Gdyby o meczu decydowały liczby to „Warciarze” nie musieliby wcale wychodzić na boisko. 21 punktów w dziewięciu spotkaniach jest tego najlepszym dowodem. Jeśli do tego doda się fakt, że „Zieloni” nie schodzili z placu gry w tym sezonie jako przegrani, to mamy bardzo dobre statystyki.

U gospodarzy nie rysuje się to tak różowo. Wda zajmuje przed tą kolejką jedenastą pozycje w stawce, co oznacza, że znajdują się w strefie spadkowej. Klub z 1957 roku ma o dziesięć oczek mniej od swoich sobotnich rywali. Również bilans bramkowy jest diametralnie różny, 5 strzelonych i 12 straconych goli blado wyglądają przy 21 zdobytych i 7 straconych bramkach podopiecznych Tomasza Bekasa.

Warto zauważyć, iż piłkarze trenera Wódkiewicza w roli gospodarzy nie sprawdzają w tym sezonie. Jedno zwycięstwo, jeden remis i dwie porażki raczej nie przyniosą wielkiej chwały u kibiców i sympatyków zespołu. „Duma Wildy” na obcym terenie czuje się za to jak u siebie (3 wygrane i 2 remisy).

W poprzedniej kolejce zaś klub ze Świecia przegrał na wyjeździe z Ostrovią Ostrów Wielkopolski 0:2. Natomiast Warta na stadionie przy Drodze Dębińskiej odesłała z kwitkiem Nielbę Wągrowiec, wygrywając 3:1.

Sobotnie zawody poprowadzi  Bartosz Kowalczyk z Bydgoszczy.

Post Zapowiedź meczu: Wda Świecie – Warta Poznań pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

– Mecz nie należał do łatwych w końcu graliśmy z drużyną, która jest teraz w bardzo dobrej formie i nie przegrała jeszcze w tym sezonie – takie zdanie wypowiedział Adrian Laskowski, piłkarz „Dumy Wildy”, po zeszłotygodniowej batali z Jarotą Jarocin, która skończyła się remisem 0:0. Przypomnijmy, że to właśnie lider III-ligowej stawki zatrzymał marsz „Zielonych” w górę tabeli i zakończył passę kilku spotkań bez jakiejkolwiek straty punktowej.

– Szanujemy ten punkt zdobyty na trudnym terenie. Nadal jesteśmy drużyną niepokonaną i interesuje nas tylko pierwsze miejsce w tabeli – dodał pomocnik dwukrotnego mistrza Polski.

Nie można jednak napisać, że futboliści z Jarocina przystąpią do walki w gorszych nastrojach. Zwycięstwo w zeszłą sobotę z Ostrovią Ostrów Wielkopolski 2:1, na własnym terenie, pozwala „Żółto-Czarnym” na chwilę pomyśleć o tym, co dzieje się w czubie tabeli, a nie na krawędzi strefy spadkowej. Chociaż trzeba przyznać, że o ile podopiecznym trenera Radosława Kołackiego dobrze idzie na Stadionie im. Stanisława Bąka w Wągrowcu, o tyle na wyjazdach wypadają zdecydowanie gorzej. Czterokrotnie jako goście walcząc w tym sezonie o punkty, zdobyli… jeden.

Co gorsza dla Nielby, „Warciarze” Tomasza Bekasa w roli gospodarzy w tych rozgrywkach jeszcze nie przegrali. Ale kto wie, może właśnie z „Żółto-Czarnymi” będzie ten pierwszy raz? A może „Zieloni” obronią poznańską twierdzę? Odpowiedź już w sobotę.

Post Zapowiedź meczu: Warta Poznań – Nielba Wągrowiec pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Poznaniacy już po pierwszej połowie prowadzili 3:0 pod dwóch golach strzelonych przez Krzysztofa Biegańskiego oraz jednej bramce zdobytej przez Łukasza Białożyta. – Mecz od samego początku był jednostronny. Założyliśmy sobie, że musimy ten mecz jak najszybciej rozstrzygnąć na swoją korzyść. Najlepiej już w pierwszej połowie i też tak się stało – podkreśla Laskowski.

Po przerwie wynik spotkania na 4:0 ustalił Michał Ciarkowski. – W drugiej połowie gospodarze grali bardzo ostro i brutalnie. Mogło się to skończyć groźnymi kontuzjami. Sędzia miał prawo ze spokojem pokazać dwie czerwone kartki. Najważniejsze są pewne trzy punkty zdobyte w dobrym stylu – opisuje Laskowski.

23-letni pomocnik jest pewnym punktem drużyny prowadzonej przez trenera Tomasza Bekasa. W zeszłym sezonie rozegrał 31 spotkań, z czego 28 pełnych. W tej rundzie również występuje od pierwszej do ostatniej minuty.

Post Adrian Laskowski: Gospodarze grali bardzo ostro i brutalnie pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Klub w poniedziałek zaprosił media na konferencję prasową poświęconą odsłonięciu Tablicy Zasad Lecha Poznań. Udział w niej wzięli Prezes Zarządu Karol Klimczak, wiceprezes Piotr Rutkowski, prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej Stefan Antkowiak, trener Maciej Skorża oraz członek Stowarzyszenia Kibiców Lecha Poznań Marcin Kawka. Uroczystość uświetnili także byli i obecni piłkarze Lecha Piotr Reiss, Jarosław Araszkiewicz, Ivan Djurdjević, Waldemar Kryger, Łukasz Trałka, Krzysztof Kotorowski i Karol Linetty.

– Tablica Zasad Lecha Poznań odpowiada na pytanie kim jesteśmy, jaki jest Kolejorz. To zbiór ponadczasowych wartości, które w jednym miejscu zebrali przedstawiciele wielu pokoleń związanych z Poznańską Lokomotywą. Odnoszą się do silnego charakteru, ambicji, wiary w to, że wszystko jest możliwe – powiedział prezes Klimczak.

Tablicę odsłonili Araszkiewicz z Djurdjeviciem, umieszczono ją przy wejściu do szatni pierwszej drużyny i została podpisana przez zarząd klubu, byłych i obecnych piłkarzy, działaczy oraz przedstawicieli kibiców.

– Jej umiejscowienie jest bardzo ważne. Cieszę się, że tablica zawisła obok szatni, z której piłkarze nie tylko wychodzą na mecz, bo będą ją mijać każdego dnia. Wiemy w jakim miejscu znajdujemy się teraz i gdzie byliśmy miesiąc temu, ale zasady i wartości, które na niej się znalazły są dla nas wszystkich ponadczasowe i niezmienne – mówił trener Skorża.

Tablica jest podzielona na dwie części. Po lewej stronie zapisano swoisty dekalog, dziesięć zasad, które odpowiadają na pytanie „Dlaczego tu jesteśmy?”. Ich treść to:

„Jesteśmy tutaj

– bo walkę mamy we krwi

– bo nigdy się nie poddamy

– bo kochamy zwyciężać

– bo chcemy być najlepsi

– bo najważniejsze jest przed nami

– bo drużyna jest siłą

– bo szanujemy zasady gry

– bo futbol to nasze życie

– bo nasze barwy i historia to duma i honor

– bo razem możemy wszystko”

Po prawej stronie na białym tle jest miejsce na podpisy. Zaproszeni goście uczynili to podczas ceremonii, a wkrótce zrobią to pozostali członkowie pierwszej drużyny, a także wiele innych postaci od lat związanych z Lechem.

– Cieszę się, że powstał swoisty dekalog Lecha Poznań. Dla drużyny to ważne, by każdy miał świadomość jego przesłania. Na pewno będziemy kierowali się tymi zasadami w naszej grze – powiedział po ceremonii kapitan Kolejorza Łukasz Trałka.

W przyszłości każdy nowy zawodnik Kolejorza, tuż po oficjalnym przedstawieniu, będzie składał swój podpis na Tablicy Zasad Lecha Poznań.

Zadowolenia z faktu oficjalnego spisania i odsłonięcia zasad klubu nie kryli także byli piłkarze i zaproszeni goście.

Waldemar Kryger: To tak naprawdę reguły, które każdy lechita ma w sercu i bardzo się cieszę, że w końcu ktoś je wyłuszczył i zapisał. Ta Tablica będzie miała bardzo pozytywny oddźwięk i będzie przypominać piłkarzom w chwilach kryzysu, że grają dla Lecha Poznań. Myślę też, że te zasady są dla kibiców, bo to oni oddają klubowi całe swoje serce i mocno wspierają zawodników. Sądzę również, że piłkarze dzięki tym regułom będą bardziej utożsamiać się z Kolejorzem. Mam na myśli szczególnie młodych ludzi, którzy wchodzą dopiero w dorosłe życie i będą wychowywani zgodnie z tym dekalogiem.

Jarosław Araszkiewicz: Uważam, że jest to bardzo dobra inicjatywa, a Tablica zawisła w bardzo dobrym miejscu. Jak powiedział na konferencji trener Maciej Skorża, każdy piłkarz – wchodząc do szatni, wychodząc na trening, a przede wszystkim wychodząc na mecz – będzie miał okazję spojrzeć na te hasła i jeszcze bardziej zmobilizować się do osiągnięcia zwycięstwa. Uważam, że każdy zawodnik, który przychodzi do Kolejorza wie już dobrze co to za klub, zna jego tradycję, zna kibiców i miasto. Jeśli chce grać w Lechu to musi się utożsamiać z hasłami zawartymi na tej tablicy. Tak naprawdę każdemu piłkarzowi powinno wystarczyć to, że zagra z kolejowym herbem na piersi, by wiedzieć o co się walczy w Poznaniu.

Piotr Reiss: Myślę, że odsłonięcie Tablicy Zasad to bardzo fajny pomysł i ciekawa inicjatywa. Hasła łączą historię klubu, świetnie zespalają przeszłość z przyszłością. Myślę, że większość zawodników i przedstawicieli klubu od zawsze utożsamiała się z tymi zasadami. Teraz, kiedy zostały one spisane, będą stanowić dużą motywację dla samych piłkarzy, którzy obecnie grają w Lechu i tych, którzy dopiero zaczynają wchodzić do dorosłej piłki.

Stefan Antkowiak: Myślę, że te przedstawienie zasad na Tablicy to ciekawy pomysł związania zawodnika z klubem i ze sportem jaki uprawia. Każdy piłkarz ma obowiązek pracy, a ten dekalog może pomóc w skupieniu się na dobrej grze. Może motywować i przypominać, że praca boiskowa musi być wykonywana z jak największą rzetelnością. Lech jest jednym z największych klubów w naszej części Europy, ma piękną historię i zasady, które właśnie zostały spisane. Młody piłkarz patrząc na tę tablicę będzie bardziej świadomy tego, gdzie jest i do jakich celów powinien dążyć.

Marcin Kawka: Cieszymy się, że zasady były konsultowane z kibicami. Wierzymy, że wszyscy w Lechu i otoczeniu reguły te wzięli sobie do serca. Dzięki tym zasadom będziemy dalej mogli budować wielkiego Lecha, ale odsłonięcie tej tablicy zbiegło się też ze słabszymi wynikami drużyny. Chcemy wierzyć, że dekalog, o którym na konferencji mówił Łukasz Trałka, stanie się początkiem nowego rozdania w naszym klubie i zmobilizuje jeszcze bardziej zawodników do gry nie tylko na arenie europejskiej, ale również w polskiej lidze.

źródło: lechpoznan.pl

Post Lech odsłonił swoją Tablicę Zasad pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

UEFA zamknęła dla publiczności INEA Stadion na jeden mecz w europejskich pucharach i nałożyła na Lecha karę w wysokości 50 tysięcy euro. Sankcję nałożono za napis na transparencie o charakterze rasistowskim podczas wyjazdowego spotkania z FK Sarajewo. O całej sprawie już informowaliśmy.

Lech złożył jednak wniosek o zawieszenie kary i został on pozytywnie rozpatrzony przez UEFĘ. Oznacza to, że podczas pierwszego meczu z Videotonem, 20 sierpnia, Kolejorz będzie mógł liczyć na doping swoich kibiców, którzy będą mogli wejść na stadion.

Zawieszenie kary nie oznacza jej odwołania. Klub złożył w piątek taki wniosek, powołując się na względy proceduralne dotyczące recydywy zamieszczone w decyzji UEFA. Federacja rozstrzygnie tę sprawę w przyszłym tygodniu, prawdopodobnie we wtorek. Zawieszenie oznacza, że mecz z Videotonem odbędzie się z udziałem publiczności, ale w przypadku podtrzymania kary, jeśli Lech awansuje do fazy grupowej Ligi Europy, to na jedno ze spotkań stadion będzie zamknięty.

Można już także kupować bilety na mecz z Videotonem. Normalne wejściówki są w cenach 45 i 65 złotych. Wszystkie informacje o dystrybucji i sprzedaży można znaleźć na oficjalnej stronie Lecha.

Post Mecz Lecha z Videotonem jednak z udziałem kibiców! pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Szkoleniowiec Kolejorza narzekał po meczu na agresywny styl gry gości, ale też uważał, że jego zespół zagrał za mało kreatywnie i schematycznie. – Dzisiejszy mecz bardzo trudny przede wszystkim w aspekcie fizycznym, Korona dobrze się broniła, grając przy tym agresywnie, na granicy faulu.  Po dwóch starciach straciliśmy dwóch zawodników, ale taka jest nasza liga, taka jest piłka, trzeba sobie z tym radzić. Staraliśmy się temu przeciwstawić, ale byliśmy za mało kreatywni, szczególnie po zejściu Darko Jevticia. Nasze akcje były dosyć schematyczne, w dalszym ciągu widać brak automatyzmu i zrozumienia w linii pomocy, a także Denisa Thomalli i Marcina Robaka. Można było więcej oczekiwać po wejściu drugiego napastnika na boisko, że uda nam się stworzyć więcej sytuacji. Ale tak nie było.

Po raz kolejny Lech ma problemy ze skutecznością. W ostatnich czterech meczach zdobył zaledwie jedną bramkę! – Jesteśmy drużyną nieskuteczną, potrzebujemy znacznie więcej sytuacji niż dzisiaj, żeby wygrać mecz. Dzisiaj jeśli chodzi o okazje to wyglądało to ubogo. Na domiar złego ostatnie piętnaście minut graliśmy w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Darka Dudki, po kolejnym faulu Szymek Pawłowski już tylko statystował. W końcówce to były sporadyczne, desperackie ataki, trudno było o jakąś przemyślaną akcję ofensywną. W tych okolicznościach ten punkt, nie powiem, żeby cieszył, ale przy całych stratach, jakie dziś mamy, to przynajmniej ten punkcik można dopisać. Chociaż tak naprawdę nie zakładaliśmy na pewno straty punktów, jest to bardzo rozczarowujące. Ale ten sezon dla nas będzie bardzo trudny, musimy znaleźć jakiś sposób, receptę, żeby w kolejnych meczach punkty zdobywać.

Skorża zdradził, że klub chciał przełożyć termin meczu z Olimpią Grudziądz w Pucharze Polski, ale nie zgodził się na to PZPN. Dlatego wobec tylu kontuzji we wtorek Lech zagra w eksperymentalnym składzie, bo niektórzy piłkarze muszą odpocząć przed dwumeczem z węgierskim Videotonem w Lidze Europy. – Dzisiaj jeśli chodzi o aspekt fizyczny, nie wszyscy wyglądali dobrze, ale i tak mieliśmy sporo problemów, kontuzja Kaspra Hämäläinena, operacja Barry’ego Douglasa. W tej sytuacji jeszcze Kebba Ceesay w ostatniej chwili przyjechał ze szpitala (Gambijczyk został w sobotę ojcem – dop. red.), w drugiej połowie wszedł za Tamasa Kadara, który narzekał na mięsień dwugłowy. Także wszystkie te zmiany były wymuszone kontuzjami. Dzisiaj mieliśmy taki dzień, że wyglądaliśmy słabo fizycznie, ale jeśli popatrzymy na poprzednie spotkania to był pierwszy taki mecz. Na razie bym nie szukał wielkiego problemu, po prostu potrzebujemy trochę oddechu. Prosiliśmy o zmianę terminu terminu tego meczu w Pucharze Polski, niestety PZPN nie wyraził zgody. Będziemy musieli w kombinowanym składzie, ale muszę dać odpocząć kiedyś niektórym zawodnikom. Przed nami bardzo ważny dwumecz z Videotonem, który jest dla nas najważniejszym momentem tego sezonu. Muszę z czegoś zrezygnować, żeby na te spotkania mieć zawodników optymalnie przygotowanych.

Szkoleniowiec opowiedział też o urazach swoich piłkarzy. W Kolejorzu jest teraz prawdziwy szpital, w najbliższych meczach może zabraknąć aż sześciu ważnych zawodników. – Barry Douglas ma złamaną kość śródręcza i w poniedziałek przejdzie operację. Jak długo będzie trwała jego przerwa w grze zależy od tego, jak ten zabieg się potoczy. Kasper Hämäläinen ma problem ze stawem kolanowym po meczu w Bazylei, nie trenuje, lekarze mówią, że jego przerwa potrwa około tygodnia, także tutaj może nie będzie tak źle. Jeśli chodzi o Darko Jevticia to po tym faulu jego staw skokowy wygląda fatalnie. Jutro będziemy go badali, wtedy się okaże czy więzadła są całe czy nie. Jeśli zostały zerwane to lepiej nie myśleć, co może być. W przypadku Szymka Pawłowskiego też musimy poczekać, jakiego rodzaju będzie to uraz. Tamas Kadar poprosił o zmianę w przerwie ze względu na mięsień dwugłowy.

Jednym z niewielu pozytywów sobotniego spotkania było pojawienie się na boisku Dawida Kownackiego. Młody piłkarz miał wszak dość długo pauzować po kontuzji stawu skokowego. Tymczasem w meczu z Koroną po urazie nie było widać śladu. – Po wczorajszym treningu lekarze i trenerzy przygotowania fizycznego zapewnili mnie, że Dawid jest gotowy do wejścia na piętnaście minut. Dlatego czekałem z tą zmianą, żeby go wpuścić. Cieszę się, że wrócił, bo dla nas w obliczu tych urazów to dla nas bezcenny zawodnik w tej chwili. Chciałbym, żeby jak najszybciej złapał dobrą formę.

Trener zapytany o powody tak słabej gry Lecha i nieskuteczności pod bramką rywali znalazł kilka przyczyn. – Trochę zmienił się układ personalny, jeśli chodzi o grę ofensywną. Bramki strzelaliśmy przede wszystkim jak mieliśmy Kaspra, to był nasz najlepszy strzelec. Liczyliśmy na to, że Denis i Marcin szybko zaczną strzelać bramki, ale na razie nie idzie to dobrze. Muszą się odblokować, ale potrzeba im kreować więcej sytuacji przez kolegów. Generalnie patrząc jak kończyliśmy tamten sezon, a jak gramy teraz to brakuje nam paru zawodników, którzy dawali na siłę mentalną jak Paulus Arajuuri, „Kownaś” czy Zaur Sadajew. To są ludzie, których ciężko będzie zastąpić, można powiedzieć, że to szkielet drużyny. Sytuacja pracy jest taka, że nie mamy kiedy potrenować taktycznie z drużyną, ostatnio tylko rozruchy pomeczowe, przedmeczowe, treningi regeneracyjne. Liczę, że po meczu z Zagłębiem będziemy mieli te trzy dni żeby pewne rzeczy przypomnieć.

Post Maciej Skorża: Nie zakładaliśmy straty punktów pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

[See image gallery at echosportu.pl]

Post Fotorelacja: Trening FC Basel na INEA Stadionie (28.07.15) pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Pierwotny plan zgrupowania zakładał tylko jeden sparing z cypryjskim APOEL-em. Jednak już w trakcie pobytu w Gniewinie trener Maciej Skorża zdecydował o zorganizowaniu, za zgodą rywali, dodatkowego meczu kontrolnego. Trwał on dość nietypowo 2×30 minut, a Kolejorz wystąpił w nim w rezerwowym składzie. Poza wyjątkami wystąpili w nim zawodnicy wcześniej grający mniej w sparingach.

Mecz nie stał na wysokim poziomie, wpływ na to mogła mieć pogoda, piłkarze grali w niemal 30-stopniowym upale. W pierwszej połowie Lech miał dwie dogodne okazje na zdobycie bramki. Najpierw w 11. minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał David Holman, który uderzył zbyt lekko i bramkarz APOEL-u bez trudu obronił ten strzał.

Chwilę później Dariusz Dudka wypatrzył Denisa Thomallę i dograł do niego, ale przytomnie zachował się cypryjski golkiper, który wyszedł przed pole karne i zażegnał niebezpieczeństwo pod swoją bramką.

Drugą połowę lepiej zaczęli lechici. Szymon Drewniak zagrał do Thomalli, ale uderzenie Niemca obronił bramkarz z Nikozji. Kilkadziesiąt sekund później ponownie stanął na wysokości zadania, tym razem wybijając strzał Dariusza Formelli, po indywidualnej akcji skrzydłowego Lecha.

Cypryjczycy swoją okazje mieli w końcówce spotkania, kiedy po szybkiej akcji minęli obronę Kolejorza, ale piłkę w ostatniej chwili zablokował Dudka, kiedy rywal był już w sytuacji sam na sam z Mateuszem Lisem.

Oba zespoły ponownie spotkają się w sobotę, ale nie jak pierwotnie planowano o 17.00, lecz o 19.00. Spotkanie będzie transmitowane na stronach internetowych serwisu Onet i Przeglądu Sportowego.

Lech Poznań – APOEL Nikozja 0:0

Lech: Krzysztof Kotorowski (31. Mateusz Lis) – Jan Bednarek, Tamas Kadar (31. Marcin Kamiński), Maciej Wilusz, Dariusz Dudka – Abdul Aziz Tetteh (31. Jakub Serafin), Szymon Drewniak – Darko Jevtić (31. Marcin Robak), David Holman, Dariusz Formella – Denis Thomalla (45. Niklas Zulciak)

Post Pierwszy sparing Lecha z APOEL-em na remis pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Wrocławianie sprawiali bardzo dobre wrażenie w początkowych minutach spotkania. Jednak wraz z upływem czasu, zwłaszcza w drugiej połowie zagrali już dużo słabiej. Zauważył to także szkoleniowiec gości, który gratulował zasłużonego zwycięstwa gospodarzom. – Zagraliśmy nieźle w pierwszej połowie, szczególnie w pierwszych dwudziestu pięciu minutach. Udawało nam się neutralizować atuty Lecha. Mieliśmy jedną albo dwie dogodne sytuacje, ale niestety nie zdołaliśmy tego wykorzystać. W drugiej połowie nie mieliśmy już zbyt wiele do powiedzenia. Lech był zdecydowanie lepszy i myślę, że odniósł zasłużone zwycięstwo. Gratuluję mu i życzę wszystkiego dobrego w najbliższych meczach.

Po przerwie Śląsk próbował dalej grać tak jak w pierwszej połowie, ale zaczął popełniać błędy, co bezlitośnie wykorzystali lechici. Trener Pawłowski uważa, że jego zespołowi zabrakło jakości. – Nie zmienialiśmy nastawienia w przerwie. Taktyka była taka sama. Popełnialiśmy jednak błędy przy wyprowadzaniu piłki. Obrona Lecha stała bardzo wysoko i zabrakło nam jakości w środku pola, by się przez nią przebić, to był decydujący czynnik. Szybko pozbywaliśmy się piłki i w ten sposób zaliczaliśmy sporo strat, a Lech zdecydowanie po przerwie przyspieszył grę, mieli za dużo wolnego miejsca. Efektem tego były dwie bramki.

Post Tadeusz Pawłowski: Lech był zdecydowanie lepszy pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.

Poznaniacy przed przerwą na reprezentacyjne spotkania pokonali w lidze lidera Legię Warszawa. To na pewno dodało pewności siebie piłkarzom. Teraz czeka ich starcie z teoretycznie dużo słabszym przeciwnikiem. Drugoligowiec ze Stargardu pokazał jednak, że nie można go lekceważyć. W ćwierćfinale Pucharu Polski wyeliminował przecież innego przedstawiciela T-Mobile Ekstraklasy Cracovię Kraków. W dodatku dość pewnie, bo oba mecze wygrał 2:0.

Lech zmagania w tegorocznej edycji Pucharu Polski rozpoczął od 1/16 finału i meczu z Wisłą Kraków u siebie. Gospodarze po dwóch bramkach Szymona Pawłowskiego wygrali 2:0, a zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, gdyby Darko Jevtić wykorzystał rzut karny.

W kolejnej rundzie rywalem była Jagiellonia Białystok, a spotkanie również odbyło się w Poznaniu. Emocji nie brakowało, poznaniacy po siedmiu minutach prowadzili 2:0 po bramkach Zaura Sadajewa i Karola Linettego, by stracić tą zaliczkę w niewiele ponad następny kwadrans. Do siatki gospodarzy trafili Maciej Gajos i Paulus Arajuuri (bramka samobójcza). Do rozstrzygnięcia losów rywalizacji potrzebna była dogrywka. W niej więcej sił zachowali lechici i po golach Barry’ego Douglasa oraz ponownie Linettego awansowali dalej.

W ćwierćfinale na poznaniaków czekał drugoligowiec z Pruszkowa. Piłkarze Znicza w pierwszym meczu u siebie zaprezentowali ambitną postawę i przez chwilę mocno postraszyli bardziej znanych rywali. Kluczowe dla końcowego wyniku było wejście z ławki rezerwowych na boisko Zaura Sadajewa. Czeczeński napastnik strzelił dwa gole i zaliczył asystę, a Lech wygrał wysoko 5:1. W rewanżu pruszkowianie pogodzeni z losem skupili się tylko na tym, by wysoko nie przegrać, z kolei poznaniacy pewni awansu specjalnie nie forsowali tempa. Kolejorz wygrał skromnie 1:0 po golu w końcówce Dariusza Formelli.

Dłuższą drogę do półfinału przebyli piłkarze Błęktinych. Zaczęli od rundy przedwstępnej, kiedy to na wyjeździe rozbili Małapanew Ozimek 6:1, hat-trickiem popisał się Michał Magnuski. Kolejnym rywalem była pierwszoligowa Pogoń Siedlce, która przegrała w Stargardzie 1:3. W 1. rundzie przeciwnikiem był również rywal z zaplecza T-Mobile Ekstraklasy Chojniczanka Chojnice. Ale oni także musieli uznać wyższości Błękitnych, którzy u siebie wygrali 1:0, a wynik mógł być bardziej okazały, jednak Bartosz Flis nie wykorzystał rzutu karnego.

W kolejnej fazie rywalizacji o awans przyszło powalczyć z niżej notowanym rywalem, trzecioligowym Gryfem Wejherowo. Stargardzianie wygrali na wyjeździe 2:1. Wreszcie w 1/8 finału Błękitni zmierzyli się u siebie z kolejnym pierwszoligowcem, GKS Tychy i ponownie okazali się lepsi. Końcowy wynik to 3:2, a decydującą o awansie bramkę zdobył Bartłomiej Zdunek w końcówce spotkania.

W ćwierćfinale na drużynę trenera Krzysztofa Kapuścińskiego czekał teoretycznie najsilniejszy rywal Cracovia Kraków. Jednak drugoligowiec sprawił ogromną sensację dwukrotnie wygrywając po 2:0. Teraz rywalem będzie jeszcze wyżej notowany Lech. Czy Błękitnych stać na jeszcze większą niespodziankę?

Półfinałowy rywal Lecha średnio radzi sobie w II lidze. Po 23 kolejkach zgromadził 34 punkty i zajmuje dopiero 9. lokatę w tabeli. W ostatnim meczu stargardzianie przegrali na wyjeździe z Puszczą Niepołomice 1:2. Honorową bramkę zdobył Sebastian Inczewski, najlepszy strzelec zespołu (10 goli). Uwagę trzeba też zwrócić na doświadczonych Roberta Gajdę (8 trafień) i Radosława Wiśniewskiego.

przypuszczalny skład:

Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Maciej Wilusz, Barry Douglas – Arnaud Djoum, Karol Linetty – Dariusz Formella, Dawid Kownacki, Szymon Pawłowski – Zaur Sadajew

nieobecni: Darko Jevtić (kontuzja), Luis Henriquez (reprezentacja)

niepewni: Tamas Kadar, Paulus Arajuuri (zmęczenie po meczach reprezentacji), Gergö Lovrencsics, Kasper Hämäläinen, Vojo Ubiparip (urazy)

Post Zapowiedź meczu: Błękitni Stargard Szczeciński – Lech Poznań pojawił się poraz pierwszy w Echosportu.pl - Sport w Poznaniu.