Cztery sekundy wystarczyły, żebyśmy byli świadkami pierwszych punktów w tym spotkaniu. Żaneta Durak faulowała Angelikę Stankiewicz, która wykorzystała dwa osobiste. Przez ponad dwie minuty obie drużyny nie grzeszyły skutecznością, pierwsze złą passę przełamały przyjezdne, które lepiej weszły w to spotkanie. Niemoc MUKS przełamała dopiero Taylor. Amerykanka rzuciła za trzy i przy okazji była faulowana, rzut osobisty również przyniósł punkt. Oglądając pierwszą kwartę można było odnieść wrażenie, że jest to spotkanie Renee Taylor – MKS Polkowice. Amerykanka zdobyła 15 z 17 punktów swojej drużyny w tej odsłonie.

Drugą kwartę otworzyła Cierra Robertson-Warren, wykorzystując doskonałe podanie od Agnieszki Skobel. Polkowiczanki odpowiedziały trójką, by po chwili ponownie objąć prowadzenie. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Idziorek wyprowadziła MUKS na prowadzenie celnym rzutem zza linii 6,75 metra. Wypracowana przewaga poznanianek szybko stopniała poprzez wysoką skuteczność przyjezdnych w rzutach za trzy. Dwoiła się i troiła Taylor jednak przewaga Polkowic urosła do ośmiu punktów. Poznanianki zaczęły odrabiać straty i kiedy wydawało się, że złapią już kontakt MKS ponownie zdobył serię punktów.

Po przerwie przyjezdne szybko wyprowadziły dwa szybkie ataki (w tym jeden za trzy punkty). Serię przerwała Żaneta Durak, dwukrotnie wykańczając akcję zejściem pod kosz. Dwa celne rzuty osobiste Taylor zmniejszyły straty do trzech punktów, by po chwili jej skuteczny rzut za trzy doprowadził do wyrównania. Amerykanka naprawdę dzisiaj była najjaśniejszą gwiazdą. Zatańczyła ładnie przed rywalką i po raz kolejny trafiła za trzy wyprowadzając MUKS na prowadzenie, którego podopieczne trenera Koziorowicza nie oddały do końca kwarty.

Ostatnią odsłonę otworzyła Skobel, żeby po chwili dorzucić następne oczka skutecznym zejściem pod kosz. Niesamowity zawody cały czas rozgrywała Taylor, która była w tym spotkaniu prawdziwym mózgiem poznanianek. MKS odrobił straty sięgające ośmiu punktów i po 5,5 minutach czwartej kwarty dzięki skutecznemu rzutowi za trzy wyszły na prowadzenie. Przewaga na niekorzyść poznanianek szybko urosła do siedmiu punktów. Dziewczyny ambitnie walczyły o każde punkty, jednak nie udało się pokonać bardziej doświadczonych rywalek.

MUKS Poznań – MKS Polkowice 74:81 (17:16, 20:25, 24:17, 13:23)

MUKS: Renee Taylor 40, Agnieszka Skobel 12, Żaneta Durak 6, Sylwia Siemienas 6, Julia Drop 3, Magdalena Idziorek 3, Aleksandra Dziwińska 2, Cierra Robertson-Warren 2, Barbara Skowronek, Agnieszka Kaczmarczyk.

MKS: Nicole Michael 23, Milijana Bojović 17, Angelika Stankiewicz 15, Nikki Greene 11, Ewelina Gala 8, Roksana Schmidt 4, Nadirah McKenith 3, Agata Nowacka, Magda Kaczmarska.

[See image gallery at echosportu.pl]

Post Fantastyczny występ Renee Taylor nie pomógł MUKS w wygranej [zdjęcia] pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Początek spotkania zdecydowanie należał do Posnanii, która zepchnęła rugbystów Arki do głębokiej defensywy. Nie mogąc przebić się przez obronę rywala, zdecydowali się kopnąć piłkę na słupy, jednak było to zagranie nieskuteczne. Były to dobre złego początki. Pierwsza szarża Arki od razu przyniosła przyłożenie wraz z podwyższeniem.

Muszkieterom udało się wywalczyć rzut karny, który niestety został wykonany nieskutecznie. Po tym stałym fragmencie gry do głosu ponownie doszli Arkowcy ,mozolnie pracując nad kolejnym przyłożeniem, co w końcu im się udało. Po tym fakcie zagotowało się między zawodnikami obu piętnastek. Kop na podwyższenie aktualnych mistrzów był również skuteczny.

Poznaniakom udało się jeszcze raz zerwać w pierwszej odsłonie. Bardzo dobra szarża została ostatecznie powstrzymana, ale drugi raz został podyktowany rzut karny dla Muszkieterów. Do końca pierwszej połowy na boisku rządzili już tylko goście, zdobywając kolejne trzy przyłożenia.

W drugiej połowie różnice w stylu gry pomiędzy Arką a Posnanią były widoczne gołym okiem. Mistrzowie Polski zdecydowanie dynamiczniej i pewniej poruszali się po boisku, często mijając rywali jak pachołki. Podczas pierwszego przyłożenia gości po wznowieniu gry atak Arki wszedł w obronę gospodarzy jak nóż w masło. Zawodnikom Posnanii chyba brakowało determinacji.

Rzadko na siebie pokrzykiwali zachęcająco. Być może utytułowany rywal sparaliżował ich psychicznie. Potwierdzeniem tych słów było zachowanie Posnanii pod własnymi słupami. Jeden zawodnik Arki pressingiem powstrzymał jednego z gospodarzy, kolejny z nich nieczysto kopnął piłkę, piłkę przejął Dawid Banaszek, zdobywając kolejne przyłożenie wraz z podwyższeniem.

Po chwili reprezentant Polski szarżą zdobył kolejne pięć punktów, dodając dwa oczka z podwyższenia. W końcówce spotkania udało zdobyć się punkty z przyłożenia gospodarzom, co choć trochę poprawiło ich morale.

Posnania – Arka Gdynia 8:74 (3:31)

Punkty Posnania: Mateusz Szczepaniak 5 (P), Mateusz Adamski 3 (K)

Punkty Arka: Dawid Banaszek 27 (3P, 6p), Wiktor Zaradzki 15 (3P), Szymon Sirocki 12 (2P, pd), Rafał Kwiatkowski 5 (P), Mateusz Plichta 5 (P), Rafał Szrejber 5 (P), Tomasz Stępień 5 (P).

[See image gallery at echosportu.pl]

Post Różnica klas w spotkaniu Posnanii z Arką Gdynia [zdjęcia] pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Spotkanie otworzył Maciej Raczyński ze Spójni, do tego Damian Pieloch wykorzystał jeden rzut osobisty. Biofarm odpowiedział ładną, zespołową akcją, którą pod koszem wykończył Adam Metelski. Po 150 sekundach gospodarze wyszli po raz pierwszy na prowadzenie po skutecznej poprawce Mateusza Bręka. Wspaniałą obroną pod własnym koszem tzw. czapą popisał się właśnie Bręk. Dzięki temu Basket wyprowadził szybką kontrę, którą skutecznie zakończył Tomasz Smorawiński.

Ten fakt zdenerwował trenera Spójni Wiktora Grudzińskiego na tyle, że zdecydował się wziąć czas. Pierwsza kwarta była niezwykle zacięta, drużyny często tasowały się na jednopunktowym prowadzeniu. Po ponad siedmiu minutach Spójnia skutecznie wykończyła drugą akcję z rzędu, na co błyskawicznie odpowiedział Piotr Wieloch, a po chwili w indywidualnej kontrze Damian Szymczak ponownie wyprowadził Basket na prowadzenie. Odpowiedź gości za sprawą Konrada Koziorowicza była najlepsza z możliwych, ponieważ był to skuteczny rzut za trzy.

Już na samym początku drugiej kwarty szybko wyrównał Szymon Michalik, na co odpowiedział Damian Pieloch kolejnym rzutem za trzy. Znakomitym przechwytem popisał się Damian Szymczak, który odegrał do Jakuba Fiszera i mieliśmy ponownie remis. Dobre zawody niewątpliwie rozgrywał Szymczak, który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie skutecznym rzutem za trzy. Błyskawicznie w ten sam sposób odpowiedział Soczewski.

Wspomniany już zawodnik Biofarmu nie chciał być gorszy i ponownie trafił zza linii 6,75 metra. Następnie Frąckowiak dorzucił kolejne trzy oczka dla gospodarzy! Spójnia wyrównała za sprawą kolejnych rzutów osobistych. Pacocha również rzutem za trzy odzyskał prowadzenie dla Spójni. W odpowiedzi mogliśmy obejrzeć piękną zespołową akcję gospodarzy.

Smorawiński wspaniale obsłużył pod koszem Szydłowskiego, który zmniejszył straty do punktu. Częste faule swoich podopiecznych mocno zdenerwowały trenera Szurka, który zdecydował się na czas. Przewinienia zawodnikom Biofarmu przytrafiały się zbyt często, co niekorzystnie wpływało na wynik.

Po przerwie błyskawicznie punkty rzuciła Spójnia, zwiększając przewagę do 9 punktów. Fenomenalnie odpowiedział Wieloch rzutem za trzy. Dwa oczka dorzucił Metelski i przewaga szybko stopniała. Pomimo bardzo dobrej gry w obronie gospodarzy rywalom udało się skutecznie przedrzeć pod kosz. Po raz kolejny poznaniacy, a konkretnie Dawid Bręk, popisali się dobrym przechwytem, piłka trafiła Smorawińskiego, który ładnie zszedł pod kosz i odegrał właśnie do Bręka, a ten bez problemu zdobył punkty.

Ostatnią odsłonę otworzył dobrze dysponowany Damian Szymczak rzutem za trzy. Kolejne oczka dorzucił Patryk Stankowski po indywidualnej akcji. W jego ślady dwukrotnie poszedł Jakub Fiszer. Podopieczni trenera Szurka niezwykle skutecznie grali w obronie. Dwa osobiste wykorzystał Bręk i przewaga Spójni zmalała ponownie do punktu. Basket walczył ofiarnie całym zespołem, niestety rywal rzucił za trzy. Szybko odpowiedział jednak Stankowski, na dodatek koszykarze Spójni dostali kolejną czapę.

Doskonały przechwyt Damiana Pielocha ze skutecznym zakończeniem powiększył przewagę Spójni do 6 punktów. Okropny błąd w akcji, która mogła spowodować złapanie kontaktu popełnił Michalik podając do rywala. Zamiast wyniku 62:63 na 51 sekund przed końcem Biofarm tracił pięć punktów. Pacocha na 15 sekund przed końcem trafił jeszcze za trzy, odpowiedział jeszcze co prawda Wieloch, ale te punkty tylko zmniejszyły rozmiary porażki.

Biofarm Basket Poznań – Spójnia Stargard Szczeciński 62:68 (10:12, 18:23, 14:16, 20:17)

Szczegółowe statystyki dostępne są tutaj.

Biofarm: Piotr Wieloch 12, Damian Szymczak 12, Mateusz Bręk 8, Jakub Fiszer 6, Adam Metelski 6, Michał Szydłowski 5, Patryk Stankowski 4, Tomasz Smorawiński 4, Wojciech Frąckowiak 3, Szymon Michalik 2, Dawid Gruszczyński.

Spójnia: Łukasz Pacocha 24, Damian Pieloch 16, Karol Pytyś 8, Maciej Raczyński 7, Arkadiusz Soczewski 6, Konrad Koziorowicz 3, Paweł Bodych 2, Rafał Bigus 2, Bartłomiej Wróblewski.

[See image gallery at echosportu.pl]

Post Gonili, gonili i nie dogonili… Kolejna porażka Biofarmu [zdjęcia] pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Poznanianki rozpoczęły od razu z wysokiego C! Patrycja Klatt w pierwszej okazji od razu zapunktowała za trzy punkty. W odpowiedzi Akademiczki wykorzystały dwie akcje z rzędu. Ripostą podopiecznych trenerki Iwony Jabłońskiej była druga trójka Klatt. Dwa punkty dorzuciła Sylwia Siemienas.

Następnie znakomitym przechwytem popisała się Alicja Szloser i po jej skutecznym wykończeniu akcji przewaga urosła do sześciu punktów. Łodzianek to nie podłamało. Ponownie przeprowadziły dwie skuteczne akcje z rzędu (w tym jedną za trzy punkty) i przewaga poznanianek stopniała do punktu. Niemoc gospodyń przełamała Karolina Olszewska i wraz z koleżankami szybko odbudowała przewagę, schodząc na przerwę przy prowadzeniu 16:11.

Drugą kwartę otworzyła kolejną trójką Patrycja Klatt. Zaskakujące punkty zdobyła Dominika Majkut. Będąc już na kolanach potrafiła celnie rzucić wraz z syreną oznaczającą koniec 24 sekund. Gospodynie odpowiedziały za sprawą Julii Drop kolejnym rzutem za trzy. Następnie poznanianki zagrały bardzo ładną, kombinacyjną akcję, którą wykończyła Alicja Szloser. W końcówce tej odsłony dobrym przechwytem popisała się Karolina Olszewska i zdobyła kolejne punkty nieatakowana przez rywalki.

W trzeciej odsłonie przyjezdne były tylko tłem dla dobrze grających poznanianek. Niemoc akademiczek trwała aż siedem i pół minuty. Łącznie udało im się trafić tylko dwukrotnie do kosza w tej kwarcie, podczas gdy Klaudia Gertchen i Marta Nowicka popisały się kolejnymi celnym rzutami zza linii 6,75 m. Warto też odnotować doskonały blok Alicji Szloser pod własnym koszem.

Ostatnią kwartę również otworzyły poznanianki. Karolina Olszewska wspaniale zeszła pod kosz, odegrała piłkę do Pauliny Pilichowskiej, która dopełniła formalności. Łódzkie akademiczki były tłem dla młodszych rywalek, które skrupulatnie powiększały przewagę. Pewne swego podopieczne trener Jabłońskiej oddały inicjatywę rywalkom, czego efektem było osiem skutecznych akcji z rzędu akademiczek, na co MUKS był w stanie odpowiedzieć tylko dwoma skutecznymi osobistymi Julii Drop.

Determinacja przyjezdnych i chyba zbyt szybka wiara w wygrany mecz poznanianek spowodowała, że przewaga stopniała z 21 punktów do czterech. Jednak ostatecznie dwa punkty zostały w Poznaniu.

MUKS Poznań – AZS Uniwersytet Łódzki 53:49 (16:11, 16:13, 13:4, 8:21)

MUKS: Alicja Szloser 10, Patrycja Klatt 9, Karolina Olszewska 8, Julia Drop 7, Sylwia Siemienas 6, Klaudia Gertchen 5, Marta Nowicka 3, Paulina Niedziółka 2, Paulina Pilichowska 2, Katarzyna Olczak 1, Paulina Rembalska, Magdalena Mania

AZS: Olga Kossmann 19, Aleksandra Teklińska 14, Dominika Majkut 4, Agnieszka Feja 4, Agata Olejnik 4, Monika Łopińska 3, Martyna Majkut 1, Ewa Moc, Daria Dziwulska, Jagoda Kowalczyk

Post Ogromne emocje w spotkaniu MUKS II – AZS Uniwersytet Łódzki pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Po upływie 10 minut doskonałą okazję na objęcie prowadzenia miała Politechnika, ale zawodnik gości spudłował. W następnej akcji wydawało się, że wyjście bramkarza AWF wykorzysta Politechnika, ale gol nie został uznany. Gospodarze grali w osłabieniu, ponieważ Patryk Bułka otrzymał wpierw zieloną kartkę, a następnie czerwoną za obrazę arbitra. W 29. minucie na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Patryk Pawlak. AWF poszedł za ciosem i rzut rożny na bramkę zamienił Mikołaj Gumny. Kontaktową bramkę na 90 sekund przed końcem strzelił Bartosz Siejkowski.

Minutę po wznowieniu spotkania wyrównującą bramkę zdobył Michał Korcz. W 48. minucie niewiele brakowało, żeby Politechnika objęła prowadzenie, ale ich zawodnik minął się z piłką parę metrów przed bramką. Po chwili dopięli swego i kapitan gości Mirosław Juszczak wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Doskonałą interwencją w 53. minucie popisał się bramkarz Politechniki przy rzucie wolnym. Swój kunszt potwierdził przy obronionym chwilę później karnym. W 58. minucie stan spotkania wyrównał Patryk Pawlak.

O spotkaniu decydowały rzuty karne, których stan przebiegał następująco:

0:0 Marcin Michniak (Politechnika);
1:0 Artur Neugebauer (AZS AWF);
1:1 Bartosz Szotek (Politechnika);
2:1 Patryk Pawlak (AZS AWF);
2:2 Mirosław Juszczak (Politechnika);
2:2 Artur Palanowski (AZS AWF);
2:2 Krzysztof Rachwalski (Politechnika);
2:2 Łukasz Wybieralski (AZS AWF);
2:3 Mateusz Stotko (Politechnika);
3:3 Mikołaj Gumny (AZS AWF);
4:3 Patryk Pawlak (AZS AWF);
4:3 Mateusz Stotko (Politechnika).

AZS AWF Poznań – AZS Politechnika Poznań 3:3 – karne 4:3

[See image gallery at echosportu.pl]

Post Hokejowe derby dla AZS AWF Poznań [zdjęcia] pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Spotkanie w Sosnowcu miało wyrównany początek, po rzucie Barbary Skowronek poznanianki nawet wyszły na prowadzenie 7:5. Ten wynik tylko podziałał mobilizująco na gospodynie, które rzuciły rywalkom siedem punktów z rzędu wykorzystując trzyminutową niemoc rywalek pod koszem. Dopiero Agnieszka Skobel i Renee Taylor przełamały kiepską skuteczność. Było to jednak niewielkie pocieszenie, ponieważ przez ostatnie dwie minuty poznanianki nie wykorzystały żadnej z trzech okazji, a tyle właśnie sytuacji wykorzystał Sosnowiec i na przerwę schodziły ze sporą przewagą.

Początek drugiej kwarty również należał do gospodyń, które skrupulatnie budowały przewagę mimo stosunkowo małej ilości prób, ale i tak prezentowało to się lepiej przy tylko jednym celnym rzucie poznanianek w pierwszych pięciu minutach. Zdecydowanie lepiej podopieczne Krzysztofa Koziorowicza zagrały w drugiej połowie tej odsłony. Udało im się zdobyć osiem punktów z rzędu, ale strata nadal była dość spora (12 pkt). Końcówka znowu należała do gospodyń, które pokusiły się o serię siedmiu oczek i po pierwszej połowie spotkania ich przewaga wynosiła 19 punktów.

W szatni ewidentnie trenerowi Koziorowiczowi udało się dotrzeć do zawodniczek, ponieważ MUKS nie był już tłem dla Zagłębia tylko równorzędnym rywalem, gra toczyła się często punkt za punkt. Zarówno sosnowiczanki jak i poznanianki potrafiły również pokusić się o serię punktów z rzędu co w ogólnym rozrachunku wyszło na korzyść przyjezdnych, które wygrały tą kwartę dwoma punktami.

Ostatnią odsłonę lepiej rozpoczęły gospodynie, które chciały jak najszybciej zapewnić sobie zwycięstwo. Po 35 minutach spotkania przewaga wynosiła już 20 oczek, ostatecznie wynosiła 24. Dopiero wtedy pewne swego zawodniczki Zagłębia oddały inicjatywę rywalkom, które zdobyły 11 punktów z rzędu jednak to było za mało, żeby odrobić straty.

JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec – MUKS Poznań 68:55 (22:11, 18:10, 16:18, 12:16)

Zagłębie: Aishah Sutherland 23, Paulina Dąbkowska 14, Shannon McCallum 11, Naketia Swanier 10, Marta Dobrowolska 9, anna Bekasiewicz 1, Patrycja Kaczor 0, Barbara Głocka 0, Katarzyna Kosałka 0, Paulina Rozwadowska 0, Paulina Antczak 0.

MUKS: Cierra Robertson-Warren 18, Magdalena Idziorek 10, Renee Taylor 8, Agnieszka Skobel 6, Barbara Skowronek 4, Aleksandra Dziwińska 3, Żaneta Durak 2, Sylwia Siemienas 2, Julia Drop 2.

Post MUKS przegrywa w Sosnowcu pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Od początku spotkania byliśmy świadkami olbrzymiej determinacji w szeregach Chaosu. Ewidentnie chcieli przełamać pasmo porażek. Przez pierwszy kwadrans spotkania przebywali non stop na połowie rywala, niestety nie potrafili udokumentować tej przewagi.

Mieli jedną doskonałą okazję, ale zawodnik Chaosu został powalony na ziemię parę metrów przez linię końcową. Błąd w młynie gospodarzy wykorzystał rywal, wykopując daleko piłkę, co przeniosło ciężar gry na drugą połowę. Napór Alfy w końcu przełamał defensywę Chaosu i byliśmy świadkami pierwszego przyłożenia.

Po wznowieniu gry gospodarzom udało się wywalczyć rzut karny, który został zamieniony na punkty. Niestety do przerwy punktowali już tylko przyjezdni. W drugiej połowie obraz spotkania był już bardziej wyrównany. Chaosowi udało się zdobyć jedno przyłożenie, na co rywale odpowiedzieli trzema i zasłużenie wygrali to spotkanie.

Chaos Poznań – Alfa Bydgoszcz 8:48

Punkty Chaos: Piotr Minkin 5 (P), Mateusz Płowens 3 (K).

Punkty Alfa: Szymon Krause 10 (2P), Łukasz Jóźwiak 10 (2P), Marcin Dankowski 9 (P, 2Pd), Leszek Komoń 9 (P, 2Pd), Jakub Klawe 5 (P), Robert Pińczewski 5 (P).

Chaos Poznań: Łukasz Wodziński, Jacek Biskupski, Maciej Wnuk (56. Łukasz Wiśniewski), Dawid Wożniak (64. Przemysław Przybyła), Przemysław Przybyła (38. Przemysław Morawski, 70. Krzysztof Kuśnierek), Piotr Waliszewski (55. Mateusz Komorniczak), Piotr Minkin (78. Daniel Gmiter), Łukasz Mądry (64. Przemysław Połczyński), Mateusz Płowens, Michał Piotrowicz, Mikołaj Piotrowicz (78. Przemysław Bogaczyk), Piotr Kaszkowiak, Joachim Mydlak, Mateusz Sawicki (46. Roman Biskupski), Rafał Słomiński.

Zawodnicy rezerwowi: Krzysztof Kuśnierek, Łukasz Wiśniewski, Patryk Mateusz Komorniczak, Przemysław Morawski, Daniel Gmiter, Przemysław Połczyński, Roman Biskupski, Tomasz Włoch, Przemysław Bogaczyk.

Alfa Bydgoszcz: Łukasz Wojciechowski (65. Łukasz Niewiara), Łukasz Niewiara (30. Sebastian Pawłowski), Aleksander Kawałek (40. Marcin Pawłowski), Tomasz Zieliński (65. Łukasz Jóźwiak), Michał Nowakowski (40. Kamil Dąbrowski), Jakub Janecki, Łukasz Jóźwiak (30. Łukasz Gąsiorowski), Robert Chodenionek, Jakub Nowacki, Marcin Dankowski (30. Leszek Komoń), Jakub Klawe (41. Marcin Dankowski), Marcin Stafiej, Robert Pieńczewski, Szymon Krause, Paweł Pieńczewski.

Zawodnicy rezerwowi: Marcin Pawłowski, Sebastian Pawłowski, Kamil Dąbrowski, Łukasz Gąsiorowski, Leszek Komoń.

[See image gallery at echosportu.pl]

Post Chaos walczył, ale nie dał rady liderowi [zdjęcia] pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.