Pilka Nozna  T-Mobile Ekstraklasa Piast Gliwice - Lech Poznan n z Rafal Murawski (Lech) Bartosz Slusarski (Lech)  Gergo Lovrencsics (Lech) Kebba Ceesay (Lech)W meczu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań wygrał na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 1:0. Gola na wagę zwycięstwa zdobył w 44. minucie Gergo Lovrencsics. Była to już dziesiąta z rzędu, a dwunasta w sezonie, wygrana Kolejorza na obcym stadionie. W tabeli poznaniacy zbliżyli się do liderującej Legii Warszawa na odległość dwóch punktów, natomiast nad trzecim Górnikiem Zabrze mają już przewagę czternastu oczek.

Przed meczem nie brakowało kłopotów kadrowych w drużynie Lecha. Z powodu żółtych kartek nie mógł zagrać Łukasz Trałka, niepewny był występ Kaspera Hamalainena (problemy ze stopą) oraz Luisa Henriqueza (późny powrót do klubu po ubiegłotygodniowej rodzinnej tragedii). Ostatecznie obaj wystąpili w tym spotkaniu, Szymon Drewniak był partnerem Rafała Murawskiego w środku pola, zaś wracający po przymusowej pauzie Aleksandar Tonev zastąpił Vojo Ubiparipa.

Początek spotkania to wzajemne badanie się obu zespołów. Pierwszy groźniej zaatakował Lech, jednak strzał w 7. minucie Lovrencsicsa był niecelny, a kilkanaście sekund później szybką kontrę w wykonaniu Kebby Ceesaya i Toneva zmarnował ten drugi źle dogrywając piłkę w pole karne. Jagiellonia odpowiedziała dopiero w 17. minucie kiedy Tomasz Kupisz podawał w polu karnym do Tomasza Frankowskiego, ale ze skuteczną interwencją zdążył Jasmin Burić. Chwilę później znów groźnie było pod bramką poznaniaków, ale Henriquez zdołał wybić piłkę spod nóg Daniego Quintany.

Potem mieliśmy wymianę ciosów, najpierw Hamalainen strzelił prosto w Jakuba Słowika, w odpowiedzi Maciej Gajos posłał futbolówkę głową ponad bramką lechitów po rzucie rożnym. Kilkadziesiąt sekund później akcję Toneva z Lovrencsicsem zakończył niecelnym uderzeniem z powietrza Węgier. W 32. minucie Hamalainen dośrodkowywał w pole karne Jagiellonii, piłkę z trudem wybijał Słowik pod nogi Bartosza Ślusarskiego, który odegrał do bułgarskiego skrzydłowego Lecha, ale ten fatalnie uderzył posyłając futbolówkę w trybuny. Cztery minuty później z dystansu uderzał Rafał Grzyb, jednak na raty obronił Burić. Niestety przy tej interwencji doznał kontuzji palca, widok był dość makabryczny. Bośniaka musiał zastąpić w bramce Krzysztof Kotorowski.

W 44. minucie Lech objął prowadzenie, w niegroźnej sytuacji poślizgnął się Alexis Norambuena, piłkę przejął Lovrencsics i popędził w pole karne Jagiellonii. Tam, nie mając komu podać zdecydował się na drybling i strzał. Piłka odbiła się od dalszego słupka i zatrzepotała w siatce. Piękna indywidualna akcja Węgra, który zdobywał gole w każdym z czterech ostatnich meczów Lecha. Próbował jeszcze odpowiedzieć strzałem z dystansu Gajos, jednak Kotorowski wybił piłkę na rzut rożny.

Pierwsza połowa była wyrównana, oba zespoły przeprowadziły kilka ciekawych akcji i stworzyły sobie bramkowe okazje, jednak tylko lechitom udało się jedną z nich zamienić na gola. Jagiellonia najwięcej problemów defensywie Kolejorza sprawiała po rzutach rożnych i strzałach z dystansu. W poznańskiej drużynie najbardziej aktywny był Tonev, wspomagany przez Murawskiego i Hamalainena, mniej widoczny niż ostatnio był Lovrencsics, ale to właśnie on błysnął talentem i zdobył gola. Solidnie spisywała się obrona, a w ofensywnych akcjach często widoczny był Ceesay.

Druga połowa rozpoczęła się spokojnie, gospodarze przez dłuższy okres nie byli w stanie przedrzeć się przez szyki obronne gości, lechici z kolei nie forsowali tempa. W 50. minucie Lovrencsics uderzał sprzed pola karnego, ale obok bramki, zaś siedem minut później Ślusarski po wrzutce z rzutu wolnego niecelnie strzelił głową. Z czasem Lech oddał inicjatywę Jagiellonii ograniczając się jedynie do utrzymania korzystnego wyniku i coraz bardziej rozpaczliwej obrony. Groźnie strzelali dwukrotnie Plizga i Gajos, jednak były to albo strzały niecelne albo na posterunku był Kotorowski. Świetną partię rozgrywał po stronie gospodarzy Quintana, który co chwilę nękał defensorów Kolejorza wrzutkami w pole karne. Szczęscię jednak do końca nie opuściło poznaniaków, którym udało się dotrwać z czystym kontem do ostatniego gwizdka i odnieść bardzo ważne zwycięstwo.

Lechici rozegrał bardzo słabą drugą połowę, z biegiem czasu nie potrafili utrzymać się przy piłce dłużej niż parę sekund, wymienić kilku celnych podań. Zostali całkowicie zdominowani przez gospodarzy, którzy jednak nie potrafili skierować piłki do bramki gości. Mecz można podzielić na dwie części. Ostatnie trzydzieści minut było fatalne w wykonaniu całego zespołu, natomiast za pierwszą połowę i początek drugiej można wyróżnić Toneva (chociaż znowu zaczął niepotrzebnie strzelać z dystansu zamiast podawać lepiej ustawionym partnerom), Murawskiego, Hamalainena i Lovrencsicsa (oprócz bramkowej akcji wiele powrotów do obrony). Defensywa spisywała się poprawnie, a Kotorowski dobrze zastąpił kontuzjowanego Buricia.

W obliczu kolejnych meczów martwi kontuzja bośniackiego bramkarza (na szczęście nie złamał palca, jedynie go wybił) i groźnie wyglądający upadek na murawę Ślusarskiego po jednym ze starć w powietrzu.

Jak głosi stare piłkarskie porzekadło: „takimi meczami zdobywa się mistrzostwo”, a Lech wykonał dziś pierwszy krok. Zostało jeszcze sześć, a kolejny mecz w sobotę przy Bułgarskiej z Wisłą Kraków.

Aktualizacja: Po wtorkowych badaniach okazało się, że Jasmin Burić jednak złamał palec i przejdzie zabieg operacyjny. Przewidywany okres rehabilitacji to cztery do sześciu tygodni. Koniec sezonu dla Bośniaka.

Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 0:1 (0:1)

Bramka: 0:1 Lovrencsics (44.)

Jagiellonia: Jakub Słowik – Ugochukwu Ukah, Michał Pazdan, Adam Dźwigała, Alexis Norambuena (87. Euzebiusz Smolarek) – Maciej Gajos, Rafał Grzyb – Dani Quintana, Dawid Plizga, Tomasz Kupisz (80. Tomasz Kowalski) – Tomasz Frankowski (63. Kim Min-Kyun)

Lech: Jasmin Burić (40. Krzysztof Kotorowski) – Kebba Ceesay, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Rafał Murawski, Szymon Drewniak – Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen, Aleksandar Tonew (77. Łukasz Teodorczyk) – Bartosz Ślusarski (83. Mateusz Możdżeń)
Żółte kartki: Alexis Norambuena, Ogochukwu Ukah, Dani Quintana – Szymon Drewniak, Luis Henriquez, Krzysztof Kotorowski

Sędzia: Paweł Gil (Lublin)

Widzów: 3571

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments