Warning: is_dir(): open_basedir restriction in effect. File(/tmp) is not within the allowed path(s): (/home/klient.dhosting.pl/soku/echosportu.pl/:/home/klient.dhosting.pl/soku/.tmp/:/demonek/www/public/bledy.demonek.com/:/usr/local/lsws/share/autoindex:/usr/local/php/:/dev/urandom:/opt/alt/php71/usr/share/pear/:/opt/alt/php71/usr/share/php:/opt/alt/php71/) in /home/klient.dhosting.pl/soku/echosportu.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-simple-firewall/src/lib/vendor/fernleafsystems/wordpress-services/src/Core/Fs.php on line 465

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/soku/echosportu.pl/public_html/wp-content/plugins/wp-simple-firewall/src/lib/vendor/fernleafsystems/wordpress-services/src/Core/Fs.php:465) in /home/klient.dhosting.pl/soku/echosportu.pl/public_html/wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Mateusz Możdżeń – Echosportu.pl – Sport w Poznaniu http://echosportu.pl Informacje sportowe z Poznania Wed, 02 Jul 2014 17:48:40 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.7.11 54538075 Mateusz Możdżeń nie podpisze nowej umowy z Lechem http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-podpisze-nowej-umowy-lechem/ http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-podpisze-nowej-umowy-lechem/#respond Wed, 02 Jul 2014 17:27:55 +0000 http://echosportu.pl/?p=4839 Kilkumiesięczne negocjacje pomiędzy Lechem Poznań a Mateuszem Możdżeniem zakończyły się niepowodzeniem. 23-letni pomocnik poinformował w środę, że nie przyjął oferty Kolejorza, i prawdopodobnie będzie grał za granicą. – Po ponad 7 latach spędzonych w jednym miejscu na pewno jest trochę żalu w momencie gdy się odchodzi. W moim sercu Lech pewnie zostanie na zawsze, bo […]

Post Mateusz Możdżeń nie podpisze nowej umowy z Lechem pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Kilkumiesięczne negocjacje pomiędzy Lechem Poznań a Mateuszem Możdżeniem zakończyły się niepowodzeniem. 23-letni pomocnik poinformował w środę, że nie przyjął oferty Kolejorza, i prawdopodobnie będzie grał za granicą.

– Po ponad 7 latach spędzonych w jednym miejscu na pewno jest trochę żalu w momencie gdy się odchodzi. W moim sercu Lech pewnie zostanie na zawsze, bo na dzisiaj wszystko zawdzięczam właśnie temu klubowi. Mam do Lecha wielki szacunek i należą mu się słowa wdzięczności. Sentyment pozostanie, jednak w piłce nie można mieć sentymentów, bo wiemy, jak to wszystko funkcjonuje. Na samej górze jest tylko biznes – mówi były już zawodnik Kolejorza cytowany przez oficjalną stronę Lecha.

Negocjacje trwały od bardzo dawna. Obie strony nie potrafiły jednak dojść do porozumienia. Dlaczego? – Zdecydowało wszystko po trochu: i pozycja na boisku, i pieniądze, i długość kontraktu. Z czasem mogłoby być tak, że znowu dostałbym pewnie szansę na prawej obronie, bo wiem, jaka jest sytuacja w zespole. Na dobrą sprawę tylko Tomek Kędziora może tam grać. Trener ustawia z boku Janka Bednarka, ale tylko tymczasowo, bo według mnie to jest typowy środkowy obrońca. Wiem, trener planował, żebym grał w drugiej linii, ale ja nie wiem, jak by to wyszło w praniu. Mamy już na początku sezonu tyle meczów, że pewnie znów zacząłbym grać na prawej stronie obrony i według mnie zaczęłoby się rzucanie po pozycjach – mówi Możdżeń w rozmowie z poznan.sport.pl.

Wychowanek stołecznego Ursusa wybiera się teraz zagranicę. – Nie chciałbym zostać w Polsce, bo nie ma tu na dobrą sprawę lepszego klubu niż Lech pod względem organizacji i potencjału sportowego. Wiadomo, że w pierwszej kolejności myślę o wyjeździe za granicę. To jest marzenie każdego polskiego piłkarza, ale nie mówię niczego na pewno. Życie nieraz pokazuje, że chcieć można, a nie wiadomo, co się potem wydarzy.

Możdżeń zadebiutował w pierwszej drużynie Lecha 18 października 2009 roku w meczu przeciwko Wiśle Kraków. Miał wtedy 18 lat. Od tego czasu urodzony w Warszawie piłkarz we wszystkich rozgrywkach w barwach niebiesko-białych rozegrał w sumie 131 meczów, w których zdobył 12 goli.

Post Mateusz Możdżeń nie podpisze nowej umowy z Lechem pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-podpisze-nowej-umowy-lechem/feed/ 0 4839
Mateusz Możdżeń: Priorytetem jest dla mnie wyjazd do klubu zagranicznego http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-priorytetem-wyjazd-klubu-zagranicznego/ http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-priorytetem-wyjazd-klubu-zagranicznego/#respond Sat, 31 May 2014 18:21:49 +0000 http://echosportu.pl/?p=4530 – Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale jestem już bliski jej podjęcia. Mam wielki szacunek dla Lecha, ale muszę myśleć o swojej przyszłości, zarówno sportowej, jak i finansowej. Priorytetem jest dla mnie wyjazd do klubu zagranicznego – mówi Mateusz Możdżeń w rozmowie z Przeglądem Sportowym. 23-letni zawodnik cały czas prowadzi negocjacje z Lechem. Ważne dla […]

Post Mateusz Możdżeń: Priorytetem jest dla mnie wyjazd do klubu zagranicznego pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news

– Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale jestem już bliski jej podjęcia. Mam wielki szacunek dla Lecha, ale muszę myśleć o swojej przyszłości, zarówno sportowej, jak i finansowej. Priorytetem jest dla mnie wyjazd do klubu zagranicznego – mówi Mateusz Możdżeń w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

23-letni zawodnik cały czas prowadzi negocjacje z Lechem. Ważne dla niego jest, aby trener jasno przedstawił, na których dwóch pozycjach będzie wystawiany. Możdżeń w rozmowie z Przeglądem nie odrzuca możliwości gry w żadnym klubie.

– Jestem zawodowym piłkarzem i muszę myśleć o swojej przyszłości. Dlatego dziś jestem otwarty na każdą propozycję, zwłaszcza z klubu, który da mi możliwość rozwoju. Piłka nożna jest moją pracą, dzięki niej zarabiam na życie. Piłkarz gra tam, gdzie go chcą. Każdy powinien to zrozumieć i szanować – mówi.

Możdżeń wypowiedział się również na temat autorytetu jaki ma wśród zawodników trener Mariusz Rumak. – To co się osiągnęło w piłce w przeszłości naprawdę się liczy. Nie ma porównania, gdy drużynę obejmie trener anonimowy i taki, który coś wcześniej wywalczył. Na starcie większym szacunkiem darzysz tego drugiego, ten pierwszy musi sobie na to zapracować, udowodnić swoją wartość.

Urodzony w Warszawie piłkarz w wywiadzie zdradza również, że szkoleniowiec Lecha bardziej rozmawia z piłkarzami, niż na nich krzyczy. A starsi zawodnicy wchodzą z nim w polemikę.

Link do całego wywiadu – Możdżeń: Czy zostanę w Lechu? Priorytetem wyjazd za granicę”

Post Mateusz Możdżeń: Priorytetem jest dla mnie wyjazd do klubu zagranicznego pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-priorytetem-wyjazd-klubu-zagranicznego/feed/ 0 4530
Hubert Wołąkiewicz: Jedziemy do Warszawy popsuć fetę Legii http://echosportu.pl/hubert-wolakiewicz-jedziemy-do-warszawy-popsuc-fete-legii/ http://echosportu.pl/hubert-wolakiewicz-jedziemy-do-warszawy-popsuc-fete-legii/#respond Sun, 25 May 2014 00:58:24 +0000 http://echosportu.pl/?p=4468   Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Pogoń Szczecin: Maciej Dąbrowski (obrońca Pogoni Szczecin): Brakowało nam bramki i szczęścia, stwarzaliśmy sobie okazje, głównie ze stałych fragmentów, z których mogliśmy strzelić bramkę. Chcemy wygrywać każdy mecz i z takim nastawieniem wychodzimy, dzisiaj przede wszystkim nie straciliśmy bramki i graliśmy dobrze w defensywie […]

Post Hubert Wołąkiewicz: Jedziemy do Warszawy popsuć fetę Legii pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
 

fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Pogoń Szczecin:

Maciej Dąbrowski (obrońca Pogoni Szczecin): Brakowało nam bramki i szczęścia, stwarzaliśmy sobie okazje, głównie ze stałych fragmentów, z których mogliśmy strzelić bramkę. Chcemy wygrywać każdy mecz i z takim nastawieniem wychodzimy, dzisiaj przede wszystkim nie straciliśmy bramki i graliśmy dobrze w defensywie jako cały zespół, a do tego stwarzaliśmy sobie sytuacje bramkowe.

Hubert Wołąkiewicz (obrońca Lecha Poznań): Mało osób wierzyło, że w trzech meczach uda się odrobić osiem punktów, Legia musiałaby wszystko przegrać. My chcieliśmy przede wszystkim dziś wygrać, podtrzymać zwycięską passę na własnym boisku i zrewanżować się Pogoni.

Zagraliśmy dzisiaj chyba najsłabsze spotkanie w rundzie finałowej, pierwsza połowa jeszcze w miarę wyglądała, w drugiej to Pogoń była bliżej zdobycia bramki. Szkoda, że nie podtrzymaliśmy tej dobrej passy, ale dobrze też, że nie przegraliśmy i nie straciliśmy bramki.

Byliśmy zespołem lepszym niż w pierwszej rundzie, gdybyśmy nie pogubili tylu punktów na własne życzenie w rundzie zasadniczej i Legia by nam tak nie odskoczyła, bo nawet po podziale to nadal było pięć punktów. Zabrakło punktów na wyjazdach, za dużo było naszej nieregularnej gry, mieliśmy też za krótką ławkę rezerwowych, były kartki i to nas wybijało z rytmu.

Na początku roku nasza gra nie wyglądała dobrze, nie byliśmy nawet na podium.

Jedziemy jeszcze do Warszawy popsuć fetę Legii i mam nadzieję, że nam to się uda, bo forma w tej rundzie finałowej była dobra i napawała optymizmem.

Mateusz Możdżeń (pomocnik Lecha Poznań): Szczególnie w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie trochę sytuacji, szczególnie Szymek Pawłowski miał kilka szans, też Łukasz Teodorczyk mógł zdobyć bramkę. W drugiej połowie odcięło nam prąd, całej drużynie, tak mniej więcej około 70. minuty. Każdy z nas daje z siebie, ile może, ale dzisiaj wystarczyło to tylko na remis.

Była w nas chęć rewanżu. Wiadomo jak Pogoń jest odbierana przez kibiców w Poznaniu i całej Wielkopolsce. Niestety, nie udało się wygrać i pretensje możemy mieć tylko do siebie.

Nie było już takiego ciśnienia jak przed meczem z Lechią, gdzie ciągle byliśmy w grze. Ten mecz inaczej by wyglądał gdybyśmy pierwsi strzelili bramkę, bo jeśli pierwsi strzelamy to zazwyczaj wygrywamy te mecze.

Po paru latach pewnie docenimy to wicemistrzostwo, ale na dzisiaj to porażka.

Post Hubert Wołąkiewicz: Jedziemy do Warszawy popsuć fetę Legii pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/hubert-wolakiewicz-jedziemy-do-warszawy-popsuc-fete-legii/feed/ 0 4468
Żadnych marzeń, panowie, żadnych marzeń http://echosportu.pl/zadnych-marzen-panowie-zadnych-marzen/ http://echosportu.pl/zadnych-marzen-panowie-zadnych-marzen/#respond Fri, 16 May 2014 21:20:15 +0000 http://echosportu.pl/?p=4418 Lech Poznań przegrał z Lechią Gdańsk 1:2 i praktycznie może pożegnać się z marzeniami o mistrzostwie Polski. Katem Kolejorza okazał się Zaur Sadajew, który dwukrotnie pokonał Krzysztofa Kotorowskiego. Poznaniacy potrafili odpowiedzieć tylko jednym golem autorstwa Mateusza Możdżenia. Jeśli w niedzielę Legia Warszawa wygra na wyjeździe z Górnikiem Zabrze będzie potrzebowała zaledwie jednego punktu w pozostałych […]

Post Żadnych marzeń, panowie, żadnych marzeń pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Lech Poznań przegrał z Lechią Gdańsk 1:2 i praktycznie może pożegnać się z marzeniami o mistrzostwie Polski. Katem Kolejorza okazał się Zaur Sadajew, który dwukrotnie pokonał Krzysztofa Kotorowskiego. Poznaniacy potrafili odpowiedzieć tylko jednym golem autorstwa Mateusza Możdżenia.

Jeśli w niedzielę Legia Warszawa wygra na wyjeździe z Górnikiem Zabrze będzie potrzebowała zaledwie jednego punktu w pozostałych trzech spotkaniach, by obronić mistrzowski tytuł.

Wobec absencji Tomasza Kędziory i Łukasza Trałki oraz braku ciągle kontuzjowanego Barry’ego Douglasa trener Mariusz Rumak musiał eksperymentować ze składem. Do bramki powrócił Kotorowski, na lewej obronie szansę dostał Luis Henriquez, z kolei Hubert Wołąkiewicz zajął pozycję defensywnego pomocnika. W ataku wystąpił Łukasz Teodorczyk, który powrócił po kontuzji.

Początek spotkania należał do gospodarzy, grali szybko i stwarzali zagrożenie pod bramką gości. W 6. minucie po indywidualnej akcji Maciej Makuszewski strzelał z narożnika pola karnego, ale na posterunku był Kotorowski, który wybił piłkę na rzut rożny. Lechici próbowali odpowiedzieć niemal natychmiast, lecz Szymon Pawłowski w momencie oddawania strzału poślizgnął się i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Gdańszczanie dalej atakowali, w 20. minucie Paulus Arajuuri wybił na rzut rożny groźną wrzutkę Stojana Vranješa z rzutu wolnego. Dwie minuty później Lechia objęła prowadzenie. Paweł Dawidowicz wyprowadzał piłkę spod własnej bramki, nieatakowany przez nikogo mógł spokojnie wymierzyć dalekie podanie, między stoperów Lecha, do Sadajewa, ten wpadł w pole karne i w sytuacji sam na sam nie dał szans Kotorowskiemu. Ogromny błąd Arajuuriego i Marcina Kamińskiego, którzy zamiast interweniować od razu patrzyli po sobie kto z nich ma ruszyć za Czeczenem. Lepiej mógł się też chyba zachować bramkarz poznaniaków, który czekał na linii zamiast wyjść i skrócić kąt.

Goście jednak długo nie rozpamiętywali straconego gola i w 26. minucie wyrównali. Kasper Hämäläinen powalczył o piłkę, zagrał do Łukasza Teodorczyka, który świetnie wypatrzył wbiegającego w pole karne Mateusza Możdżenia. Podał między obrońcami, a obrońca Kolejorza spokojnie wpakował futbolówkę do siatki obok bezradnego Mateusza Bąka.

Gospodarze mogli odpowiedzieć niemal natychmiast, ale tym razem Sadajew się pomylił i uderzył nad bramką. Poznaniacy również dążyli do strzelenia gola, jednak w najlepszej sytuacji Henriquez zamiast podawać do Teodorczyka sam chciał zakończyć akcję, niestety posłał piłkę obok słupka.

W 41. minucie Lechia po raz drugi objęła prowadzenie. Na skrzydło podawał Vranješ, źle lot piłki obliczył Możdżeń, który się z nią minął, a ta trafiła pod nogi Piotra Grzelczaka. Pomocnik gdańszczan miał mnóstwo czasu, by idealnie zacentrować prosto na głowę Sadajewa. Napastnik Lechii dopełnił formalności zdobywając swoją druga bramkę w meczu.

Przed przerwą gospodarze mogli strzelić jeszcze jednego gola, ale Grzelczak mając dużo miejsca i czasu w polu karnym źle uderzył i Arajuuri zdołał wybić piłkę.

W pierwszej części meczu oglądaliśmy dobre widowisko, obie drużyny grały szybko i ofensywnie, bardziej skuteczni byli gospodarze, którzy zasłużenie prowadzili.

Po przerwie znowu zaatakowała Lechia. Dawidowicz po raz kolejny świetnie podał z własnej połowy do Grzelczaka, ten uderzył jednak obok bramki Kotorowskiego. Później gra się wyrównała i oba zespoły stwarzały sobie dobre sytuacje. Najpierw po szybkiej akcji Lecha strzelał z dystansu Pawłowski, ale pewnie obronił Bąk. W odpowiedzi Lechia była bliska zdobycia gola po dobrym uderzeniu z woleja Grzelczaka, lecz na posterunku był Kotorowski.

Najgroźniejsze akcje poznaniacy przeprowadzili między 64. a 69. minutą. Po rzucie wolnym Arajuuri uderzył głową, ale nad poprzeczką. Później Hämäläinen świetnie wymanewrował na skrzydle obrońcę Lechii i podał w pole karne do Gergő Lovrencsicsa. Węgier jednak strzelił obok słupka. Najlepszą okazję miał Teodorczyk. Zwiódł w polu karnym defensorów gospodarzy i uderzył w krótki róg bramki Bąka. Piłka odbiła się najpierw od jednego słupka, potem od drugiego i wyszła w pole. Co za pech!

To podłamało ambitnie walczących gości, bo już do końca meczu nie potrafili stworzyć równie groźnych sytuacji. W międzyczasie szansę na hat-tricka zmarnował Sadajew, który po wrzutce ze skrzydła Grzelczaka uderzał głową nad poprzeczką.

Więcej bramek już nie padło i Lech przegrał, praktycznie tracąc jakiekolwiek szanse na mistrzostwo Polski. Trudno sobie wyobrazić, by Legia przegrała trzy z czterech najbliższych meczów.

Niestety tym razem eksperymenty trenera Rumaka nie przyniosły efektów. Henriquez już od dawna prezentował słabą formę i braki szybkościowe, co jeszcze bardziej uwidoczniło się przy Makuszewskim. Wołąkiewicz kompletnie nie radził sobie na nowej pozycji, spóźniony i nieskuteczny w odbiorze. Niestety, tym razem słabiej zagrali również ofensywni piłkarze. Lovrencsics nie przypominał zawodnika sprzed tygodnia, Pawłowski także nie dał zespołowi tyle, ile może. Podobnie Hämäläinen. Teodorczyk w ataku był osamotniony, Karol Linetty rozkręcał się powoli. Arajuuri z Kamińskim udowodnili, że nie są optymalną parą stoperów, podobnie jak Możdżeń prawym obrońcą. Trener Rumak za długo chyba też zwlekał ze zmianą Dawida Kownackiego, który po wejściu wniósł wiele ożywienia w ofensywie Lecha.

Podsumowując Lechia wykorzystała błędy, głównie w defensywie Kolejorza, i zasłużenie zdobyła trzy punkty. W Poznaniu kibice już chyba pogodzili się, że w tym sezonie o mistrzostwie można już zapomnieć. Szkoda, że ta walka zakończyła się w Gdańsku, a nie w ostatniej kolejce w Warszawie…

Lechia Gdańsk – Lech Poznań 2:1 (2:1)

Bramki: 1:0 Sadajew (23.), 1:1 Możdżeń (26.), 2:1 Sadajew (41.)

Lechia: Mateusz Bąk – Deleu, Rafał Janicki, Paweł Dawidowicz, Nikola Leković – Marcin Pietrowski, Stojan Vranješ – Maciej Makuszewski (82. Przemysław Frankowski), Piotr Wiśniewski (72. Patryk Tuszyński), Piotr Grzelczak – Zaur Sadajew

Lech: Krzysztof Kotorowski – Mateusz Możdżeń, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Luis Henriquez – Hubert Wołąkiewicz (77. Dawid Kownacki), Karol Linetty – Gergő Lovrencsics (68. Daylon Claasen), Kasper Hämäläinen, Szymon Pawłowski (81. Dariusz Formella) – Łukasz Teodorczyk

Żółte kartki: Zaur Sadajew, Marcin Pietrowski, Maciej Makuszewski

Widzów: 16628

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Post Żadnych marzeń, panowie, żadnych marzeń pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/zadnych-marzen-panowie-zadnych-marzen/feed/ 0 4418
Gergo Lovrencsics: Trenuję takie strzały jak dziś http://echosportu.pl/gergo-lovrencsics-trenuje-takie-strzaly-jak-dzis/ http://echosportu.pl/gergo-lovrencsics-trenuje-takie-strzaly-jak-dzis/#respond Sun, 11 May 2014 01:18:27 +0000 http://echosportu.pl/?p=4366 Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Górnik Zabrze: Mateusz Możdżeń (obrońca Lecha Poznań): Ciągle jesteśmy w grze, cel został wykonany. Nie widziałem cienia wątpliwości u chłopaków, nawet po tej bramce na 1:1, że nie wygramy. Bramka Sobolewskiego stadiony świata, ale nie podłamało nas to za bardzo, można powiedzieć, ze nie stworzyli […]

Post Gergo Lovrencsics: Trenuję takie strzały jak dziś pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
924077-lech-gora-w-poznan
fot. T-Mobile Ekstraklasa / x-news

Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Górnik Zabrze:

Mateusz Możdżeń (obrońca Lecha Poznań): Ciągle jesteśmy w grze, cel został wykonany. Nie widziałem cienia wątpliwości u chłopaków, nawet po tej bramce na 1:1, że nie wygramy. Bramka Sobolewskiego stadiony świata, ale nie podłamało nas to za bardzo, można powiedzieć, ze nie stworzyli sobie za dużo sytuacji, może poza strzałem Nakoulmy w drugiej połowie.

Każdy mecz jest meczem o wszystko, co tydzień tak sobie mówimy, że trzeba wygrać, jeśli się potkniemy to możemy się pożegnać z mistrzostwem, więc każdy taki mecz to dla nas finał. Jedziemy do Gdańska pełni optymizmu, wygrywamy kolejne meczu, spełniamy cele.

Ważne, żeby nie mieć do siebie pretensji, nie pluć sobie w brodę przed meczem z Legią i zagrać jeszcze o coś w Warszawie.

Maciej Gostomski (bramkarz Lecha Poznań): Z mojej perspektywy wyglądało jakby ta piłka po uderzeniu Sobolewskiego szła na aut, leciała jakoś tak „nieprzepisowo”, nie miałem żadnych szans. Spojrzałem za siebie, a piłka była już w siatce.

Czułem się dziś dobrze, aczkolwiek było jakoś tak pusto bez Krzycha (Kotorowskiego – przyp. red.), zawsze tam był i się „grzał” przy linii.

Robię swoje, wygraliśmy i liczę, że wyjdę na Lechii. Walka będzie do końca, może się zdarzyć, że Legia przegra w przedostatniej kolejce, my wygramy wszystko i wtedy pojedziemy na Legię i gramy o mistrza, może być taki mecz. 

Szymon Pawłowski (pomocnik Lecha Poznań): Cieszą trzy punkty i kolejne zwycięstwo. Kontrolowaliśmy spotkanie, Górnik praktycznie nie stwarzał żadnej sytuacji, przepiękny strzał Sobolewskiego i bramka stadiony świata, aczkolwiek my mieliśmy dużo okazji i wynik mógł być wyższy.

Jestem zadowolony, zabrakło jednak bramki, bo sytuacje były, szkoda, że się nie udało. Ale na szczęście wygraliśmy, dopisujemy trzy punkty i kolejne zwycięstwo u siebie.

Gergo Lovrencsics (pomocnik Lecha Poznań): Trenuję takie strzały jak dziś. Na każdych zajęciach próbuję tak uderzać, aż w końcu zaczęło wychodzić.

Rozumiem stanowisko klubu w sprawie reprezentacji. Gdybym zagrał w meczu z Danią 22 maja nie mógłbym grać 24 maja z Pogonią, a to ważny mecz, walczymy o mistrzostwo. Klub ma pierwszeństwo. Po sezonie mogę zagrać z Albanią i Kazachstanem.

Nie myślę teraz o transferze, muszę się skoncentrować na najbliższych meczach.

Legia ma jeszcze trzy mecze, tak jak my. Jeśli się potknie i przegra choćby w jednym z nich wtedy zostaną jej dwa punkty przewagi i mecz z nami. Ale żeby tak było musimy wygrywać w każdym kolejnym meczu.

 

Post Gergo Lovrencsics: Trenuję takie strzały jak dziś pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/gergo-lovrencsics-trenuje-takie-strzaly-jak-dzis/feed/ 0 4366
Mateusz Możdżeń: Dawno nie byliśmy w takiej formie http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-dawno-bylismy-takiej-formie/ http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-dawno-bylismy-takiej-formie/#respond Sat, 26 Apr 2014 00:34:07 +0000 http://echosportu.pl/?p=4107 Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Wisła Kraków: Hubert Wołąkiewicz (obrońca Lecha Poznań): Nie spodziewałem się takiego wyniku, Wisła to jednak Wisła, zagrażała nam na początku, mecz na pewno nie był łatwy i przyjemny, do momentu 2:0 było sporo nerwowości, dopiero trzecia bramka troszeczkę uspokoiła, ale dużo w tym naszej winy, […]

Post Mateusz Możdżeń: Dawno nie byliśmy w takiej formie pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Wisła Kraków:

Hubert Wołąkiewicz (obrońca Lecha Poznań): Nie spodziewałem się takiego wyniku, Wisła to jednak Wisła, zagrażała nam na początku, mecz na pewno nie był łatwy i przyjemny, do momentu 2:0 było sporo nerwowości, dopiero trzecia bramka troszeczkę uspokoiła, ale dużo w tym naszej winy, gdybyśmy grali tak jak w pierwszej połowie wcześniej byśmy to rozstrzygnęli.

W przerwie trener powiedział, że tiki-takę możemy grać, jak będziemy prowadzić 5:0, a nie 2:0, bo to jest dla nas niewygodny wynik, dlatego wyszliśmy na drugą połowę z zamiarem strzelenia bramki, to nam się udało. Dzisiejszym meczem pokazaliśmy, że jesteśmy w dobrej formie, że poprzednie mecze nie były przypadkiem. Wierzę w mistrzostwo.

Łukasz Trałka (pomocnik Lecha Poznań): W każdym meczu przychodzi taki moment, że nie kontrolujemy wydarzeń na boisku, dopiero przy prowadzeniu 3:0 byliśmy pewni, że wygramy to spotkanie, chcieliśmy zagrać na zero. Szybko zdobyte dwie bramki ustawiły to spotkanie. Były takie momenty, kiedy za dużo było zabawy, nie było z tego sytuacji, piłkę przetrzymywaliśmy w środku boiska, to było niepotrzebne. Wisła stwarzała zagrożenie głównie ze stałych fragmentów. W każdym meczu u siebie musimy wygrywać.

Kasper Hamalainen (pomocnik Lecha Poznań): W pierwszych piętnastu minutach pokazaliśmy, że to jest nasz mecz, przejęliśmy kontrolę nad całym boiskiem, dobrze broniliśmy. W obecnej chwili mamy dobrą formę, dobry „flow”. Byłem trochę zaskoczony słabością Wisły, wcześniej jak z nimi graliśmy byli lepsi, bardziej agresywni. Dla mnie nie ma znaczenia gdzie gram, lepiej się czuję na „dziesiątce”, ale dziś z powodu kontuzji Teo przesunąłem się do ataku. Mam nadzieję, że to nie były moje ostatnie gole, ostatnio sporo strzelam.

Mateusz Możdżeń (obrońca Lecha Poznań): Pierwsze piętnaście minut ustawiło mecz i oby tak zawsze się skończyło. Przed meczem właśnie sobie mówiliśmy, żeby od początku pokazać, że u nas w domu na Bułgarskiej nikt nie może czuć się pewnie, wychodzić z uniesioną głową i udało się. Po 12 minutach już było 2:0. Pracy w obronie było sporo, akurat ofensywę oni mają, zawodników dosyć kreatywnych, Brożka, Stilicia, ale nie daliśmy im dzisiaj pograć. Wiedzieliśmy, że Wisła będzie bazować na szybkich skrzydłach, Sarkim i Guerrierze, dlatego też podeszliśmy blisko, żeby mieć szanse, bo w pojedynku jeden na jeden na szybkości byłby problem.

Jeśli będziemy tak grać i wygrywać w takim stylu to liga może trwać do grudnia. Z naszej perspektywy, nasza pozycja jest dobra do ataku, Legia na pewno się nie cieszy, ale to normalne, kiedy się ma tyle punktów przewagi i to traci. Ale my się cieszymy, cały Poznań się cieszy.

Dużo miejsca było na tej prawej stronie, dobrze się współpracowało z Daylonem Claasenem, ale miał trudniej, bo nie grał w podstawowym składzie od dawna.

Dawno nie byliśmy w takiej formie i nie zdobywaliśmy bramek z taką łatwością, cieszy także to, że nie tracimy bramek, nieźle to wygląda w obronie. Musimy dalej robić to, co robimy, nie można nic zmieniać.

Post Mateusz Możdżeń: Dawno nie byliśmy w takiej formie pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-dawno-bylismy-takiej-formie/feed/ 0 4107
Maciej Iwański: sędzia zrobił sobie pośmiewisko! http://echosportu.pl/maciej-iwanski-sedzia-zrobil-posmiewisko/ http://echosportu.pl/maciej-iwanski-sedzia-zrobil-posmiewisko/#respond Sat, 15 Mar 2014 00:25:03 +0000 http://echosportu.pl/?p=3441 Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała: Maciej Iwański (pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała): Schodziliśmy przybici, bo troszeczkę sędzia zrobił sobie pośmiewisko wcześniej, kiedy Antek Sloboda był faulowany, sędzia kazał mu zejść, kiedy nie wezwał masażystów, nagle później Antek położył się, on wezwał masażystów, przedłużył mecz o dwie minuty. To sędzia się […]

Post Maciej Iwański: sędzia zrobił sobie pośmiewisko! pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała:

Maciej Iwański (pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała): Schodziliśmy przybici, bo troszeczkę sędzia zrobił sobie pośmiewisko wcześniej, kiedy Antek Sloboda był faulowany, sędzia kazał mu zejść, kiedy nie wezwał masażystów, nagle później Antek położył się, on wezwał masażystów, przedłużył mecz o dwie minuty. To sędzia się pogubił, a to że bramkę strzelili, świetnie uderzył, bramka zasłużona.

Do tego sędziego wszyscy mają pretensje, ci co wygrywają i ci co przegrywają, więc można się zastanowić nad tym Panem.

Przede wszystkim jednak mamy pretensje do siebie, Lech nie stworzył żadnej 100% sytuacji, a my dwie nawet trzy i przegrywamy mecz, bo ich nie wykorzystaliśmy.

Grając na wyjeździe z Lechem Poznań drużyna, która chce walczyć o utrzymanie z drużyną, która chce walczyć o mistrzostwo nie może sobie pozwalać na takie błędy przy wyprowadzaniu piłki i zdecydowanie to my dawaliśmy sytuacje do tego, żeby to Lech te sytuacje miał.

Mateusz Możdżeń (obrońca Lecha Poznań): Brakowało dwóch albo trzech minut, a miałbym najgorsze urodziny w życiu. Poza bramką nie czułem się dzisiaj zbyt dobrze, nie zagrałem dobrego meczu.

Po meczu z Widzewem miałem największego piłkarskiego kaca moralnego, nigdy nie rozegrałem takiego meczu, gdy tak się przeważa cały mecz i kończy remisem. Dziś uciekliśmy przed toporem, ale za tydzień nikt o tym nie będzie pamiętał.

Brakuje postawienia kropki nad „i”. Z Podbeskidziem prowadziliśmy 1:0, z Widzewem 2:0, więc musimy strzelać kolejne bramki skoro stwarzamy sobie sytuacje

Byłem pewny, że ja podejdę do tego rzutu wolnego, jest to pozycja treningowa, było z lewej strony, a Barry’ego (Douglasa – przyp. red.) nie było już na boisku. Była trochę presja, kilka minut wcześniej, jak było 1:1, co się będzie działo.

Nie wiem czy uratowałem trenera, nie słyszałem końcowego gwizdka. Rzut wolny z osiemnastu metrów to nie taka prosta sprawa, ale podszedłem do tego treningowo, trzeba to trafić, zrobiłem to, co należało. Nie wiem komu, mam za to dziękować.

W tygodniu wykonuję wiele wolnych i coś musiało mi z tego zostać. Warto doskonalić swoje umiejętności, mi to sprawia przyjemność.

Hubert Wołąkiewicz (obrońca Lecha Poznań): Każdy zespół z dolnej części tabeli walczy na maksa przyjeżdżając na Bułgarską, liczy na kontry. Trzeba na to uważać.

Co chwila powtarzam chłopakom z przodu, żeby wywalczyli jakieś rzuty wolne czy karne, dzisiaj posłuchali, wolny i karny dał nam zwycięstwo.

I Mateusz i ja strzelamy rzuty wolne, ale dziś widziałem, że czuł się pewnie i to było jego miejsce, z którego potrafi uderzyć. Zdziwiłem się trochę, myślałem, że będzie strzelał tam, gdzie bramkarz, jak widać podjął lepszą decyzję.

Nastawialiśmy się na stałe fragmenty drużyny przeciwnej, bo dysponują dobrymi zawodnikami, którzy grają głową.

Liczba straconych bramek nie jest dobrym wynikiem, nie przynosi chluby, trzeba nad tym pracować, ale najważniejsze, że drużyna strzela więcej bramek ofensywnie, najlepsze drużyny tak mają, tracą bramki, ale potrafią to wykorzystać. Musimy dalej pracować, zgrać się i bardziej uwierzyć w siebie, bo to nieźle wyglądało na obozach czy sparingach, to kwestia poukładania w głowie i wiary.

Ja się czułem gorzej po meczu z Widzewem niż z Pogonią, bo prowadząc 2:0 na wyjeździe z Widzewem, który nic nie ujmując, nie stwarzał sobie sytuacji, to my dopuściliśmy do tego, że strzelił dwie bramki, takich błędów nam nie wypada popełniać. Obrona nie była jednością, błędy indywidualne mogą się zdarzać, ale kolega musi być obok, który to naprawi.

Post Maciej Iwański: sędzia zrobił sobie pośmiewisko! pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/maciej-iwanski-sedzia-zrobil-posmiewisko/feed/ 0 3441
Możdżeń ratuje Lecha i… Rumaka? http://echosportu.pl/mozdzen-ratuje-lecha-i-rumaka/ http://echosportu.pl/mozdzen-ratuje-lecha-i-rumaka/#respond Fri, 14 Mar 2014 21:29:06 +0000 http://echosportu.pl/?p=3406 Lech Poznań rzutem na taśmę pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0). Zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry, tuż przed końcowym gwizdkiem, zdobył strzałem z rzutu wolnego Mateusz Możdżeń. Wcześniej dla gospodarzy gola strzelił Hubert Wołąkiewicz z rzutu karnego, dla gości Przemysław Pietruszka. Po poniedziałkowym meczu z Widzewem Łódź, w którym poznaniacy dali sobie wydrzeć zwycięstwo, nastroje […]

Post Możdżeń ratuje Lecha i… Rumaka? pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
fot. Roger Gorączniak
fot. Roger Gorączniak

Lech Poznań rzutem na taśmę pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0). Zwycięską bramkę w doliczonym czasie gry, tuż przed końcowym gwizdkiem, zdobył strzałem z rzutu wolnego Mateusz Możdżeń. Wcześniej dla gospodarzy gola strzelił Hubert Wołąkiewicz z rzutu karnego, dla gości Przemysław Pietruszka.

Po poniedziałkowym meczu z Widzewem Łódź, w którym poznaniacy dali sobie wydrzeć zwycięstwo, nastroje w zespole Kolejorza nie były najlepsze. Trener Mariusz Rumak zapewniał na przedmeczowej konferencji, że nie stracił kontroli nad drużyną, a piłkarze chcą jak najszybciej się zrehabilitować w oczach kibiców. Przeciwnikiem było Podbeskidzie Bielsko-Biała, przedostatni zespół w ligowej tabeli, ale jak pokazało spotkanie w Łodzi, nawet outsider potrafi sprawić spore kłopoty Lechowi.

Trener Rumak zaskoczył składem. Wobec absencji za kartki Łukasz Trałki i kontuzji Szymona Pawłowskiego postawił na bardzo ofensywne ustawienie. Dość powiedzieć, że w wyjściowej jedenastce wystąpiło tylko trzech typowo defensywnych piłkarzy. Środek pola tworzyli Karol Linetty i Kasper Hämäläinen, lepiej czujący się w ofensywie. Jako środkowy pomocnik zagrał Dawid Kownacki, który w dniu swoich 17. urodzin po raz pierwszy zagrał w podstawowym składzie. Dodajmy do tego Gergő Lovrencsicsa i Daylona Claasena na skrzydłach i Łukasza Teodorczyka na szpicy i mamy na boisku niemal wszystkich ofensywnych zawodników Lecha. Fani mogli spodziewać się albo powtórki z kanonady z Piastem, albo kompletnego chaosu.

Już na początku meczu Lech stworzył sobie dobrą okazję do strzelenia gola. Linetty uruchomił na skrzydle Claasena, ten dośrodkował w pole karne, a tam natychmiast uderzał Kownacki, niestety obok słupka. Na kolejną sytuację kibice musieli czekać do 19. minuty. Wtedy na strzał z dystansu zdecydował się Lovrencsics, ale z kłopotami obronił Richard Zajac. Odpowiedź Podbeskidzia była natychmiastowa. Świetne podanie Macieja Iwańskiego między obrońców Kolejorza, Mateusz Stąporski znalazł się oko w oko z Maciejem Gostomskim, lecz bramkarz poznaniaków sparował strzał pomocnika gości, a całą sytuację wyjaśnił Hubert Wołąkiewicz.

Chwilę później Kownacki przeprowadził indywidualną akcję, podał do będącego w polu karnym Claasena, ale skrzydłowy z RPA wyrzucił się z piłką do boku i trafił jedynie w boczną siatkę. W 31. minucie Lech w końcu zdobył bramkę. Cała sytuacja rozpoczęła się od złego wyprowadzenia piłki przez Zajaca. Podanie przejął Lovrencsics, pobiegł z futbolówka skrzydłem i dośrodkował. W polu karnym do piłki wystartowali Kownacki i Dariusz Pietrasiak. Obrońca Podbeskidzia wszedł wślizgiem, co prawda nie trafił bezpośrednio, jednak spowodował upadek młodego napastnika Lecha. Sędzia Adam Lyczmański bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Wołąkiewicz.

Podbeskidzie mogło wyrównać po groźnej sytuacji Stąporskiego, który został w ostatniej chwili zablokowany przez obrońców. Do przerwy już więcej się nie zdarzyło i Lech skromnie prowadził. Poza wynikiem trudno jednak było się doszukiwać pozytywów. Wiele było niedokładności i strat, zwłaszcza w środku pola. Sytuacje, jakie mieli lechici wynikały raczej z indywidualnych zrywów niż przemyślanych akcji, a bramka padła po błędzie bramkarza i obrońcy gości.

Początek drugiej połowy to niemal kopia pierwszej. Znowu Kolejorz miał doskonała okazję do zdobycia bramki i ponownie nie potrafił jej wykorzystać. Dwójkową akcję przeprowadzili Barry Douglas i Teodorczyk, ale Szkotowi w momencie oddawania strzału piłka odskoczyła na nierówności murawy i źle w nią trafił.

Kolejne minuty to momenty wyrównanej gry, z lekką przewagą gości. Lechici zapomnieli jak oddanie inicjatywy skończyło się w Łodzi, tym razem także zostali za to skarceni. W 63. minucie Marek Sokołowski wymanewrował w środku pola Hämäläinena i Linetty’ego, podał do Przemysława Pietruszki, który mając miejsce i czas idealnie przymierzył z ponad 30 metrów. Piłka trafiła prosto w okienko bramki Lecha, ponad rozpaczliwie interweniującym Gostomskim. Wydaje się, że golkiper poznaniaków był za bardzo wysunięty, co skrzętnie wykorzystał pomocnik Podbeskidzia.

Lechici wydawali się zaskoczeni straconą bramką, a Podbeskidzie chwilę później mogło nawet prowadzić. Kolejne dobre podanie Iwańskiego otworzyło drogę do bramki Piotrowi Malinowskiemu. Napastnik gości będąc sam na sam z Gostomskim jednak nie potrafił go pokonać. Bramkarz Lecha w części zrehabilitował się za zachowanie przy straconym golu.

W 73. minucie gospodarze w końcu się otrząsnęli i stworzyli dobrą okazję. Ze skrzydła dośrodkowywał Douglas, w polu karnym do piłki wystartowali Teodorczyk i Zajac, a piłka po interwencji golkipera Podbeskidzia trafiła w poprzeczkę. Po rzucie rożnym głową strzelał Kownacki, ale nie trafił w światło bramki.

Dziesięć minut później dwie dobre okazje miał Lovrencsics, pierwsze uderzenie obronił Zajac, a poprawkę zablokowali obrońcy Podbeskidzia. Lechici w końcowych minutach dominowali, praktycznie nie schodzili z połowy przeciwnika, lecz nic nie wynikało z niezliczonej ilości wrzutek w pole karne i jego pobliże. I kiedy kibice już pogodzili się z kolejną kompromitacją i przygotowywali do wygwizdania piłkarzy, a przede wszystkim trenera, byliśmy świadkami cudu. Bo jak inaczej można nazwać zdobycie zwycięskiego gola tuż przed końcowym gwizdkiem? Ale po kolei…

Sędzia Lyczmański doliczył trzy minuty, jednak w tym czasie mieliśmy zamieszanie, kiedy urazu doznał Anton Sloboda. Kiedy na zegarze była niemal 95. minuta Lech po raz ostatni wrzucał piłkę, ta została wybita, ale przy okazji został popchnięty tuż przed polem karnym Dariusz Formella. Odgwizdanie rzutu wolnego wywołało spore protesty wśród gości. To była ostatnia szansa Lecha na uratowanie twarzy. Do piłki podszedł Możdżeń i… uderzył idealnie, nad murem, w okienko. Błąd popełnił Zajac, który tylko odprowadził piłkę wzrokiem. To co działo się potem trudno opisać. Ogromna radość, niemal euforia piłkarzy, do której dołączył także trener Rumak. Trudno mu się dziwić, ten strzał mógł uratować posadę szkoleniowcowi. Pytanie na jak długo?

Mecz z Podbeskidziem nie był udany dla Lecha. W porównaniu ze spotkaniem z Piastem piłkarze zagrali bardzo słabo. Brakowało równowagi pomiędzy formacjami, na boisku było za dużo ofensywnych zawodników, którzy myśleli o grze do przodu, a nie było komu odbierać piłki. Eksperyment z ustawieniem Hämäläinena jako defensywnego pomocnika kompletnie nie wyszedł. Fin nie ma pojęcia o grze na tej pozycji, nie może też wtedy pokazać swoich ofensywnych walorów. W parze z Linettym, dla którego środek to tez nie jest optymalne ustawienie, prezentowali się fatalnie. To po ich błędach goście wyrównali. Po raz kolejny byliśmy świadkami występu Claasena, bo w jego przypadku o grze trudno mówić. Po kolejnych zmarnowanych przez niego kontrach nie wytrzymał trener i przed godziną gry zastąpił go Formellą. Tym razem swojego dnia nie miał też Teodorczyk, który tradycyjnie walczył z przodu, ale za rzadko dochodził do sytuacji. Defensywa znowu popełniała proste błędy w komunikacji.

Wyróżnić można Kownackiego, który walczył, starał się być aktywny, sprytnie wywalczył rzut karny. Lovrencsics kilka razy szarpnął na skrzydle i do końca niepokoił obrońców gości dośrodkowaniami, chociaż ich celność pozostawiała sporo do życzenia. Pochwały, ale jedynie za bramkę, należą się też Możdżeniowi.

Szczęśliwe zwycięstwo z przedostatnią drużyna w tabeli chwały Kolejorzowi nie przynosi. Ciężko także mówić o jakiejś dobrej formie i stylu, a eksperymenty trenera Rumaka nie przynoszą efektów (dość powiedzieć, że Hämäläinen od początku rundy wiosennej zagrał już na trzech pozycjach). Szkoleniowiec Lecha póki co może chyba być spokojny o posadę, ale już za tydzień mecz z Lechią Gdańsk, która postawi trudniejsze warunki niż Podbeskidzie. A wtedy szczęście to może być za mało, żeby wygrać…

 

Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Wołąkiewicz (31.-karny), 1:1 Pietruszka (63.), 2:1 Możdżeń (90+6.)

Lech: Maciej Gostomski – Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Barry Douglas (75. Luis Henriquez) – Karol Linetty, Kasper Hämäläinen – Gergő Lovrencsics, Dawid Kownacki, Daylon Claasen (58. Dariusz Formella) – Łukasz Teodorczyk

Podbeskidzie: Richard Zajac – Tomasz Górkiewicz (75. Mateusz Kupczak), Dariusz Pietrasiak, Błażej Telichowski, Frank Adu Kwame – Maciej Iwański, Anton Sloboda – Marek Sokołowski, Mateusz Stąporski (61. Jan Blażek), Przemysław Pietruszka – Sebastian Bartlewski (46. Piotr Malinowski)

Żółte kartki: Hubert Wołąkiewicz, Luis Henriquez, Kasper Hämäläinen – Marek Sokołowski, Anton Sloboda

Widzów: 18.923

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Post Możdżeń ratuje Lecha i… Rumaka? pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/mozdzen-ratuje-lecha-i-rumaka/feed/ 0 3406
Dawid Kownacki: takimi meczami możemy odbudować zaufanie kibiców http://echosportu.pl/dawid-kownacki-takimi-meczami-mozemy-odbudowac-zaufanie-kibicow/ http://echosportu.pl/dawid-kownacki-takimi-meczami-mozemy-odbudowac-zaufanie-kibicow/#respond Sat, 01 Mar 2014 22:44:17 +0000 http://echosportu.pl/?p=2933 Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Piast Gliwice: Mateusz Możdżeń (obrońca Lecha Poznań): Wygraliśmy zdecydowanie, ale były momenty złej gry, zwłaszcza w pierwszej części drugiej połowy. Ale udało się to przetrwać, a później dokończyliśmy dzieła. Piast nie postawił nam ciężkich warunków, gdybyśmy wygrali wyżej nie mogliby mieć pretensji. Chcieliśmy się zrewanżować […]

Post Dawid Kownacki: takimi meczami możemy odbudować zaufanie kibiców pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
fot. T-Mobile Ekstraklasa / x-news
fot. T-Mobile Ekstraklasa / x-news

Wypowiedzi piłkarzy w strefie mieszanej po meczu Lech Poznań – Piast Gliwice:

Mateusz Możdżeń (obrońca Lecha Poznań): Wygraliśmy zdecydowanie, ale były momenty złej gry, zwłaszcza w pierwszej części drugiej połowy. Ale udało się to przetrwać, a później dokończyliśmy dzieła. Piast nie postawił nam ciężkich warunków, gdybyśmy wygrali wyżej nie mogliby mieć pretensji. Chcieliśmy się zrewanżować za druzgocącą porażkę w Szczecinie i to nam się udało.

Chciałbym grać w pomocy, w ofensywie, ale to jest decyzja trenera, dziś grałem, wskoczyłem do składu, wolę grać w obronie niż siedzieć na ławce. Myślę, że nie cofam się w rozwoju, w moim wieku każda minuta pcha doświadczenie do przodu, przynosi korzyści, wiadomo, że nie mogę pokazać wszystkich walorów w obronie.

Piłkarz chce się czuć potrzebny, doceniany poprzez granie i plany wobec niego. Dziś grałem w pierwszym składzie i jestem zadowolony, za tydzień nie będę grał i będę się zastanawiał nad przyszłością. W marcu będziemy rozmawiać o przedłużeniu kontraktu.

Dawid Kownacki (napastnik Lecha Poznań): W Szczecinie wszedłem w przerwie, chciałem się pokazać z jak najlepszej strony, strzeliłem bramkę, dzisiaj wszedłem na 25 minut, trzeba dać z siebie wszystko, uważam, że pomogłem, dwie asysty bardzo cieszą, zwycięstwo przede wszystkim, bo takimi meczami możemy na nowo odbudować zaufanie kibiców.

Dla mnie każda minuta na boiskach Ekstraklasy jest dużym doświadczeniem, w ostatnich dwóch meczach dostałem dużo czasu i uważam, że pokazałem co potrafię, teraz decyzja należy do trenera, ja na każdym treningu postaram się udowodnić, że zasługuje na miejsce w składzie.

Przed meczem sobie powiedzieliśmy, że ten mecz jest nie tylko o 3 punkty, ale o coś więcej, o honor, żeby zbudować zaufanie kibiców, którzy dziś byli wspaniali i możemy im tylko podziękować za doping. Dzisiaj od początku chcieliśmy pokazać kto tu rządzi.

Gdybyśmy nie wierzyli, że uda się zdobyć mistrzostwo Polski nie byłoby sensu grania. Jesteśmy zdeterminowani mimo dużej straty punktowej, po 30 kolejkach tabela dzieli się na pół, więc mamy jeszcze duże szanse.

Tremę miałem tylko w pierwszym meczu z Wisłą Kraków, teraz to już normalna rzecz.

Łukasz Teodorczyk (napastnik Lecha Poznań): Miałem kilka sytuacji, ale źle się zachowałem. Cieszy ta jedna bramka. Porażka w Szczecinie to wypadek przy pracy, nie chcemy o tym rozmawiać, odkreślamy to, teraz zrobiliśmy mały kroczek do przodu. Nie zachłystujemy się tym zwycięstwem, bo to nic szczególnego. Piast nie był wymagającym rywalem, przeważaliśmy większość spotkania, były momenty, kiedy mogli nam zagrozić tylko z kontrataku i stałych fragmentów, ale spodziewaliśmy się tego.

Post Dawid Kownacki: takimi meczami możemy odbudować zaufanie kibiców pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/dawid-kownacki-takimi-meczami-mozemy-odbudowac-zaufanie-kibicow/feed/ 0 2933
Mateusz Możdżeń zapewnił Lechowi punkt z Zagłębiem http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-zapewnil-lechowi-punkt-z-zaglebiem/ http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-zapewnil-lechowi-punkt-z-zaglebiem/#respond Sat, 30 Nov 2013 21:33:53 +0000 http://echosportu.pl/?p=2506 W ramach 18. kolejki T-Mobile Ekstrklasy Lech Poznań zremisował u siebie z Zagłębiem Lubin 1:1. Gola dla lubinian strzelił Bartosz Rymaniak, bramkę dla Kolejorza zdobył Mateusz Możdżeń, który pokonała bramkarza strzałem z rzutu wolnego. W porównaniu z poprzednim spotkaniem z Cracovią w składzie Kolejorza zabrakło kontuzjowanych Kebby Ceesaya i Szymona Drewniaka, których zastąpili Manuel Arboleda […]

Post Mateusz Możdżeń zapewnił Lechowi punkt z Zagłębiem pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
źródło: T-Mobile Ekstraklasa / x-news
źródło: T-Mobile Ekstraklasa / x-news

W ramach 18. kolejki T-Mobile Ekstrklasy Lech Poznań zremisował u siebie z Zagłębiem Lubin 1:1. Gola dla lubinian strzelił Bartosz Rymaniak, bramkę dla Kolejorza zdobył Mateusz Możdżeń, który pokonała bramkarza strzałem z rzutu wolnego.

W porównaniu z poprzednim spotkaniem z Cracovią w składzie Kolejorza zabrakło kontuzjowanych Kebby Ceesaya i Szymona Drewniaka, których zastąpili Manuel Arboleda oraz Łukasz Trałka.

Pierwszą dobrą okazję do strzelenia gola mieli poznaniacy w 14. minucie. Po rzucie rożnym Lovrencsicsa celnie uderzał głową Marcin Kamiński, ale efektownie obronił Michał Gliwa. Potem do głosu ku zaskoczeniu kibiców doszli goście. Najpierw David Abwo podał w pole karne do Aleksandra Kwieka, ale jego uderzenie wybronił Maciej Gostomski. Chwilę później pomocnik Zagłębia zagrał prostopadle do Arkadiusza Piecha, ale ten w sytuacji sam na sam fatalnie skiksował. Po tej akcji największe pretensje napastnik miał do… murawy. Rzeczywiście płyta była fatalnie przygotowana, co i rusz któryś z piłkarzy miał problemy z odskakującą na nierównościach piłką. W 26. minucie kolejną dobrą szansę zmarnował Abwo, kiedy po szybkiej kontrze znalazł się sam przed Gostomskim, ale trafił prosto w niego.

W 37. minucie Lech już nie miał tyle szczęścia. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Kwieka źle interweniował bramkarz poznaniaków, piłka trafiła w… plecy Rymaniaka i wpadła do siatki. Do końca pierwszej połowy nie działo się już nic godnego uwagi.

W drugiej części obraz gry również długo nie ulegał zmianie. Lubinianie cofnęli się i skupili na głębokiej obronie, a lechici nie potrafili sforsować ich zasieków. Próbowali więc strzałów z dystansu, jednak albo były one niecelne, albo bronił Gliwa. Dopiero w 77. minucie kibicom mocniej zabiły serca po uderzeniu sprzed pola karnego Rafała Murawskiego, ale futbolówka trafiła w poprzeczkę.

Wysiłki lechitów zostały nagrodzone dopiero w 83. minucie. Poznaniacy mieli rzut wolny z około 20 metrów od bramki Gliwy. Do piłki podszedł Możdżeń i przymierzył idealnie w okienko, golkiper Zagłębia nawet nie zdążył interweniować. Piękny gol, ale tego wieczora, ku rozczarowaniu publiczności, tylko na tyle było stać gospodarzy. Remis z przedostatnią drużyną w tabeli to porażka Lecha. I tylko niewielkim usprawiedliwieniem jest fatalny stan murawy na poznańskim stadionie.

Lech Poznań – Zagłębie Lubin 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Rymaniak (37.), 1:1 Możdżeń (83.-wolny)

Lech: Maciej Gostomski – Mateusz Możdżeń, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda, Barry Douglas – Łukasz Trałka (71. Karol Linetty), Rafał Murawski – Szymon Pawłowski (64. Luis Henriquez), Kasper Hämäläinen, Gergő Lovrencsics – Łukasz Teodorczyk (85. Bartosz Ślusarski)

Zagłębie: Michał Gliwa – Bartosz Rymaniak, Jiri Bilek, Lubomir Guldan, Dorde Cotra – Sebastian Bonecki, Łukasz Piątek – David Abwo (84. Arkadiusz Woźniak), Aleksander Kwiek, Miłosz Przybecki (59. Adrian Błąd) – Arkadiusz Piech (90. Michal Papadopoulos)

Żółte kartki: Manuel Arboleda – Bartosz Rymaniak, David Abwo

Widzów: 12689

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

Post Mateusz Możdżeń zapewnił Lechowi punkt z Zagłębiem pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

]]>
http://echosportu.pl/mateusz-mozdzen-zapewnil-lechowi-punkt-z-zaglebiem/feed/ 0 2506