– Remis pewnie byłby sprawiedliwszy z boiska, aczkolwiek tych sytuacji stuprocentowych mieliśmy więcej. „Serduchem” i zaangażowaniem udało się wywalczyć te ważne punkty – mówił po meczu z Cracovią pomocnik Lecha Poznań Łukasz Trałka.

Lech mimo, że ostatecznie wygrał to na murawie musiał zostawić sporo zdrowia. Cracovia prowadziła grę, miała przewagę w posiadaniu piłki, to jednak nie wystarczyło na dobrze grającego z kontry Kolejorza. – To był trudny mecz, ale tylko takie są przed nami, żadne nie będą łatwiejsze. Dziś wywalczyliśmy te trzy punkty. Cracovia była stroną dominującą jeśli chodzi o operowanie piłką, robili to bardzo dobrze. Kapustka i Jendrisek schodzili do środka, robiła się przewaga. Bardzo mało grali bokami. Utrzymywali się przy piłce, rozgrywali, a my mogliśmy zagrać z kontry i było trochę tych sytuacji. W pierwszej połowie Kownaś miał dobrą okazję, w drugiej też mieliśmy szanse. Bramkę na 2:1 przecież też strzeliliśmy po kontrze. Tak chcieliśmy zagrać.

Oba zespoły stworzyły dobre widowisko, nie brakowało ciekawych akcji i emocji. A to wszystko na oczach sporej publiczności. A jak ocenia poziom spotkania kapitan Lecha? – Tak jak rozmawiam to nieźle wyglądało, mecz mógł się podobać. Wygraliśmy w niezłym stylu, przyszło dużo kibiców, także sporo dzieciaków. Fajnie, że akurat na wygrany mecz i można było zobaczyć kawałek niezłej piłki.

Kluczem do sukcesu według Trałki były zmiany. Każdy z wchodzących z ławki rezerwowych czyli Abdul Aziz Tetteh, Kamil Jóźwiak i Maciej Gajos wnosił sporo dobrego w szeregi lechitów, a ten ostatni zdobył zwycięską bramkę. – Dzisiaj były bardzo dobre zmiany, z tego względu, że Darko jechał już na oparach, Sisi też nie był już „świeży”. Zagrali dobre zawody, ale zmiany były pozytywne, dużo nam dały, szczególnie do przodu. „Gajowy” zdobył bramkę, „Azi” uspokoił grę w środku. „Józek” fajna zmiana, przytrzymywał piłkę, w tych ostatnich minutach, w których potrzebowaliśmy czasu brał grę na siebie.

Czy wiadomość o poważnej kontuzji Szymona Pawłowskiego wpłynęła w jakikolwiek sposób na morale drużyny? – Wiedzieliśmy, że straciliśmy bardzo dużo, bo Szymek był ostatnio naszym najlepszym zawodnikiem. Ale nie myśleliśmy o tym wiedząc, że nic nam to nie da. Musimy sobie bez niego teraz radzić i próbować różnych roszad na boisku. Ciężar siły ofensywnej będzie się musiał teraz rozejść na kilku zawodników. Dziś to się udało. 

Kapitan zgodził się z tezą, że bardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis. Jednak po stronie poznaniaków było większe zaangażowanie, które pozwoliło „wyszarpać” zwycięstwo. – Wywalczyliśmy te trzy punkty. Remis pewnie byłby sprawiedliwszy z boiska, aczkolwiek tych sytuacji stuprocentowych mieliśmy więcej. Serduchem i zaangażowaniem udało się wywalczyć te ważne punkty, bo w tabeli jest ciaśniutko. Teraz łapiemy głębszy oddech.

Kolejorz po raz pierwszy od bardzo dawna był w stanie odwrócić losy meczu. Szybko stracił gola na własnym boisku, ale potrafił ostatecznie wygrać. – Też o tym myślałem zaraz po meczu. Na samym początku jak przyszedł trener Urban przegrywaliśmy z Ruchem, ale był remis 2:2. Ale tak żeby u siebie przegrywać i wygrać to już trochę czasu tak nie było.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments