejorz poradzi sobie z tym rywalem to w kolejnej rundzie zagra z lepszym z pary Stomil Olsztyn – Ruch Chorzów. W przypadku awansu w ćwierćfinale zmierzy się z najlepszym zespołem spośród par Chojniczanka Chojnice – Stal Mielec/Wisła Płock oraz Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków.
Wszystkie mecze 1/16 finału odbędą się pomiędzy 9 a 11 sierpnia. W każdej parze gospodarzem będzie zespół grający w niższej lidze (o ile to możliwe). Jeszcze w tym roku zostaną rozegrane także mecze 1/8 i 1/4 finału rozgrywek. Następnie zostanie przeprowadzone kolejne losowanie tym razem półfinalistów.
Finał Pucharu Polski zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym 2 maja 2017 roku.
Pary 1/16 finału Pucharu Polski:
1. Górnik Zabrze – Legia Warszawa
2. Wigry Suwałki – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
3. Miedź Legnica – Górnik Łęczna
4. GKS 1962 Jastrzębie – Radomiak Radom
5. Rominta Gołdap/Arka Gdynia – Olimpia Zambrów
6. KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Raków Częstochowa
7. Drutex-Bytovia Bytów – Zagłębie Lubin
8. Sandecja Nowy Sącz – Śląsk Wrocław
9. Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań
10. Stomil Olsztyn – Ruch Chorzów
11. Chojniczanka Chojnice – Stal Mielec/Wisła Płock
12. Zagłębie Sosnowiec – Wisła Kraków
13. Cracovia – Jagiellonia Białystok
14. Włókniarz 1925 Kalisz – Pogoń Szczecin
15. Puszcza Niepołomice – Korona Kielce
16. Piast Gliwice – Lechia Gdańsk
Terminarz rozgrywek Pucharu Polski 2016/17:
9-11 sierpnia 2016 – 1/16 finału
20-22 września 2016 – 1/8 finału
25-27 października 2016 – ćwierćfinały (pierwsze mecze)
16-17 listopada 2016 – ćwierćfinały (rewanże), termin rezerwowy 29-30 listopada i 1 grudnia
28 lutego, 1-2 marca 2017 – półfinały (pierwsze mecze)
4-6 kwietnia 2017 – półfinały (rewanże)
2 maja 2017 – finał na Stadionie Narodowym
Post Podbeskidzie Bielsko-Biała rywalem Lecha w Pucharze Polski pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Post Lech kompromituje się w Bielsku-Białej, porażka 1:4 z Podbeskidziem pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Trener Jan Urban nie mógł w tym meczu skorzystać z zawieszonych za żółte kartki Łukasza Trałki i Karola Linettego. Za nich od pierwszej minuty zagrali Maciej Gajos i Darko Jevtić. Zmian było jednak więcej – Vladimira Volkova zastąpił Tamas Kadar, Marcina Kamińskiego Maciej Wilusz, a Gergö Lovrencsicsa Sisi. Jak się później okazało nie były to udane roszady.
Początek spotkania był dość spokojny, ale z lekką przewagą gospodarzy. Bielszczanie próbowali głównie strzałów z dystansu, ale albo byli blokowani przez obrońców Lecha albo ich próby były niecelne, jak w przypadku uderzenia Roberta Demjana.
W 15 minucie po raz pierwszy musiał interweniować Jasmin Burić, który powstrzymał Mateusza Szczepaniaka w polu karnym. Chwilę później był już jednak bezradny. Adam Mójta dośrodkował w pole karne, źle piłkę wybił Wilusz, Damian Chmiel wyprzedził Macieja Gajosa i podał do Demjana. Słowacki napastnik w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Kolejorza.
Goście nie potrafili się odnaleźć na boisku, na domiar złego w 25. minucie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Nicki Bille Nielsen. W jego miejsce wszedł strzelec dwóch goli w meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza Dawid Kownacki.
Lechici pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili po półgodzinie gry. Kadar posłał długą piłkę przed pole karne Podbeskidzia, dwójkową akcję rozegrali Kownacki z Darko Jevticiem, ale strzał Szwajcara poszybował nad poprzeczką.
Gospodarze nadal przeważali na murawie, ale mimo kliku dogodnych okazji, jak strzał Mateusza Możdżenia obroniony przez Buricia, nie udało im się zdobyć więcej bramek.
Drugą połowę z kolei lepiej zaczęli poznaniacy. Próbował z dystansu Gajos, ale jego strzał obronił Emilijus Zubas. Później dobrą akcję przeprowadził Sisi, lecz jego podania w pole karne nie wykorzystał Kownacki posyłając piłkę obok bramki. Przełom nastąpił w 62. minucie.
Najpierw Szymon Pawłowski poradził sobie przy linii końcowej z obrońcą, wbiegł w pole karne i podał do Jevticia. Szwajcar strzelił mocno, ale wprost w Zubasa. Wybita futbolówka trafiła jednak pod nogi Kadara, który rozegrał ją z Jevticiem i będąc już w polu karnym wystawił piłkę Kownackiemu. Napastnikowi nie pozostało nic innego jak dostawić nogę i zdobyć bramkę.
Radość lechitów nie trwała jednak długo. Już trzy minuty później gospodarze odzyskali prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Mójta prosto na głowę Marka Sokołowskiego, który uprzedził Gajosa i pokonał Buricia.
Kolejorz mógł odpowiedzieć błyskawicznie. Po zamieszaniu w polu karnym w trudnej sytuacji z bliska główkował Kownacki, ale jego strzał niemal z linii bramkowej wybił Sokołowski. W 78. minucie znowu było groźnie w polu karnym. Tym razem głową próbował zaskoczyć Zubasa rezerwowy Marcin Kamiński, lecz bramkarz Podbeskidzia wybił piłkę ponad poprzeczką.
Co nie udało się gościom zrobili gospodarze. Szybka akcja bielszczan, ostre dośrodkowanie Mójty przed siebie wybił Burić, na co tylko czekał Mateusz Szczepaniak. Napastnik z bliska wbił piłkę do siatki pogrążając Lecha.
To nie był jednak koniec kompromitacji Kolejorza. W 88. minucie kolejne błędy w obronie, Mójta miał mnóstwo czasu, żeby dobrze dograć w pole karne do nadbiegającego Jakuba Kowalskiego. Pomocnik Podbeskidzia miał go jeszcze więcej, by spokojnie kopnąć piłkę do siatki.
>>> Tabela i terminarz Ekstraklasy
Więcej bramek, na szczęście dla Lecha, już nie padło (chociaż był piąty gol dla gospodarzy, ale ze spalonego). Kolejorz jednak zagrał fatalnie, poza początkiem drugiej połowy był zdecydowanie gorszy od rywala i zasłużenie wysoko przegrał. Taktyczna roszada trenera Urbana z trójką obrońców przy wyniku 1:2 kompletnie nie wypaliła. Tak wysoka porażka z ostatnim zespołem w tabeli to lodowaty prysznic dla piłkarzy po zeszłotygodniowym zwycięstwie z Termaliką.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań 4:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Demjan (17.), 1:1 Kownacki (62.), 2:1 Sokołowski (65. – głową), 3:1 Szczepaniak (80.), 4:1 Kowalski (88.)
Podbeskidzie: Emiliijus Zubas – Marek Sokołowski, Paweł Baranowski, Jozef Piacek, Adam Mójta – Adam Deja – Jakub Kowalski (89. Oleg Veretilo), Mateusz Możdżeń, Mateusz Szczepaniak (85. Paweł Tarnowski), Damian Chmiel – Robert Demjan (78. Samuel Stefanik)
Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar – Abdul Aziz Tetteh, Maciej Gajos – Sisi, Darko Jevtić (68. Marcin Kamiński), Szymon Pawłowski – Nicki Bille Nielsen (25. Dawid Kownacki)
Żółte kartki: Adam Mójta – Paulus Arajuuri, Darko Jevtić, Szymon Pawłowski
Widzów: 5012
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Post Lech kompromituje się w Bielsku-Białej, porażka 1:4 z Podbeskidziem pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Post Zapowiedź meczu: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań (wideo) pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Oba zespoły w pierwszych meczach po zimowej przerwie zaprezentowały diametralnie różną formę. Lech u siebie wygrał 5:2 z Termaliką, zaś Podbeskidzie przegrało i to aż 0:5 na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Kolejorz dzięki zwycięstwu przesunął się o jedną pozycję w tabeli, bielszczanie nadal okupują ostatnią lokatę. Górale w tym sezonie wygrali zaledwie cztery razy, na koncie mają po dziewięć remisów i porażek (bramki 21-40). Sytuacja nie jest jeszcze tragiczna, ale jeśli podopieczni trenera Roberta Podolińskiego nie zaczną zdobywać punktów szybko może się to zmienić.
O przygotowaniach Lecha szeroko pisaliśmy w poprzedniej zapowiedzi. Podbeskidzie przed rundą wiosenną rozegrało sześć sparingów. Najpierw pokonali pierwszoligowy Rozwój Katowice 4:0. Później już podczas zgrupowania w Turcji przegrali 0:1 z niemieckim FSV Frankfurt, wygrali 1:0 z bułgarską Slavią Sofia, zremisowali 1:1 z OFK Aleksandria oraz 0:0 z bułgarskim Pirinem Błagojewgrad. Po powrocie do Polski podczas ostatniego meczu kontrolnego Podbeskidzie pokonało 4:1 Koronę Kielce.
Na inaugurację rundy wiosennej bielszczanie polegli w Gdańsku aż 0:5. Jednak ogromny wpływ na końcowy wynik miał fakt, iż całą drugą połowę goście grali w „dziewiątkę”. Tuż przed przerwą w konsekwencji dwóch żółtych kartek boisko musieli opuścić Kohei Kato i Marek Sokołowski. Lechia wykorzystała tą przewagę strzelając w drugiej części gry pięć goli.
W przerwie zimowej Podbeskidzie wzmocniło pięciu piłkarzy – obrońcy Paweł Baranowski (z Erzgebirge Aue), Słowak Jozef Piacek (MSK Zilina), a także świeżo pozyskany Białorusin Oleg Veretilo (Dynamo Mińsk) oraz pomocnicy Paweł Tarnowski (Dolcan Ząbki) i Słowak Samuel Stefanik (Slovan Bratysława).
Klub ponadto wypożyczył swoich trzech zawodników – Gracjana Horoszkiewicza do Chrobrego Głogów, Mateusza Janeczko do Drutex-Bytovii Bytów i Fabiana Hiszpańskiego do Wisły Płock.
W pierwszym meczu w tym sezonie, we wrześniu ubiegłego roku Podbeskidzie niespodziewanie pokonało Lecha na jego boisku 1:0. Jedynego gola strzelił Mateusz Szczepaniak.
W zespole Kolejorza w sobotę zabraknie dwóch bardzo ważnych piłkarzy. Łukasz Trałka i Karol Linetty muszą pauzować za żółte kartki. Po odcierpieniu tej kary w ostatnim meczu wrócił do zespołu Tamas Kadar. Pod uwagę przy ustalaniu składu może być brany też Sisi, który został już potwierdzony do gry.
Z kolei w drużynie z Bielska-Białej za żółte kartki pauzować będzie Kato. Paweł Baranowski po urazie wrócił już do treningów.
przypuszczalne składy
Podbeskidzie: Wojciech Kaczmarek – Adam Mójta, Paweł Baranowski, Jozef Piacek, Marek Sokołowski – Adam Deja, Kristian Kolcak – Jakub Kowalski, Mateusz Możdżeń, Damian Chmiel – Mateusz Szczepaniak
nieobecni: Kohei Kato (pauza za żółte kartki)
Lech: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar – Darko Jevtić, Abdul Aziz Tetteh – Gergö Lovrencsics, Maciej Gajos, Szymon Pawłowski – Nicki Bille Nielsen
nieobecni: Łukasz Trałka, Karol Linetty (pauza za żółte kartki), Marcin Robak (rehabilitacja)
Zobacz także konferencję prasową z udziałem trenera Jana Urbana i pomocnika Lecha Poznań Macieja Gajosa przed meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała:
Post Zapowiedź meczu: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań (wideo) pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Post Pewne zwycięstwo Lecha, ale lidera nie ma pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Trener Maciej Skorża zapowiadał na przedmeczowej konferencji prasowej zmiany w składzie i rzeczywiście dokonał aż siedmiu roszad w porównaniu do spotkania ze Śląskiem Wrocław. W pierwszej jedenastce pojawili się m.in. Tamas Kadar, Luis Henriquez, Arnaud Djoum czy Muhamed Keita.
Pierwsza połowa nie była zbyt ciekawa. Oba zespoły więcej uwagi poświęcały walce w środku pola niż kreowaniu sytuacji podbramkowych. W szeregach Kolejorza wobec tylu zmian dużo było niedokładności i niezrozumienia. Dlatego też lechici swojej szansy szukali po strzałach z dystansu. W 8. minucie próbował strzelać z kilkudziesięciu metrów Keita, a piłka sprawiła nieco problemów Richardowi Zajacowi.
Gospodarze odpowiedzieli dopiero po pół godzinie gry, kiedy z rzutu wolnego dośrodkowywał w pole karne Maciej Iwański. Głową uderzał Marek Sokołowski, ale na posterunku był Maciej Gostomski i pewnie złapał futbolówkę. Kilkadziesiąt sekund później nieporozumienie w szeregach obronnych Podbeskidzia próbował wykorzystać Zaur Sadajew, lecz piłka po odbiciu się od niego nie trafiła do siatki.
Już pierwsza akcja po przerwie przyniosła poznaniakom powodzenie. Dopiero co wprowadzony Szymon Pawłowski chciał podawać na skrzydło do Dariusza Formelli, jednak uczynił to niedokładnie. Fatalnie jednak zachował się Robert Mazan, który za krótko podawał do Zajaca, do futbolówki doszedł skrzydłowy Lecha i pewnym strzałem w długi róg pokonał bielskiego bramkarza.
Gospodarze mogli wyrównać w 55. minucie. Po raz kolejny z rzutu wolnego dośrodkowywał Iwański, tym razem na głowę Bartłomieja Koniecznego. Piłka jednak po jego strzale wylądowała na poprzeczce. Dużo szczęścia miał w tej sytuacji Gostomski, który niepotrzebnie wychodził na przedpole.
Przez następne pół godziny na boisku nie działo się wiele ciekawego. Gospodarze nie potrafili poważniej zagrozić bramce Gostomskiego, z kolei goście po objęciu prowadzenia kontrolowali przebieg meczu i specjalnie nie szarżowali.
Dopiero w końcówce spotkania na murawie było więcej emocji. W 85. minucie w pole karne dośrodkował Formella, a głową strzelał Kasper Hämäläinen, lecz Zajac wybił piłkę na rzut rożny. Po kornerze próbował jeszcze uderzać z dystansu Pawłowski, ale niecelnie. Poznaniacy jednak dalej atakowali i przyniosło im to powodzenie chwilę później.
Szybką kontrę niemal spod własnego pola karnego wyprowadził Pawłowski i po kilkudziesięciometrowym rajdzie podał do wychodzącego na czystą pozycję Hämäläinena. Fin w sytuacji sam na sam ograł Zajaca i spokojnie skierował piłkę do siatki.
Lechowi ciągle było mało i tworzył sobie kolejne okazje, jednak najpierw Pawłowski przegrał pojedynek z Zajacem, a strzał z przewrotki Sadajewa był niecelny. Podbeskidzie mogło strzelić honorową bramkę po rzucie wolnym Iwańskiego, ale Gostomski popisał się efektowną interwencją i wybił futbolówkę.
Lechici udowodnili swoją przewagę w drugiej połowie i pewnie wygrali spotkanie z Podbeskidziem. Jednak nie dało to awansu na fotel lidera, bo Legia, mimo, że przegrywała, ostatecznie pokonała Pogoń Szczecin.
Teraz przed poznaniakami finał Pucharu Polski z legionistami w Warszawie, a później również w stolicy ligowy pojedynek z tym samym rywalem na rozpoczęcie rundy finałowej.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Formella (48.), 0:2 Hämäläinen (88.)
Podbeskidzie: Richard Zajac – Tomasz Górkiewicz, Bartłomiej Konieczny (77. Dariusz Kołodziej), Kristian Kolćak, Robert Mazan – Damian Chmiel, Maciej Iwański, Artur Lenartowski, Marek Sokołowski – Maciej Korzym (61. Robert Demjan), Bartosz Śpiączka (46. Idrissa Cisse)
Lech: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Tamas Kadar, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Łukasz Trałka, Arnaud Djoum (46. Kasper Hämäläinen) – Dariusz Formella, Darko Jevtić (63. Karol Linetty), Muhamed Keita (46. Szymon Pawłowski) – Zaur Sadajew
Żółte kartki: Bartosz Śpiączka, Dariusz Kołodziej – Marcin Kamiński, Muhamed Keita, Darko Jevtić
Widzów: 5632
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Post Pewne zwycięstwo Lecha, ale lidera nie ma pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Post Zapowiedź meczu: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>Warunek jest jednak trudny do spełnienia. Oczywiście poza koniecznością wygranej na wyjeździe z Podbeskidziem potknąć się musi Legia Warszawa. A ta gra u siebie z Pogonią Szczecin. Jeśli wygra, zachowa pozycję lidera i mecz z Lechem rozegra już za tydzień u siebie. Jeżeli zaś zremisuje lub przegra to wyprzedzi ją Kolejorz.
Sytuacja kadrowa w Lechu niestety nie jest najlepsza. O kontuzjach Paulusa Arajuuriego i Gergö Lovrencsicsa informowaliśmy tutaj. To spore osłabienie defensywy, gdyż Fin znajdował się ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji. Również brak Węgra na skrzydle będzie odczuwalny. Reszta piłkarzy jest zdolna do gry, a do zespołu po kartkowej pauzie wrócili też Darko Jevtić i Zaur Sadajew. Przed trenerem Maciejem Skorża jednak ciężki orzech do zgryzienia jaki skład wystawić, gdyż już w sobotę poznaniacy rozegrają finał Pucharu Polski z Legią Warszawą. Szkoleniowiec na przedmeczowej konferencji nie wykluczył kilku zmian w podstawowej jedenastce.
W drużynie Podbeskidzia sytuacja jednak również jest daleka od optymalnej. Zawieszony za żółte kartki jest Adam Deja. W trakcie rehabilitacji po kontuzjach są nadal Anton Sloboda, Sylwester Patejuk i Piotr Malinowski. Niepewny jest występ dwójki stoperów Bartłomieja Koniecznego (nie grał w meczu z Piastem Gliwice) oraz Pavola Stano (opuścił boisko w 34. minucie w ostatnim spotkaniu). Obaj zmagają się z urazami i do ostatnich godzin przed pojedynkiem z Lechem będą stawiani na nogi. Podobna sytuacja jest z Krzysztofem Chrapkiem, u którego podejrzewano skręcenie stawu skokowego po meczu rezerw Podbeskidzia.
W ostatnim spotkaniu obu drużyn, w rundzie jesiennej w Poznaniu, padł remis 1:1. Kolejorz szybko, bo już w 6. minucie, wyszedł na prowadzenie po bramce Dawida Kownackiego. Jednak zwycięstwo stracił w końcówce po golu Bartosza Śpiączki. Z kolei w ostatnim meczu w Bielsku-Białej, jesienią 2013 roku padł bezbramkowy remis.
przypuszczalne składy
Podbeskidzie: Richard Zajac – Tomasz Górkiewicz, Kristian Kolcak, Bartłomiej Konieczny, Piotr Tomasik – Dariusz Kołodziej, Kristian Kolcak – Marek Sokołowski, Maciej Iwański, Damian Chmiel – Robert Demjan
nieobecni: Adam Deja (żółte kartki), Anton Sloboda, Sylwester Patejuk i Piotr Malinowski (rehabilitacje po kontuzjach)
niepewni: Bartłomiej Konieczny, Pavol Stano, Krzysztof Chrapek (kontuzje)
Lech: Maciej Gostomski – Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Tamas Kadar, Luis Henriquez – Łukasz Trałka, Darko Jevtić – Dariusz Formella, Dawid Kownacki, Muhamed Keita – Zaur Sadajew
nieobecni: Paulus Arajuuri, Gergö Lovrencsics (kontuzje)
Zobacz też konferencję prasową z udziałem trenera Macieja Skorży i Barry’ego Douglasa przed meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała:
Post Zapowiedź meczu: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.
]]>